Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Rupniewski, Człowiek Roku 2017 w Świętokrzyskiem: - Czuję się szczęśliwy, jak nigdy dotąd

Marzena Smoręda
Stanisław Rupniewski, prezes i dyrektor Suponu, na co dzień troszczy się o bezpieczeństwo ludzi i mienia firm i instytucji. Zabezpiecza największe z nich w kraju i Europie.
Stanisław Rupniewski, prezes i dyrektor Suponu, na co dzień troszczy się o bezpieczeństwo ludzi i mienia firm i instytucji. Zabezpiecza największe z nich w kraju i Europie. Dawid Łukasik
Solidny, przyjazny pracownikom przedsiębiorca, a także globtroter i fotograf. Ale przede wszystkim prezes i dyrektor spółki Supon, która chroni bezpieczeństwo ludzi i ich mienia - taki jest Stanisław Rupniewski, który właśnie otrzymał tytuł Człowiek Roku 2017 w województwie świętokrzyskim.

ZOBACZ ROZMOWĘ Z CZŁOWIEKIEM ROKU PODCZAS GALI

Czytelnicy „Echa Dnia” i kapituła tej edycji nagrody mocno postawili na Pana. Cieszy takie uznanie?
Daje ogromną satysfakcję i poczucie, że to, co robię, jest dla ludzi ważne. Gratulacje dostałem nie tylko od mieszkańców Świętokrzyskiego, ale i bardzo odległych miejsc w Europie i na świecie. Nie sądziłem, że tylu ludzi oglądało transmisję internetową z gali „Echa Dnia”. Poczułem się popularny i szczęśliwy jak nigdy dotąd.

ZOBACZ TEŻ: Stanisław Rupniewski Człowiekiem Roku 2017 w Województwie Świętokrzyskim! Prezentacje zwycięzców, relacja i zdjęcia z gali

Jak Pan myśli, czym podbił serca mieszkańców regionu? Zapewne chodzi o to, że firma, którą zarządzam, dba o bezpieczeństwo bardzo wielu ludzi i firm, instytucji. A może chodzi o moje zaangażowanie w wiele społecznych akcji, kulturalnych przedsięwzięć. Bo muszę się przyznać, że nie potrafię usiedzieć na miejscu i wciąż angażuję się w wiele spraw.

No właśnie. Żyje Pan nie tylko pracą. Teatr, kino, koncerty muzyczne, podróże są u Pana na porządku dziennym...
Prawie w każdy weekend z rodziną odwiedzamy różne ciekawe miejsca, dużo podróżujemy, bo wszyscy kochamy zwiedzać. W dodatku ja świetnie czuję się za kierownicą. To odskocznia od pracy, ale i realizacja życiowych pasji, zamiłowań, bo jest we mnie coś z artysty. Przyjechałem do Kielc w 1969 roku, do szkoły i niewiele brakowało, abym był artystą. Chciałem uczyć się plastyki, ale ostatecznie, za namową taty, skończyłem Technikum Mechaniczne, a potem studiowałem technologię budowy maszyn i obróbkę skrawaniem na Politechnice Świętokrzyskiej. Pracę rozpocząłem jako konstruktor w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Fabryki Łożysk Tocznych „Iskra” w Kielcach, a po kilku latach przeszedłem do zarządzania i rozliczania produkcji na jednym z wydziałów. Mocno stąpałem po ziemi.

Przyjmując zasadę dzielenia się zyskiem z potrzebującymi pomocy, Supon wspiera co roku różne akcje charytatywne. Pomagamy chorym, bezdomnym, samotnym

Jak trafił Pan do Suponu?
W moim zawodowym życiorysie są tylko Iskra i Supon. Zmianę pracy zaproponował mi sekretarz Zarządu Wojewódzkiego Ochotniczej Straży Pożarnej w Kielcach i ze stanowiska kierownika przesiadłem się na fotel dyrektora. Dla młodego człowieka był to kuszący awans. W 1989 roku zostałem dyrektorem technicznym Suponu, a w 1991 roku wygrałem konkurs na dyrektora naczelnego. W nowej firmie czekała na mnie jednak przykra niespodzianka. Kiedy minister Wilczek podpisał słynną ustawę o działalności gospodarczej, dotychczasowe kierownictwo powołało konkurencyjne wobec Suponu spółki prawa handlowego. Podjąłem kilkuletnią walkę z nieuczciwą konkurencją. Pracowałem za kilku. W obronie firmy zdobyłem nawet uprawnienia inspektora ochrony radiologicznej, nadane mi po trudnym egzaminie przeprowadzonym przez Państwową Agencję Atomistyki. W 1993 roku „Echo Dnia” zamieściło w swoim wydaniu wymowny artykuł o mojej pracy, zatytułowany „Zaharowany Japończyk”.

