W czwartek do policjantów ze Starachowic przyszła właścicielka jednej ze starachowickich aptek. Kobieta opowiedziała, że z jej kas znikają pieniądze, podzieliła się także przypuszczeniami, kto może stać za kradzieżami.
- Kobieta podejrzewała, że pieniądze może zabierać 44-latka, którą niedawno zatrudniła jako sprzątaczkę. Według właścicielki apteki w kasie miało w sumie brakować około dwóch tysięcy złotych i co ważne – gotówka znikała zawsze, gdy w pracy była 44-latka – wyjaśniali starachowiccy stróż prawa.
Jeszcze w czwartek policjanci dotarli do 44-latki i ją zatrzymali. Usłyszała zarzut kradzieży, co zagrożone jest nawet pięcioletnim pobytem w więzieniu.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?