Sobota studniówek

"Chodzony" w I LO.
(fot. Kazimierz Cuch)

Starachowice w sobotę były zdominowane przez studniówki. Ich atmosfera przyćmiła nawet głośny na całą Polskę strajk głodowy w Szpitalu Miejskim. O godz. 20 w sobotę równocześnie zagrano i zatańczono w Starachowicach pięć wielkich polonezów, w pięciu szkołach średnich. Na pięciu balach studniówkowych bawiło się do rana ponad dwa tysiące tegorocznych maturzystów i ich gości.

Organizatorki studniówki w III LO z dyrektor Joanną Rymarczyk.
(fot. Kazimierz Cuch)

Atmosferą studniówek żyło całe miasto. Wszędzie dominowały długie suknie dziewcząt, z odkrytymi plecami, i ciemne garnitury chłopców. Blisko 400 abiturientów i łącznie około 800 osób bawiło się w II LO im. Stanisława Staszica.

Opłaty były stabilne, od 170 zł w II LO do 200 zł od pary. Natomiast koszty strojów na ten jedyny bal w życiu były droższe dla dziewcząt, około od 500- 600 zł, a nieco tańsze dla chłopców - średnio 400-500 zł. Chociaż trafiały się przypadki, że ten koszt wynosił znacznie mniej. Nie było sytuacji, by na studniówkę nie poszedł uczeń, który chciał. Tych najbiedniejszych wspomagały finansowo rady rodziców. Jednak w niektórych szkołach kilkanaście osób nie było na tym jedynym balu w życiu. Za tydzień będą studniówki w Zespole Szkół Zawodowych nr 2 ("przy zegarach") oraz Zakładzie Doskonalenia Zawodowego.

Wszędzie bale rozpoczynano polonezem, podziękowaniami dla nauczycieli i życzeniami dla uczniów. Potem pierwszego walca uczniowie tańczyli z nauczycielami i rodzicami, licznie obserwującymi poloneza i otwarcie balu. Niektóre szkoły wynajęły specjalnych instruktorów do nauki "chodzonego". Menu było dość urozmaicone, szczególnie w szkołach, gdzie obsługę gastronomiczną na zasadzie cateringu zapewniały profesjonalne firmy.