Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawa byłego prezesa miejskiej spółki w Starachowicach na finiszu

M.K.
- Nie miałam śmiałości prosić, czy mogę obejrzeć telefon - powiedziała przed sądem specjalistka do spraw administracyjnych.
- Nie miałam śmiałości prosić, czy mogę obejrzeć telefon - powiedziała przed sądem specjalistka do spraw administracyjnych. Monika Nosowicz-Kaczorowska
Dobiega końca proces byłego prezesa Zakładu Energetyki Cieplnej oskarżonego o przywłaszczenie trzech telefonów komórkowych z firmy i nakłanianie członków komisji likwidacyjnej do poświadczenia nieprawdy. We wtorek w sądzie zeznawali ostatni świadkowie, wygłoszone zostały też mowy końcowe.

ZOBACZ TAKŻE:
Kalisz. Policyjny pościg za złodziejem

(Źródło:gloswielkopolski.pl)

Zeznania świadków - specjalistki do spraw administracyjnych i dyrektora technicznego spółki nie wniosły do prawy niczego nowego. Specjalistka na polecenie byłego prezesa przygotowała wnioski likwidacyjne, a dyrektor jeden z tych wniosków podpisał. Obydwoje nie widzieli przy tym telefonów. Jeden z aparatów zgodnie z opisem miał mieć stłuczoną szybkę, biegły rzeczoznawca określił stan wszystkich aparatów jako dobry. Specjalistka do spraw administracyjnych powiedziała, że nie miała śmiałości żądać od szefa okazania zepsutego telefonu.

Sędzia Grzegorz Iwoła, zanim zamknął przewód sądowy, miał kilka pytań do oskarżonego dotyczących trzeciego telefonu, który były prezes otrzymał podczas podpisywania umowy z operatorem sieci komórkowej. Pytał, na jakiej podstawie oskarżony uważa, że telefon nie był własnością Zakładu Energetyki Cieplnej. Były prezes powoływał się na zapis porozumienia, które podpisał odchodząc z pracy, że porozumienie wyczerpuje wzajemne roszczenia stron.
- ZEC nie przedstawił dowodu zakupu telefonu. To ja za niego zapłaciłem z własnych pieniędzy - 1,23 złotego. Według mnie to je jestem właścicielem telefonu. Żeby być właścicielem rzeczy trzeba za tę rzecz zapłacić. To był gadżet do umowy - mówił były prezes.

- W nagłówku umowy jest zapis, że umowa jest zawarta między operatorem i ZEC. W paragrafie pierwszym czytamy, że ZEC kupuje telefon po promocyjnej cenie. Telefon kosztuje symboliczną złotówkę, na taki wydatek każdy sobie może pozwolić. Ale tylko z abonamentem. Im wyższy abonament tym tańszy telefon - powiedział sędzia. - Czy pana zdaniem 1,23 złotego to cena rzeczywista za tego typu telefon? Czy kupiłby pan telefon za tę cenę nie podpisując umowy?

- Na tamten okres czasu przy podpisaniu umowy była to dla mnie cena rzeczywista - stwierdził oskarżony. - Nie wiem, czy kupiłbym telefon w tej cenie bez umowy, nie pytałem o to. Nie działałem na szkodę ZEC podpisując tę umowę. Ten abonament pewnie wykorzystuje któryś z pracowników.

- Tu nie chodzi o abonament tylko o telefon. Nie wie pan, że zwraca się mienie służbowe po rozwiązaniu umowy o pracę? Gdyby miał pan służbowy samochód to też by go pan nie oddał? - pytał sędzia.

- Samochód oddałbym, bo jest znacznie więcej warty - odpowiedział oskarżony.
Były prezes stwierdził, że jest gotów oddać telefony do ZEC. Pełnomocnik Zakładu Energetyki Cieplnej odpowiedział, że firmę interesuje rekompensata pieniężna, bo aparaty w tym momencie są już niewiele warte. Oskarżyciel domagał się uznania oskarżonego winnym i skazanie go na pół roku prac społecznie użytecznych przez 40 godzin miesięcznie.
- Niech ma to działanie prewencyjne - mówił.

Oskarżyciel chciał też dla oskarżonego przynajmniej 3 lat zakazu zajmowania stanowisk kierowniczych, w szczególności w spółkach prawa handlowego.
Obrońca wnosił o uniewinnienie.

- Sprawa została sztucznie rozdmuchana, bo nie przedłużyłem umowy o pracę żonie obecnego prezesa - stwierdził oskarżony. - Byłem nieświadomy, że może z tego wyjść taka sprawa. Wnoszę o uniewinnienie - powiedział oskarżony.
Wyrok zostanie ogłoszony w przyszłą środę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starachowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto