Wzrosty stanów wód i podtopienia spowodowane są przede wszystkim intensywnymi opadami deszczu w poniedziałek.
Ogromny przyrost jest na Wiśle w Karsach. To niedaleko Nowego Korczyna. W poniedziałek, 30 sierpnia stan wody wynosił 238 centymetrów. We wtorek, o 8 rano było już 618 centymetrów.
- Stan ostrzegawczy wynosi tam 550, alarmowy 750. Jednak trend jest cały czas wzrostowy - mówi Artur Brachowicz, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Busku-Zdroju.
Strażacy z Buska-Zdroju z niepokojem patrzą na południe Polski. Płynie tam Dunajec, prawy dopływ Wisły, którym płyną ogromne masy wody ze stoków Karpat. Stacja Żabno odnotowała prawie czterometrowy wzrost. To 15 kilometrów od gminy Opatowiec w powiecie kazimierskim.
- Wzrost jest tam bardzo intensywny i rosnący. W Żabnie jest 618 centymetrów, stan ostrzegawczy, wynoszący 530 centymetrów, jest przekroczony. Stan alarmowy to 750 centymetrów. Dunajec niesie o wiele większą wodę niż sama Wisła - tłumaczy komendant buskich strażaków.
W Świętokrzyskiem wzbiera także Nida, podtapiając okoliczne pola. W poniedziałek strażacy interweniowali w Szczytnikach w gminie Wiślica. Sytuacja jest opanowana, ale zaczynają wzbierać mniejsze rzeczki, na przykład Maskalis.
- Paradoksalnie mniejsze cieki wodne robią więcej kłopotu niż większe, bo w dużej mierze są nieuregulowane. Maskalis zbiera dużo wody z Buska i gminy Busko-Zdrój. Mamy pierwsze zgłoszenia z Łatanic, że woda podchodzi pod posesje. W Siesławicach pompujemy wodę z zalanej piwnicy - mówi Artur Brachowicz.
Kanał Strumień, rzeka Rzoska i Struga Zborowska w gminie Solec-Zdrój również są niespokojne. W Wełninie-Dąbrówce znów zalało drogę. Jednak gmina zapewnia dostęp do żywności.
ZOBACZ TEŻ: Wzbiera rzeka Rzoska w miejscowości Strażnik w gminie Solec-Zdrój ZDJĘCIA
W środę, 1 września, o godzinie 13, zbiera się sztab kryzysowy w starostwie powiatowym w Busku-Zdroju.
- Patrząc na stan wód, zostały przekroczone stany ostrzegawcze. Do alarmowych brakuje jeszcze 1,5-2 metry. Jednak od 2 września, według prognoz, woda ma jednak opadać - mówi Jerzy Kolarz, starosta buski.
Sam jest poszkodowany przez podtopienia.
- Mam zalaną piwnicę. Pola sąsiadów przypominają jeziora. Nic jednak nie mogę na to poradzić - starosta nie może decyzją administracyjną nakazać wodzie płynąć w drugą stronę. Strażacy przyjmują na bieżąco interwencje od mieszkańców - dodaje Jerzy Kolarz.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?