Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spotkanie z Magdaleną Grzebałkowską w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Kielcach. "Piszę: na pomniku, ale w szlafroku"

Lidia Cichocka
O zdradzaniu bohaterów i pracy na zlecenie mówiła na spotkaniu z czytelnikami w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Kielcach autorka cenionych biografii, Magdalena Grzebałkowska.

Pisarka opowiedziała o kulisach swojej pracy. - Być może przestaniecie mnie lubić, ale nie ja wymyśliłam książki, które napisałam. To była praca na zlecenie wydawnictwa – mówiła. - Mogę je przyjąć lub nie, bo przecież praca nad książką zajmuje 2,5 roku do 3 lat. Lepiej je spędzić z kimś kogo się lubi, kto zaciekawia.

Zbieranie informacji to kwestia bardzo wielu wizyt, rozmów, szperania po archiwach, gromadzenia. To bardzo czasochłonne zajęcie. - W tym miesiącu, ponieważ zbieram materiały do kolejnej książki w domu byłam może 5 dni – opowiadała. - Potem, kiedy już wszystko zbiorę, sprawdzę każdy ślad, będę człowiekiem osiadłym. Muszę odsłuchać nagrania, spisać je i zacząć pisać książkę.

Grzebałkowska wyznała, że pisać nie lubi i tak długo, jak może przeciąga chwilę, kiedy zacznie stukać w klawiaturę. - To nie tylko mój problem, kiedyś z koleżankami mającymi podobny problem założyłyśmy na Facebooku grupę, dzieląc się pomysłami na alternatywne zajęcia, wygrał pomysł składania w kostkę foliowych torebek.

- Dotychczas zdarzyło mi się kilka razy, że pisanie poniosło mnie i zapomniałam, że w ogóle to robię – wyznała pisarka. Po oddaniu książki do wydawnictwa odczuwa ulgę, że wywiązała się z umowy, ale po 3 dniach przychodzi zwątpienie. - Wydaje mi się, że napisałam rzecz okropną. Potem przez kilka miesięcy mam bóle fantomowe, brakuje mi tej pracy.

Pierwsze zamówienie: biografia księdza
Pierwsze zamówienie na biografię przyszło z wydawnictwa Znak, kiedy Grzebałkowska była reporterką w Gazecie Wyborczej. Była to propozycja napisania biografii Księdza Twardowskiego. - Bardzo ciekawa, ale musiałam się upewnić, że będę mogła napisać prawdę, bez względu na to, do czego dotrę – mówiła Grzebałkowska. - W czasie pracy bardzo polubiłam księdza Jana i kiedy trafiłam na teczkę TW w IPN myślałam: Janek, jak mogłeś mi to robić? Na szczęście okazało się, że to fałszywka.

Jak każdy biograf, Grzebałkowska musiała odpowiedzieć sobie na pytanie, gdzie jest granica w zdradzaniu intymnych szczegółów z życia swego bohatera. - Niektórzy uważają, że pisać należy wszystko. Ja skłaniam się ku angielskiej tezie: pomnik, ale w szlafroku, odbrązawiać znanych, pokazywać różne strony ich życia i osobowości, ale bez niepotrzebnych sensacji. Autor musi być lojalny wobec czytelnika. Opisałam kobiety księdza Twardowskiego i różne jego przywary np. to że nie dbał o wygląd. Niby nie dbał, potrafił oddać swoje i nie tylko swoje ubranie potrzebującym, a jednocześnie miał kolekcję tupecików w różnych kolorach i zależnie od tego, który nosił, farbował włosy. Siwy był tylko wtedy, kiedy wyjeżdżał do USA i składał papiery o wizę. Może bał się, że zostanie uznany za szpiega?

Z pewnością biograf powinien wiedzieć wszytko. - Kiedy jedna z przyszywanych wnuczek księdza powiedziała, że mi nie pomoże w zbieraniu materiałów o nim, a bez niej nie dam sobie rady, zacięłam się: ja nie dam sobie rady? I oczywiście dałam.

Niestety, wiele osób chce manipulować informacjami tak, jak robiła to Monika Żeromska ze swym ojcem, czy syn Mickiewicza paląc jego listy.

Dopiero mając informacje, biograf podejmuje decyzję, które są istotne dla scharakteryzowania swego bohatera. - Napisałam o skrywanej, bardzo wstydliwej przypadłości Beksińskiego, bo dopiero jej ujawnienie pozwalało zrozumieć jego zachowanie. W sytuacjach stresowych musiał natychmiast korzystać z toalety. On sam pisał o tym w listach, wspominał z jednym z rzadkich wywiadów. To z tego powodu Zdzisław Beksiński nie skorzystał ze stypendium Guggenheima w Stanach - nie mógł lecieć samolotem, w którym są ogólnodostępne toalety.

Autorka „Portretu podwójnego” pominęła natomiast aferę seksualną Tomka, bo to nie miało wpływu na jego odbiór. Przemilczała także plotki o skandalach z udziałem mieszkańców Sanoka, które przytaczał w listach senior Beksiński. - Ci ludzie lub ich rodziny żyją – tłumaczyła. - Beksiński lubował się w plotkach, sam zresztą był ich przedmiotem. W niewielkim Sanoku komentowanym wydarzeniem było to, że nosi sweter na gołe ciało, czy fakt, że zrezygnował z pracy w Autosanie i był utrzymywany przez żonę Zofię. A tak było na początku jego kariery.

Magdalena Grzebałkowska, kiedy kilka lat temu odwiedziła kielecką bibliotekę, mówiła wtedy o zbieraniu materiałów do biografii Komedy. Narzekała na brak materiałów, wspomnień, listów, ale jak się okazało, nie było to przeszkodą w napisaniu biografii jednego z największych polskich kompozytorów jazzowych.

W jego życiu także obecne były tajemnice, absolutne podporządkowanie matce, która chciała, by syn był lekarzem i, kiedy nie przyjęto go mimo zdanego egzaminu, załatwiła mu wstęp na akademię medyczną. - O Komedzie niczego nie zatajałam, ale o jego żonie Zofii, która jeszcze za życia tworzyła hagiografię swojego związku z Komedą, tak. Napisałam sporo odbrązawiając tę postać, ale przemilczałam kilka anegdot z jej udziałem. Zofia była po prostu alkoholiczką i nie chciałam jej dokopywać.

Jedyna książka Grzebałkowskiej, która nie jest biografią to „1945. Wojna i pokój”. - Dostałam zlecenie na napisanie z okazji rocznicy zakończenia wojny o tym, jak wyglądały pierwsze dni wolności w Gdańsku, bo tam mieszkam. Postanowiłam jednak pokazać także inne miejsca z Polski. To już były moje tematy, znalezione przeze mnie historie.

Książka była nominowana do literackiej nagrody Nike. Obecnie pisarka zbiera materiały do kolejnej „wojennej” książki. - To jakby ciąg dalszy tamtej. Postanowiłam opisać losy osób, które w czasie wojny były dziećmi. Piszę o Polkach, Rosjanach, Niemcach, dużo podróżuję, rozmawiam. Kiedy ją skończę, odpocznę i wezmę się za kolejną biografię. Nie wiem kto to będzie, może kobieta.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Jedna żona to mało! Ci celebryci to seryjni rozwodnicy



Co Ty wiesz o zespole Playboys?

Na scenie teatru Żeromskiego zagra sława


Jakie filmy pobiły rekordy oglądalności w Polsce?


Do jakiego gatunku należy ta piosenka? Quiz


od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Spotkanie z Magdaleną Grzebałkowską w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Kielcach. "Piszę: na pomniku, ale w szlafroku" - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie