Przypomnijmy, że sprawa dotyczy wydarzeń związanych ze wstrzymaniem w lipcu ubiegłego roku budowy odkrytych basenów „Rawszczyzna” w Ostrowcu Świętokrzyskim. Starosta ostrowiecki Zbigniew Duda stwierdził wtedy iż krzywdzące dla niego były słowa wypowiedziane przez wiceprezydent Marzenę Dębniak, która stwierdziła, że wstrzymanie budowy nastąpiło na skutek „osobistej interwencji” starosty. W swoim oświadczeniu zarzucił on kłamstwo i manipulowanie faktami, co z kolei Marzena Dębniak uznała za naruszenie dóbr osobistych. Po tym jak Zbigniew Duda skierował sprawę do sądu, ona złożyła tak zwany pozew wzajemny.
Podczas poniedziałkowej, drugiej już rozprawy, jako pierwszy zeznawał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego Stanisław Adamski.
- Nie wiedziałem o prowadzonej budowie. 17 lipca 2017 roku zostałem poproszony do pana starosty, gdzie pokazano mi gazetę, w której była opisana inwestycja. Starosta spytał, czy można prowadzić taką inwestycję bez pozwoleń. Kiedy sprawdziłem, że faktycznie pozwolenia nie zostały wydane, podjąłem interwencję i decyzje o wstrzymaniu budowy – mówił Stanisław Adamski.
Dodał, że poinformowanie go o fakcie prowadzenia budowy odebrałem jako interwencję osoby pełniącej funkcję publiczną. Zapytamy przez adwokata Marzeny Dębniak o podległość służbową wobec starosty ostrowieckiego, Stanisław Adamski powiedział, że jego jednostka podlega starostwu w kwestiach księgowych i finansowych, a nie merytorycznych.
Radny Artur Głąb podczas zeznań mówił o tym, że próbował się dowiedzieć szczegółów dotyczących sposobu prowadzenia budowy od władz miasta, jednak bezskutecznie.
Poruszona została kwestia apelu wystosowanego do starosty ostrowieckiego przez Radę Miasta Ostrowca, pod konie lipca ubiegłego roku.
- Nie pamiętam treści tego apelu, ale jego intencją było to, by starosta nie przeszkadzał w pracy samorządu miejskiego – mówił Artur Głąb. - W moim odbiorze apel dotyczył zarówno wstrzymania inwestycji, jak i głośnej sprawy przekazania pieniędzy na zakup echokardiografu do szpitala.
Zdaniem radnego, w wypowiedziach wiceprezydent dużo większy nacisk był kładziony na osobiste zaangażowanie starosty w poinformowanie inspektora nadzoru, natomiast pomijany był fakt braku zezwoleń.
- Oświadczenie wywołało u części mieszkańców negatywne emocje i komentarze – dodał. - Słowa starosty dotyczącego oszczerczych wypowiedzi i manipulować pamiętam z mediów. Trudno mi stwierdzić czy czy wpłynęła negatywnie na postrzeganie pani wiceprezydent.
Radny Dariusz Kaszuba w sesji Rady Miasta, podczas której apelowano do starosty, nie uczestniczył. Przyznał, że wie iż doszło do tego na wniosek przewodniczącej Rady Miasta.
- Ponoć była to inicjatywa spontaniczna, zrodziła się na sesji – zeznał radny. - Według mnie na konferencji prasowej wyraźnie było wskazane, że to starosta jest osobą odpowiedzialną za wstrzymanie robót.
Dodał, że nie pamięta negatywnych słów starosty, skierowanych do Marzeny Dębniak. Na pytanie jej adwokata przyznał, że sam czułby się urażony stwierdzeniem, że jego wypowiedzi są oszczercze I że manipuluje faktami. Stwierdził także, że starosta jako urzędnik samorządowy miał prawo i powinien interweniować w sprawie samowoli budowlanej oraz że wiceprezydent miała prawo poinformować o tym mieszkańców.
Sprawa została odroczona do 17 kwietnia. Zeznawać wtedy będą zastępca naczelnika Wydziału Architektury i Budownictwa Starostwa Powiatowego Bożena Bellon, sekretarz powiatu Grzegorz Połeć, a także dyrektor Urzędu Miasta Anna Niedbała i radny miejski Mariusz Łata.
Zobacz najpiękniejsze dziewczyny Studniówek 2018 w Świętokrzyskiem
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: INFO Z POLSKI. Gdyby nie odwaga pana Artura, ludzie by zginęli
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
