Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór o parkomaty w Opatowie. Kto ma rację? Sprawa jest już w sądzie

Michał Kolera
Michał Kolera
Zdjęcie ilustracyjne. Autor: Andrzej Nowak
Mariusz Ryza, który niedawno wygrał wybory uzupełniające do Rady Miejskiej w Opatowie, poddaje w wątpliwość sens istnienia parkomatów w mieście. Grzegorz Gajewski, burmistrz, odpowiada, że urządzenia są potrzebne dla mieszkańców.

Parkomaty niedawno pojawiły się w niektórych miejscach w Opatowie. Według Mariusza Ryzy, który we wtorek, 28 maja, zostanie zaprzysiężony na radnego, nie spełniają one swojej roli, działają wadliwie oraz mogą być łatwym łupem dla przestępców. - Parkomaty powstały. W mieście jest ich kilka sztuk. Poszerzona została także strefa płatnego parkowania. Wcześniej były dwie osoby, które zbierały pieniądze od parkujących. To były miejsca pracy. Nie wiadomo, co z nimi będzie. Pójdą po świadczenia? - mówi.

Radny twierdzi, że parkomaty to źle wydane pieniądze. - Ich obsługą zajmie się straż miejska. Burmistrz dał funkcjonariuszom dodatkowe uprawnienia, by to kontrolowali. Tymczasem ludzie byli przeciwni utrzymaniu straży miejskiej, której koszt kilka lat temu wynosił 160 tysięcy złotych rocznie - mówi.

Według Mariusza Ryzy, parkomaty nie wydają reszty. - Godzina kosztuje 1,5 złotego. Jeśli wrzucimy 2 złote, to zostaną w maszynie. Ludzie już podobno chodzą do gminy po pieniądze. Dodatkowo, przecież parkomaty trzeba serwisować. Jest to dodatkowy koszt dla gminy, bo urządzenia wymagają kalibracji. Kto za to wszystko płaci? W dodatku jedna maszyna ma możliwość płatności kartą. Więc parkomat może być też celem dla przestępców - tłumaczy Mariusz Ryza.

Jak mówi, złożył skargę na uchwałę parkomatową do wojewody świętokrzyskiego Agaty Wojtyszek. - Jak się dowiedziałem, wojewoda przekazała uchwałę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - mówi Mariusz Ryza.

Burmistrz Grzegorz Gajewski nie zgadza się z tym stanowiskiem. - Parkomaty i strefa parkowania są nam potrzebne. Wpływy są już znaczne. To pieniądze na inwestycje również w okręgu pana radnego. Ponadto informacje podawane przez niego są nieprecyzyjne. Opłata została wprowadzona w 2012 roku. Jednak była martwa, bo pani, zatrudniona w ramach prac interwencyjnych do pobierania opłaty, nie była w stanie sama obejść całego Rynku. W końcu odeszła. Przez kilka lat nikt więc nie wykonywał uchwały, strefa była jedynie na papierze. My tylko doprowadziliśmy do tego, że przepisy są egzekwowane. Jeśli chodzi o same parkomaty, to jest na nich wyraźna informacja, że zaliczają całą wrzuconą kwotę na poczet postoju. Kiedy wrzuca się 1,5 złotego, jest to godzina, jeśli 2 złote, to godzina i dwadzieścia minut. W sprawie samych urządzeń i ich bezpieczeństwa, to nie wprowadziliśmy nic nieznanego w naszym kraju. W większości miast są parkomaty. Przykładem jest Sandomierz, gdzie jest strefa 24 godzinnego płatnego parkowania przez siedem dni w tygodniu. Szacujemy wpływy ze strefy na około 150-200 tysięcy złotych rocznie. To jest ogromny zastrzyk dla gminy - mówi burmistrz.

Komunikacja się usprawniła. Nikt już nie blokuje miejsc na cały dzień. Nie sprawdziły się też przepowiednie, że strefa zabije Rynek.
Grzegorz Gajewski, burmistrz

ZOBACZ TAKŻE: Flesz – pszczoły wymierają grozi nam głód

v1">

Źródło: vivi24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie