Starachowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa na wniosek jednych lokatorów obcina gałęzie drzew. Protestują inni mieszkańcy. Taka sytuacja trwa już trzeci rok. W tym roku znów obcięto gałęzie kilkudziesięciu drzew. I znów jest oburzenie.
Słyszeliśmy je od kilku mieszkańców, ale nie mieszkających w budynkach sąsiadujących z tymi drzewami. Marek Pawłowski przysłał nam pisemny protest. Pisze tam między innymi: "... w ostatnich dniach na osiedlu pomiędzy ulicami Armii Krajowej, Wojska Polskiego i Na Szlakowisku przycinano wierzby. Drzewom obcięto całkowicie korony, pozostały same pnie. W minionym roku wycięto na naszym osiedlu bardzo wiele drzew. Kto odpowiada za takie niszczenie zieleni w mieście? Czy ludzi przycinających drzewa nikt nie kontroluje? Drzewo rośnie kilkadziesiąt lat. W ciągu kilku ostatnich tygodni znikło ich dużo. Jeżeli w nowym roku dalej będzie się tak postępować, to niedługo będziemy mieszkać na betonowej pustyni..." - stwierdza pan Marek.
Marek Skiba, wiceprezes SSM, wyjaśnił nam, że obcinanie gałęzi jest robione na wniosek lokatorów niższych kondygnacji spółdzielczych bloków. Ogromne korony drzew nie dopuszczają im światła dziennego. - A wierzba jest drzewem bardzo żywotnym i po dwóch latach znów ma ładną koronę, w stylu chopinowskich wierzb nad Utratą - ocenia prezes. Bogdan Skowroński, szef spółdzielczej administracji bezpośrednio odpowiedzialny za wycinkę, odsyła nas na te same osiedla, byśmy obejrzeli drzewa, którym obcięto gałęzie dwa lata temu.
A nam wydaje się, że SSM powinna ciąć znacznie skromniej, a lokatorzy mniej wnioskować i mniej protestować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
