Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sporty Walki. Wielkie emocje, komplet publiczności, znane osoby na gali, czyli podsumowanie Klincz Fight Night II w Targach Kielce

Hubert Pawlik
Powoli opada kurz po zakończonej drugiej edycji gali Klincz Fight Night. Nie brakowało wczoraj emocji w Centrum Kongresowym Targów Kielce, gdzie zgromadziło się około 800 kibiców. Zwycięstwa gospodarzy, duże niespodzianki i … pojedynek rycerski. To wszystko odbyło się wczoraj na ulicy Zakładowej w Kielcach.

Sporty Walki. Podsumowanie gali Klincz Fight Night II.

Organizatorem całego wydarzenia był główny trener klubu Klincz Kielce, Rafał Maciaszek.

Jak trener ocenia całą galę w skali 1-10?

11. Organizacja, atmosfera, oprawa sportowa - wszystko zagrało tak, jak miało zagrać - na medal. Jestem bardzo zadowolony z całego eventu.

Porównując to wydarzenie do ubiegłorocznego, które było lepsze?

Zdecydowanie to. Z roku na rok staramy się rozwijać, iść do przodu. Poprawiliśmy kilka rzeczy względem zeszłego roku i zdało to egzamin. Wszystko wyszło nam lepiej, niż w 2021 roku.

Frekwencja dopisała. Jesteście zadowoleni?

Tak, komplet publiczności. Lepiej nie dało się tego zrobić. Więcej by ta hala nie przyjęła. Wszyscy zawodnicy zostawili kawał serca w klatce, a kibice adekwatnie do poziomu sportowego pokazali głośny i intensywny doping.

Co trener uważa o main evencie - rozczarowanie?

Nie nazwałbym tego rozczarowanie. Może zbyt dużo było emocji, trochę to Karola spięło. Przeciwnik z górnej półki, medalista mistrzostw Polski w K1, reprezentant Polski. Coś nie zagrało. Na pewno swoje też zrobił brak regularnego obycia ringowego. Poprawimy błędy i wracamy.

Jak dużym talentem jest Jakub Posłowski?

Myślę, że każdy, kto oglądał tę walkę może potwierdzić słowo - deklasacja. Kuba był mocno zdeterminowany do tej walki, aby pokazać się przed własną publicznością. Ciężkie przygotowania przyniosły efekt. Jest to mega talent i duża kariera przed tym chłopakiem.

Czy Tomasz Fąfara jest największym wojownikiem w województwie świętokrzyskim?

Myślę, ze tak. Po tym, jak ta walka się zakończyła, to tak można o nim mówić. Trudna walka. Mocny rywal. Szkoda, bo argumenty były, ale to na pewno nie jest ostatnie słowo Tomka.

Przed oficjalnymi pojedynkami doszło jeszcze do jednej konfrontacji dwóch najmłodszych zawodników, biorących udział w wydarzeniu. Kasjan Niedźwiedź oraz Julek Nogajczyk pokazali, żeby mamy dużą przyszłość sportów walki w Kielcach. Walka zakończyła się remisem, ale obaj zawodnicy dostali owacje na stojąco od kibiców zgromadzonych na trybunach.

W pierwszej walce wczorajszego wydarzenia w oktagonie pojawił się reprezentant gospodarzy, Bartłomiej Czarnecki. Zawodnik wagi lekkiej zmierzył się z zawodnikiem Skra Fight Club, Patrykiem Szymańskim. Pojedynek był zakontraktowany na zasadach semi-pro w kategorii do 77kg. Przez pełen dystans walka toczyła się głównie w stójce. Były w niej jednak również elementy klinczu przy siatce i zapasów. Dla obu zawodników był to wymagający pojedynek, widać to było po ich reakcji na końcowy gong. Po upływie pełnego dystansu sędziowie jednogłośnie przyznali zwycięstwo Czarneckiemu.

Drugie starcie gali Klincz Fight Night to walka na zasadach K1 do 81kg. Zawodnik Klincza, Bartek Żelezik przywitał na kieleckiej ziemi wojownika z Nowego Sącza, Adriana Grubę. Dużą wagę w tej walce odegrały kopnięcia. Bartek Żelezik konsekwentnie rozbijał swojego rywala i po upływie 6 minut nie mogło być innej decyzji sędziów jak zwycięstwo Kielczanina.

Kolejna konfrontacja na wczorajszej gali to pierwsze i ostatnie starcie kobiet. Walka była odbyła się w limicie do 52kg w formule semi-pro MMA. Reprezentantka klubu Arrachion Olsztyn, Paulina Linicka pokazała się z bardzo dobrej strony i na pełnym dystansie wypunktowała Justynę Kulińską. Podopieczna Pawła Derlacza zwyciężyła przez jednogłośną decyzję sędziów.

Walka w formule K1 Junior do 67kg. Do klatki weszli: podopieczny Rafała Maciaszka, Adrian Bilski oraz Adrian Śmierciak z Nowego Sącza. Adrian przez całą walkę słuchał swojego narożnika i mądrze wykonywał jego polecenia. W pewnym momencie na twarzy przeciwnika pojawiły się nawet ślady krwi, które świadczyły o tym, że ciosy zawodnika Klincza dochodzą do celu. Po upływie pełnych 6 minut sędziowie nie mieli wątpliwości, że zwycięzcą jest Adrian Bilski.