Nie miał Pan wtedy po prostu dość?
Nawet na chwilę nie zwątpiłem, że osiągniemy sukces. Mówię w liczbie mnogiej, bo udało mi się zbudować wspaniały zespół, złożony z dotychczasowych i nowych pracowników Suponu, i na sukces pracowaliśmy wspólnie. Do porzucenia przedsiębiorczości nie skusiły mnie nawet perspektywy zostania posłem w wyborach parlamentarnych 2001 roku. Rok wcześniej sprywatyzowaliśmy przedsiębiorstwo państwowe najtrudniejszą ścieżką leasingu pracowniczego. Już po sześciu latach spłaciliśmy zobowiązania wobec Skarbu Państwa, mimo iż umowa była podpisana na 10 lat.

To Panu jednak nie wystarczyło. Ambicje zawodowe wzięły górę?
Stworzyłem wraz z kolegami największą w kraju sieć sprzedaży artykułów BHP i PPOŻ. Ale firma nie może stać w miejscu, musi się rozwijać. Dlatego na 10 urodziny naszej spółki, w 2010 roku, zainwestowaliśmy na Górnym Śląsku, gdzie na bazie dawnego przedsiębiorstwa państwowego Supon utworzyliśmy samodzielny oddział. Podjęliśmy ryzyko, przejmując wszystkich pracowników oraz kupiliśmy majątek trwały z nieruchomościami, środkami trwałymi i zapasami towarów. Uratowaliśmy tym samym kilkadziesiąt miejsc pracy. Poprzez milionowe inwestycje w modernizacje budynków, zakup środków transportu, sprzętu informatycznego oraz przekazanie naszych technologii stworzyliśmy w Katowicach-Szopienicach nowoczesną firmę, która z powodzeniem radzi sobie na górnośląskim rynku. Supon niedawno świętował 60-lecie i jest w znakomitej formie. Z powodzeniem rozpoczęliśmy działalność na rynku europejskim, wykonując nowatorską instalację gaszenia dla huty w Amsterdamie.

Moją pasją jest krajoznawstwo i turystyka. Byłem prezesem zakładowego koła PTTK, pilotowałem wycieczki, jestem przewodnikiem świętokrzyskim

Supon ma wiele nagród.Tylko w 2016 roku otrzymaliśmy Nagrodę Główną w XVIII edycji Świętokrzyskiej Nagrody Jakości, nagrodę Rzetelni dla Biznesu, przyznaną przez Radę Programową Programu Sylwetki i Marki Polskiej Gospodarki oraz nagrodę w konkursie PIP Pracodawca-Organizator Pracy Bezpiecznej. Nominacja do Nagrody Gospodarczej Prezydenta Rzeczypospolitej w kategorii Odpowiedzialny Biznes przez Krajową Izbę Gospodarczą, Konfederację Lewiatan oraz Państwową Inspekcję Pracy to kolejne zaszczyty na koncie firmy. Osobiście za szczególną uznaję statuetkę „Echa Dnia” Diament Świętokrzyski z krzemieniem pasiastym. Rok 2017 przyniósł prestiżową nagrodę Diamenty Forbesa. Nagrodę Wojewody Laur Świętokrzyski oraz Novatora za system gaszenia mgłą wodną transformatorów w Cementowni Ożarów. Ale najcenniejszy jest dla mnie tytuł Człowiek Roku w województwie świętokrzyskim, nagroda, którą otrzymałem przed kilkoma dniami na wspaniałej gali w Kielcach.

Stanisław RupniewskiPrzedsiębiorca-pracodawca, dyrektor spółki Supon Kielce-Katowice. Samorządowiec - były przewodniczący Rady Miejskiej w Kielcach, przewodnik świętokrzyski, działacz społeczny, członek Rady Przyjaciół Chorągwi Kieleckiej ZHP. Absolwent Politechniki Świętokrzyskiej, ukończył studia menedżerskie MBA walidowane przez Rotterdam School of Management. Żona Małgorzata, architekt, córka Agnieszka, absolwentka Szkoły Głównej Handlowej, syn Rafał jest radcą prawnym w Warszawie.

Stanisław Rupniewski Człowiekiem Roku 2017 w Województwie Św...

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie