Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spotkanie z ciekawym człowiekiem i wystawa niezwykłych portretów w Starachowickim Centrum Kultury

M.K.
Monika Nosowicz-Kaczorowska
Dwa ciekawe spotkania zorganizowano w Starachowickim Centrum Kultury. Gościem spotkania z cyklu „Profesjonalny wtorek” był Jarosław Olech, najwybitniejszy polski trójboista, złoty medalista mistrzostw świata, a swoje niezwykłe, tworzone za pomocą skanera portrety zaprezentowała Ewa Wiśniewska – Zduniak. Nieszczególna była tylko frekwencja na obydwu spotkaniach. Przyszło zaledwie kilka osób.

Jarosław Olech na spotkanie przyniósł swoje najnowsze „złoto” zdobyte na igrzyskach sportów nieolimpijskich World Games. Opowiadał o swojej pasji i pracy jaką jej poświęca.

- Trenuję od 25 lat i nie wyobrażam sobie, że przestaję to robić. Trenuję praktycznie codziennie, ale każdego dnia mam zaplanowane inne ćwiczenia. Przygotowanie do zawodów, szykowanie formy jest bardzo pracochłonne. Czasu na odpoczynek mam bardzo mało. Na pewno nie da się łączyć profesjonalnego przygotowania do zawodów z pracą zawodową. Próbowałem pracować i trenować i wiem, że już nie będzie takich efektów – mówił Jarosław Olech podczas spotkania.

Osoby obecne na spotkaniu pytały mistrza o różne rzeczy, na przykład jak radzi sobie z przeziębieniem, czy ma jakieś inne hobby, kiedy odpoczywa, gdzie jeździ na wakacje. Dowiedziały się, że na wakacje nie ma czasu, bo odpoczynek wiąże się ze spadkiem formy, a przeziębienia mistrz zwalcza domowymi sposobami.

Jarosław Olech „popracował” jako model na wystawie fotografii Ewy Wiśniewskiej-Zduniak, doktorantki Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Artystka, której portrety powstają podczas skanowania twarzy zaproponowała trójboiście udział w sesji zdjęciowej, Jak powiedziała, portrety potrzebują jeszcze obróbki, ale zapowiadają się interesująco.

- O wyborze tej metody pracy, którą posługuję się już blisko 20 lat zadecydował przypadek. Miałam zrobić zdjęcie ucha, ale nie miałam aparatu fotograficznego. Poprosiłam męża, żeby jego ucho „zapozowało” do skanera. Efekt był ciekawy i postanowiłam rozwinąć tę technikę. Najpierw robię skan twarzy, a następnie wizerunek poddaję artystycznej obróbce. Na moich zdjęciach model nie musi wyglądać pięknie. Ważne, żeby portret miał to „coś” – mówiła autorka zdjęć podczas wystawy.

Portrety jej autorstwa można oglądać w foyer Starachowickiego Centrum Kultury do 21 sierpnia.

ZOBACZ TAKŻE:
Noc perseidów w Piekarach na Kopcu Wyzwolenia

(Źródło: dziennikzachodni.pl)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie