Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strach przed burzą. Niespotykane dotąd nawałnice przetaczają się przez nasz region

Marzena SMORĘDA [email protected]
Niespotykane dotąd burze i nawałnice przetaczają się przez nasz region. Tegoroczny czerwiec jest rekordowy pod tym względem

Prognoza na najbliższe dni

Prognoza na najbliższe dni

Według zapowiedzi synoptyków na portalu twojapogoda.pl, od środy, 26 czerwca, aż do piątku 28 czerwca, odpoczniemy od burz w naszym regionie. Będzie słonecznie i bez opadów, a temperatura oscylować będzie w dzień wokół 20 stopni Celsjusza, nocą zaś wynosić będzie od 6 do 8 stopni. W sobotę, 29 czerwca, niedzielę i poniedziałek znów zrobi się cieplej i znów pojawią się burze. Od wtorku, 2 lipca, będzie słonecznie, a temperatura wzrośnie nawet do 30 stopni Celsjusza. Po tej fali upałów 9 i 10 lipca znowu zapowiada się burzowo.

Porywisty wicher, ulewny deszcz, pioruny i artyleryjski huk gromów towarzyszą burzy, z pozoru zwykłemu zjawisku w pogodzie. Niesie ona jednak zniszczenia i tak jak tysiące lat temu, wciąż sieje strach.

Jeszcze kilkaset lat temu burze jawiły się ludziom jako zjawiska nadprzyrodzone, a władza nad piorunami należała do bogów. Do dziś zresztą wielu z nas poczytuje grzmoty i błyskawice za zły omen. Mimo nieprawdopodobnego postępu wiedzy, boimy się ich nadal, a naukowcy nie do końca rozumieją proces powstawania piorunów.

CZERWIEC Z GROMAMI

Upały nie do wytrzymania, nawałnice deszczu z gradobiciem, powodzie i gwałtowne burze z piorunami. Tak wygląda w tym roku czerwcowa pogoda w Świętokrzyskiem. Fronty atmosferyczne, przetaczające się od kilku tygodni przez nasz region i zderzające się gorące zwrotnikowe i chłodne masy powietrza to o tej porze roku w naszym klimacie reguła, ale ich siła i częstotliwość zastanawia nawet obserwatorów pogody. O tym, co dzieje się u nas w tym miesiącu z pogodą, najlepiej wie Henryk Trepka, regionalista i synoptyk amator z Nowej Słupi, który codziennie od 31 lat u stóp Łysej Góry obserwuje pogodę i dokumentuje temperaturę, opady i siłę wiatru.

- To jest wyjątkowy czerwiec, jeśli chodzi o ilość opadów i liczbę burzowych dni, mówi Henryk Trepka. - Do tej pory zanotowałem już 17 dni z deszczem, podczas których spadła rekordowa ilość 128,5 litra na metr kwadratowy deszczówki. W ubiegły piątek, 21 czerwca, spadło w Nowej Słupi aż 36,5 litra wody na metr kwadratowy ziemi. Burze zdarzają się bardzo często. Do tej pory było ich już 11, w tym na przykład 10 czerwca front burzowy przetaczał się przez okolicę aż trzy razy i pioruny biły o 11.30, 12.30 i wieczorem o 20.30. To, odkąd pamiętam, wyjątkowy czerwiec, jeśli chodzi o takie zjawiska. Ciekawostką jest w moich zapiskach czerwiec 1997 roku, kiedy to nie było w nim ani jednej burzy - opowiada obserwator pogody.

Jak zachować się podczas burzy

Jak zachować się podczas burzy

Aby zachować bezpieczeństwo podczas burzy należy: unikać przebywania na otwartej przestrzeni i najlepiej pozostać w domu; trzymać się z daleka od otwartych okien, drzwi, kominków, pieców, nie używać wentylatorów, telefonów i innych urządzeń elektrycznych podłączonych do prądu, a także telefonów komórkowych; wyłączyć urządzenia elektryczne i wyjąć przewody zasilające z gniazdka; nie trzymać w ręku wędek, nie pływać w wodzie i na małych łódkach. Jeśli znajdujemy się na otwartej przestrzeni, poszukać schronienia w budynku, nie stać pod wysokimi drzewami, słupami czy masztami; jeśli to możliwe, schronić się w stojącym samochodzie - w przypadku uderzenia pioruna, prąd spłynie po karoserii; będąc w górach, zejść z grzbietu górskiego, a najlepiej poszukać schronienia w jaskini lub w dolinie.

SKĄD SIĘ BIORĄ BURZE?

Jak mówi doktor Krzysztof Jarzyna, klimatolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, burze z towarzyszącymi jej porywistymi podmuchami wiatru, mają swój początek w ścieraniu się dwóch mas powietrza - ciepłej i zimnej. Dają one początek deszczowym chmurom. Gdy te masy się zetkną, chłodne powietrze, które jest bardziej gęste, wypycha ciepłe do góry. Wtedy chmury kłębiaste, czyli cumulusy, rozwijają się w cumulonimbusy, a więc ciemne, deszczowe chmury nazywane też konwekcyjnymi - wyjaśnia.

W górnych partiach chmur pojawiają się kryształki lodu. Gdy stają się one zbyt ciężki, zaczynają spadać, pociągając za sobą w dół zimne powietrze. W trakcie opadania topnieją i z chmury zaczyna padać deszcz. Chłodne powietrze, gdy tylko dotrze do powierzchni ziemi, zaczyna rozchodzić się na boki, dlatego zwykle przed burzą wieje chłodny wiatr. Ładunki ujemne gromadzą się na dole chmury, a dodatnie na górze. Ujemny ładunek na dnie chmury może stać się na tyle duży, że napięcie pomiędzy ziemią a chmurą osiągnąć może nawet do 100 milionów Voltów. Te olbrzymie napięcia powodują wyładowania łukowe, czyli uderzenia pioruna.

Sam piorun jest zjawiskiem bardzo złożonym i uderza w wystające, ostre przedmioty, bo ładunki elektryczne najchętniej gromadzą się na wszelkiego rodzaju ostrzach. Na drodze przejścia błyskawicy wydziela się bardzo duża ilość ciepła i powietrze rozgrzane do bardzo wysokiej temperatury gwałtownie się rozpręża. Stąd huk, jak przy wystrzale. W ten uproszczony sposób można przedstawić powstawanie burzy, błyskawic i piorunów. W rzeczywistości mechanizm powstawania burzy i piorunów jest bardzo skomplikowany i jeszcze nie do końca wyjaśniony.

- Czasami to zjawisko przebiega gwałtownie i dochodzi do występowania huraganów czy niekiedy trąb powietrznych - mówi doktor Krzysztof Jarzyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie