Na cud i uprzejmość innych musieli liczyć kierowcy, którzy w poniedziałek rano usiłowali przejechać przez skrzyżowanie ulicy Sandomierskiej i Alei Solidarności w Kielcach. Przez kilka godzin nie działał sygnalizacja świetlna, a policjanci zamiast kierować ruchem przyjeżdżali tylko do stłuczek.
W poniedziałek przed godziną 9 na skrzyżowaniu dróg krajowych jakimi są Sandomierska i Aleja Solidarności zapanował kompletny chaos. - Jechałem Sandomierską, byłem na wysokości ulicy Ceglanej gdy zauważyłem przede mną sznur stojących aut i nie pali się żadne światło, ani zielone ani czerwone. Kierowcy stali i patrzyli jak auta jedno za drugim prują Źródłową do Alei Solidarności. To główna trasa więc nam pozostało liczyć aż ktoś się zlituje i zatrzyma się aby puścić kierowców z Sandomierskiej, albo zamknąć oczy i ruszyć wymuszając przejazd. Niektórzy, jak się potem dowiedziałem wybrali to drugie rozwiązanie i nie uniknęli stłuczki. Dlaczego tam nie było policjantów? Dlaczego nie kierowali ruchem, aby umożliwić przejazd przez to bardzo obciążone skrzyżowanie? - denerwował się pan Stefan. - W innych miastach na przykład w Krakowie, policjanci w godzinach szczytu stoją na skrzyżowaniach i ułatwiają przejazd, mimo działających świateł, a u nas nawet w czasie awarii nie można się ich doczekać?
USZKODZILI KABEL
Sygnalizacja wysiadła przed godziną 9 i udało się ją naprawić około godziny 12. W tym czasie doszło do trzech stłuczek. - Sygnalizacja nie działała ponieważ w czasie układania wodociągu robotnicy uszkodzili jeden z kabli zasilających sygnalizator. Przy robotach ziemnych zdarzają się takie wypadki - informuje Zbigniew Czekaj, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach. - Natychmiast powiadomiliśmy policję, zawsze tak robimy, gdy sygnalizacja jest nieczynna z powodu awarii, czy wyłączenia jej na czas remontu. Raz przyjeżdżają raz nie - dodaje.
POLICJA OBSERWOWAŁA
- Na Sandomierską był wysłany patrol, aby obserwować sytuację. To on decydował, czy potrzebne jest ręczne kierowanie ruchem, czy nie. To skrzyżowanie jest bardzo trudne ze względu na rozległości i policjant niewiele może pomóc - przyznaje Krzysztof Obarski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Dodaje, że ruchem może kierować policjant, który przeszedł specjalne szkolnie, a w Kielcach takich funkcjonariuszy jest zbyt mało. - Mamy bardzo młody zespół, wielu policjantów nie ma jeszcze dodatkowych uprawnień. Około 20 z nich może kierować ruchem - przyznaje naczelnik.
W poniedziałek przed południem policja była widoczna na skrzyżowaniu, ale tylko podczas stłuczek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?