Ważą się losy Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Starachowicach. Upadłość albo przeniesienie bazy i zatrudnienie części pracowników przez Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej to niektóre warunki oferty, jaką złożył związkowcom prezydent Wojciech Bernatowicz.
Miejski Zakład Komunikacyjny w Starachowicach ma 2,5 miliona złotych długu, w tym około 800 tysięcy złotych to zobowiązania, które należy wpłacić do kasy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i około 200 tysięcy złotych, które zalega firmie zaopatrującej ją w paliwo. Przed katastrofą miała uchronić spółkę pożyczka z miejskiego budżetu w wysokości 1 miliona złotych. Projekt uchwały w tej sprawie miał być głosowany podczas czwartkowej sesji Rady Miejskiej. Ale pod obrady nie wszedł, ponieważ nie zaakceptowały go dwie stałe komisje rady.
AUTOBUSY MOGĄ PRZESTAĆ JEŹDZIĆ
- Pracujemy nad zmianami w Miejskim Zakładzie Komunikacyjnym, bo inaczej trzeba by było ogłosić upadłość i w Starachowicach przestałyby jeździć autobusy - mówił dziennikarzom prezydent Wojciech Bernatowicz.
Autobusy mogą stanąć już w styczniu. Dlatego w piątek w urzędzie odbyło się spotkanie, podczas którego radzono w jaki sposób nie dopuścić do sytuacji, w której autobusy miejskiego przewoźnika nie wyjadą z bazy.
Rozmowy trwały kilka godzin. Wzięli w nich udział, oprócz prezydenta także szef Zakładu Komunikacyjnego Marek Rychlik, Władysław Gościński, prezes starachowickiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej, poseł Krzysztof Lipiec, wiceprezes Specjalnej Strefy Ekonomicznej Starachowice Cezary Tkaczyk i przedstawiciele działających w MZK związków zawodowych. Decyzje nie zapadły, jest propozycja rozwiązania problemu.
OFERTA DLA ZWIĄZKOWCÓW
- Propozycja prezydenta zakłada, że baza MZK ma być przeniesiona na teren Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej - mówi rzecznik Urzędu Miasta Robert Pióro. - Terenami dzisiejszej bazy zainteresowani są szefowie Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Ich ewentualna sprzedaż mogłaby posłużyć częściowej spłacie długów MZK. Ponadto Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej chce zatrudnić około 30, 40 pracowników MZK. W zamian są zainteresowani przejęciem kursów podmiejskich, które dotychczas obsługiwał miejski przewoźnik.
Robert Pióro dodaje, że według obliczeń specjalisty do spraw nadzoru właścicielskiego Urzędu Miasta, dalsze utrzymywanie Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w nie zmienionej formie kosztowało by budżet miasta 4,5 miliona złotych rocznie.
BĘDZIE REFERENDUM
Oferta została przekazana związkowcom z MZK. Nie ma w niej mowy o zwolnieniach pracowników. Na razie. W Miejskim Zakładzie Komunikacyjnym zatrudnionych jest 158 osób. Wiadomo, że PKS chce zatrudnić kierowców, mechaników. Co z resztą załogi?
- Ich przyszłość zależy od zarządu spółki, która nadal pozostanie własnością miasta - mówi Robert Pióro. - Ale na razie nic o zwolnieniach nie wiadomo.
Związkowcy mają zaopiniować ofertę prezydenta do czwartku. - Na razie nie chcemy komentować propozycji prezydenta - mówi Mirosław Galas ze związków zawodowych pracowników komunikacji miejskiej. - Przeprowadzimy najpierw referendum wśród załogi.
Szukanie inwestora
W poprzedniej kadencji radni chcieli ratować MZK szukając inwestora zewnętrznego. Jedyną firmą, która spełniała kryteria i w terminie złożyła odpowiednie dokumenty była spółka z Grodziska Mazowieckiego. W lutym ubiegłego roku rozpoczęły się negocjacje pakietu socjalnego. Do stołu rokowań zasiedli między innymi przedstawiciele trzech działających w starachowickiej firmie związków zawodowych. Do porozumienia nie doszło. Jak mówili związkowcy, główne rozbieżności dotyczyły gwarancji pracowniczych, wysokości odpraw dla zwalnianych i układu zbiorowego pracy.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?