Chwila przerwy i wróciliśmy do klatki. Na środku oktagonu nie pojawili się jednak zawodnicy ubrani w spodenki i rękawice. Na placu boju zobaczyliśmy dwóch zawodników ubranych w 25-kilogramowe zbroje, którzy w jednej ręce trzymali tarczę, a w drugiej przygotowaną do ataku szablę. Walka rycerska zakończyła się remisem, jednak widząc reakcję publiczności, chciałoby się oglądać takich pojedynków więcej.

Kolejne starcie to pierwsza walka zakończona przed czasem. Była to również pierwsza, i jedna z niewielu niespodzianek na tej gali. Były zawodnik programu Road to Armia, Jacek Dziewięcki zmierzył się z reprezentantem Ukrainy, który na co dzień trenuje w klubie Shark Łódź, Daniłem Fedenko. Zawodnik Klincza znany jest ze swojej niebezpiecznej stójki, dlatego od początku starał się utrzymywać ten pojedynek w swojej dominującej płaszczyźnie. W pewnym momencie fighterzy znaleźli się jednak na macie, a zawodnik z Kielc był zmuszony do pracy z pleców. Dziewięcki próbował kręcić się do balachy z dołu jednak Ukrainiec mądrze bronił ataki Jacka. Kilkadziesiąt sekund przed końcem pierwszej rundy, Fedenko wyprowadził kilka mocnych ciosów młotkowych na głowę Polaka, po czym sędzia postanowił przerwać pojedynek. Nie obyło się bez kontrowersji, co do tego przerwania, ale finalnie zwycięzcą starcia w formule semi-pro do 70kg został Danił Fedenko.

W następnym pojedynku doszło do walki w formule Muaythai do 67kg o pas mistrza Polski WKF. Broniący barw Klincza, Oskar Toporek zmierzył się z zawodnikiem Fight Point Biała Podlaska, Pawłem Koniecznym. Można z pełnym przekonaniem powiedzieć, że była to jedna z najlepszych walk na tej gali. Wysoka intensywność tego starcia zdecydowanie przypadła do gustu kibicom zgromadzonych w Centrum Kongresowym Targów Kielce. Niespodziewanie po upływie pełnego dystansu sędziowie orzekli zwycięstwo na korzyść Koniecznego.

Ostatnia walka karty wstępnej to pojedynek Szymona Rutkowskiego z Dariuszem Fedorem. Podobnie jak w poprzedniej walce była to kolizja na trasie Kielce-Biała Podlaska. Starcie w formule K1 do 67 przyniosło za sobą dobrą bitkę w stójce. Było jednak przez cały pojedynek widać kontrolę oktagonu przez Fedora. Zawodnik z Klincza nie potrafił sforsować obrony rywala, a jego ciosy dochodziły niezwykle rzadko. Sędziowie mieli pełne prawo, aby po upływie pełnego dystansu przypisać zwycięstwo zawodnikowi Fight Point.

Pierwsze starcie karty głównej Klincz Fight Night II to pojedynek na zasadach MMA PRO 3x5 min, w którym gospodarz, Tomasz Fąfara przywitał w Kielcach zawodnika z Gdynii, Artura Niebrzydowskiego. Nie wiem, czy jest w województwie świętokrzyskim większy wojownik od Tomasza Fąfary, ale jedno jest pewne - serce do walki pokazał wczoraj olbrzymie. Reprezentant Klincza miał swoje momenty, głównie skuteczne lewe proste, jednak z rundy na rundę obraz pojedynku coraz bardziej przemawiał za Niebrzydowskim. Tomek stracił w tym pojedynku mnóstwo krwi, jednak to, czego nie można mu odmówić to charakter, za który cała publika podziękowała mu na stojąco. Walkę przez jednogłośną decyzję sędziów zwyciężył Niebrzydowski.

Co-main event gali. Jakub Posłowski podejmował Piotra Woźniaka ze Sportów Walki Piła. Była to walka na dystansie 3x 3min w formule Muaythai. Jedno słowo – dominacja. To starcie odbyło się na zasadach i pod pełną kontrolą Kuby. Najpierw brutalnie rozbił nogę wykroczną swojego przeciwnika, a potem bezlitośnie obił jego twarz. Reprezentant Sportów Walki Piłka po kilkunastu uderzaniach nie mógł już o własnych siłach podnieść się z maty, dlatego sędzia przerwał ten pojedynek. Walka zakończyła się w pierwszej rundzie na korzyść Kielczanina.

Walka wieczoru gali Klincz Fight Night II i zdecydowanie największa niespodzianka tego wydarzenia. Ulubieniec publiczności, Karol Siwonia stanął w szranki z gremialnie skreślanym zawodnikiem z Piły, Dawidem Siekiem. Pojedynek odbył się na zasadach K1 do 75kg na dystansie 3x3 min. Świetnie przygotowany do tej walki zawodnik z Piły wiedział, po co przyjechał do Kielc. Bardzo dobre frontalne kopnięcia, które dystansowały Karola, do tego lowkicki, osłabiające obronę Kielczanina. Najbardziej widowiskowe były jednak latające kolana, którymi kilkukrotnie Siek poczęstował Siwonię. Był to niezwykle trudny pojedynek i gorzka piguła do przełknięcia dla Karola. Po upływie pełnego dystansu sędziowie jednogłośnie wypunktowali zwycięstwo na korzyść Dawida Sieka.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie