Staszowski urząd pracy zniechęca

Na stronie internetowej Powiatowego Urzędu Pracy w Staszowie znaleźliśmy informacje o projekcie "Aktywna mama". Zostały one tam umieszczone 8 lipca. Czytamy, że jest on skierowany do bezrobotnych kobiet, które samotnie wychowują dzieci do 18 roku życia.

PROJEKT DLA AKTYWNYCH

Celem projektu jest między innymi przełamanie barier psychologicznych samotnych matek, nabycie umiejętności aktywnego i skutecznego poszukiwania pracy, umożliwienie odbycia stażu bądź przygotowania zawodowego. Brzmi super. Na stronie internetowej nie ma jednak konkretnych informacji. W jakich godzinach można się zgłaszać? Gdzie? Jak to wszystko odbywa się w praktyce?. Na samym dole strony widnieje informacja, że po szczegóły można udać się bezpośrednio do doradcy zawodowego w urzędzie lub zadzwonić pod podane numery telefonów.

Zachęceni projektem wcielamy się w "aktywną mamę" i dzwonimy po szczegóły. Po kilku próbach wreszcie ktoś odbiera. I tutaj czeka nas pierwszy zawód. Pani w sekretariacie urzędu nie jest w stanie powiedzieć nic na temat projektu. Prosi, by zadzwonić za 30 minut. - Wówczas będzie ktoś kompetentny - słyszymy w słuchawce. Mija pół godziny. Kolejna rozmowa z urzędnikiem i następny zawód.

INFORMACJA NA WAKACJACH

Urzędniczka nic nie wie o projekcie dla samotnych mam. - Pani kierownik coś powinna wiedzieć, ale jest na urlopie - kwituje i na tym rozmowa się kończy. Próbujemy dalej. Tym razem do "pana zajmującego się projektami".

Niestety, wyszedł. Dzwonimy po raz kolejny, prosząc o rozmowę z dyrektorem "pośredniaka". Niestety, on również jest na urlopie, ale jego zastępca może z "aktywną mamą" porozmawiać. W nadziei, że czegoś konkretnego wreszcie się dowiemy, pytamy o szczegóły. - Niestety, nie orientuję się w tym projekcie. Proszę zadzwonić jutro - mówi Beata Michalik, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Staszowie.

Po kilkunastu wykonanych telefonach, kilku godzinach oczekiwania na informacje, "aktywna mama" straciła resztki swojego zapału do poszukiwania zatrudnienia przy pomocy lokalnego Urzędu Pracy. Czy komukolwiek z urzędników przyszło do głowy, aby poprosić rozmówczynię o telefon za dwie godziny i w tym czasie zdobyć choć garść potrzebnych informacji?
CAŁY PROJEKT W JEDNEJ GŁOWIE

"Nie orientuję się, proszę zadzwonić jutro" - takie słowa najczęściej słyszała potencjalna uczestniczka projektu. Wczoraj, kiedy zadzwoniliśmy po raz kolejny z pytaniami o projekt, udało się wreszcie porozmawiać z kompetentną osobą. - Projekt dopiero rusza i jest w całości finansowany przez nasz urząd. Na terenie powiatu jest około 125 samotnych matek, które po urodzeniu dziecka nie wróciły do pracy. Chcemy je zachęcić i dać szansę ponownego zatrudnienia - mówi Izabela Szczypior, kierownik Działu Rynku Pracy w staszowskim Urzędzie Pracy. W najbliższym czasie mają zostać wysłane do wytypowanych osób pisemne zawiadomienia o projekcie.

W całej sprawie jest jedno "ale". Brak jednej osoby kładzie na łopatki cały projekt, bo nikt nic nie wie. Może przy okazji aktywizacji bezrobotnych wypadałoby pobudzić do działania urzędników.