Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Masternak - oto najlepiej oceniony członek Zarządu Powiatu Sandomierskiego

Paweł Więcek
Starosta Stanisław Mastarnak sprawuje funkcję od 10 lat. W tym roku przypada jubileusz jego pracy.
Starosta Stanisław Mastarnak sprawuje funkcję od 10 lat. W tym roku przypada jubileusz jego pracy.
Kadencja 2014-2018 w samorządach lokalnych minęła właśnie półmetek. Poddaliśmy ocenie naszych czytelników także naszą władzę powiatową. Najwyższe poparcie wśród członków Zarządu Powiatu Sandomierskiego otrzymał Stanisław Masternak.

CZYTAJ TAKŻE: Oceniliśmy zarząd powiatu sandomierskiego na półmetku kadencji. Zobacz kto najlepszy

Mieszkańcy powiatu sandomierskiego wystawili Panu najlepszą oceną spośród wszystkich członków Zarządu Powiatu. Co dla Pana oznacza to wyróżnienie.

Jestem zdziwiony, bo mieszkańcy mogli się znudzić moją osobą. Niedługo minie 10 lat, od kiedy sprawuję tę funkcję. Ale jak się nie znudzili, to się cieszę.

W tym roku mija 10 lat, odkąd po raz pierwszy został Pan wskazany na starostę powiatu sandomierskiego. Wygrana w plebiscycie to swego rodzaju prezent z okazji jubileuszu. Jak ocenia Pan tę miniona dekadę z dzisiejszej perspektywy?

Gdyby patrzeć od strony pozytywnej, trzeba mówić o osiągnięciach. Są może cienie tej działalności, ale ogólnie uważam, że to 10 lat to nie był stracony czas. Dzięki aktywności i radnych, i pracowników, i współpracy z samorządami gminnymi na terenie powiatu, ale także samorządem województwa i Urzędem Wojewódzkim oraz Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej udało się wiele rzeczy zrobić. Gdyby przymknąć oczy i zobaczyć, jak kiedyś wyglądały szkoły czy drogi, widać różnicę na lepsze.

Jaki jest sposób na to, by tak długo utrzymać się na stanowisku i nie pozwolić ludziom znudzić się własną osobą?

Najgorzej mówić o sobie. Najważniejsze - nie popadać w zachywyt nad własną osobą i mieć świadomość, że działa się nie dla siebie tylko dla środowiska, dla społeczności lokalnej. To jest recepta. W czasie 10 lat pracy kierowałem się tym, by zostawić po sobie dobry ślad.

Co uznaje Pan za swój osobisty największy sukces?

Polityczny? Za sukces uważam to, że moje ugrupowanie, Polskie Stronnictwo Ludowe od samego początku powstania samorządów powiatowych ma zdecydowany wpływ na to, co się dzieje w Radzie Powiatu i w powiecie. O tym świadczą wyniki wyborów i liczba radnych - na 21 mamy 13 mandatów. Zawsze podchodziłem do działalności społecznej tak, że oprócz tego, że wystarcza własnych sił, trzeba współpracować z innymi. Bo tak naprawdę w samorządach politykę trzeba odsunąć na bok. Bo są do załatwienia sprawy i problemy. Wspólna praca jest pozytywna. Dlatego za największy sukces uznaję nie te miliony wydane na inwestycje, ale współpracę i dobre stosunki z samorządami i mieszkańcami.

A najważniejsza rzecz zrealizowana dla powiatu i mieszkańców?

W ostatnich miesiącach zdecydowanie remont ulicy Staromiejskiej w Sandomierzu. To ważna inwestycja dla Sandomierza, ale nie tylko, bo mieszkańcy powiatu sandomierskiego uważaja, że to ich miasto. Inwestycja praktycznie została ukończona. Pozostało uzgodnić temin oddania ulicy do użytku i przecinania wstążki, bo pewnie zrobimy to uroczyście. To wspólne dzialanie miasta i powiatu, i posła Kwitka, i radnych. Trzeba oddać honor i podziękować za wkład wielu ludziom.

W tej kadencji znalazł się Pan w centrum politycznych zawirowań. Były kłopoty z rozliczeniem partyjnych rachunków w Państwowej Komisji Wyborczej, potem wykluczenie Pana z partii i spektakularny powrót. Wrócił Pan silniejszy, wzmocniony?

Pewnie na zdrowiu osłabiony, bo mnie to dużo nerów kosztowało. Otarliśmy się o paragraf, bo gdyby dwie inne pozycje, nie byłoby sprawy. Ustawa o finansowaniu partii dozwala zbierać składki na bieżącą działalność. Byliśmy o włos od legalności. Na każde 10 groszy istniały pokwitowania. Ale wykluczono mnie za to z PSL. Krajowy sąd koleżeński naprawił potem błąd sądu regionalnego i wróciłem. Może nie wzmocniony, ale miałem satysfakcję, że kopniak został odwrócony. Czułem, że ktoś mi zwrócił honor, bo był on nadszrpnięty przez wykluczenie.

Ma Pan żal do kolegów z partii, że odcięli się od Pana?

Tak. Do kolegów z poziomu krajowego i wojewódzkiego mam żal. Natomiast muszę podziekować koleżankom i kolegom z powiatu sandomierskiego, bo zebrali ponad tysiąc podpisów w mojej obronie i wysłali je do władz krajowych PSL gwarantując moją uczciwość. To dla mnie satysfakcja i zadowolenie, że ludzie nie uwierzyli w to, że działam w sposób przestępczy.

Jakie plany inwestycyjne na kolejne dwa lata kadencji?

W planie inwestycyjnym są drogi. W powiecie mamy około 360 kilometrów tras, którymi zarządza powiat. Ten temat nigdy się nie skończy, bo za kilkanaście lat trzeba będzie znów dokonywać remontów. Obiekty szkolne doprowadziliśmy do w miarę możliwego stanu, choć w niektórych szkołach są nadal potrzeby inwestycyjne. Chcemy skupić się na inwestycjach w szpitalu oraz poprawie jakości opieki i pomocy społecznej poprzez rozbudowę domu pomocy społecznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie