Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Straż Miejska w Kielcach wzięła się za busiarzy, którzy blokują przystanki autobusowe. Sypią się mandaty i wnioski do sądu

Agata Kowalczyk
Agata Kowalczyk
Pozostawiony bus na przystanku przy ulicy Czarnowskiej utrudniał wjazd do zatoki autobusowi miejskiemu.
Pozostawiony bus na przystanku przy ulicy Czarnowskiej utrudniał wjazd do zatoki autobusowi miejskiemu. Straż Miejska Kielce
Straż Miejska w Kielcach wzięła na celownik busiarzy, którzy wykorzystują przystanki autobusowe jako parkingi i blokują ruch między innymi na ulicy Żytniej i Czarnowskiej. Wystawiane są mandaty na podstawie monitoringu a kilkanaście sprawi trafi do sądu.

Bus może podjechać na przystanek autobusowy aby zabrać albo wysadzić pasażerów, ale nie może tam stać dłuższy czas. Niestety wielu przewoźników nie stosuje się do tych zasad, kończy kursy na przystankach i czeka na rozpoczęcie następnego blokując zatokę. Utrudniają tym życie innym kierowcom busów i autobusów, którzy podjeżdżają na przystanek aby zabrać pasażerów.

Te praktyki niezgodne z prawem miała ukrócić uchwała Rady Miasta, która zobowiązuje wszystkich przewoźników do rozpoczynania i kończenia kursów na jednym z dwóch dworców autobusowych. Weszła ona w życie pod koniec grudnia, ale została zaskarżona przez dwóch przewoźników do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. To jednak nie zawiesza jej działania, ale efekty będą widoczne być może dopiero za rok.

- Przewoźnicy, którzy mają aktualne zezwolenie na działalność przewozową mogą się zatrzymywać, kończyć i zaczynać kursy jak do tej pory na przystankach autobusowych. Zezwolenia tracą ważność albo są zmieniane na wniosek przewoźników z różnych przyczyn i nowe są wydawane zgodnie z uchwałą, czyli kursy muszą się rozpoczynać i kończyć na dworcu. Mamy nadzieję, że w tym roku wszystkie zezwolenia będą miały ten wpis. Zatrzymywanie się busów na przystankach na dłużej niż wymaga to zabranie pasażerów jest łamaniem prawa. Mamy przypadki, że busy stoją w zatoce autobusowej po 40 minut, zamknięte bez kierowcy.

Dlatego Straż Miejska obserwuje zachowanie kierowców busów. - Niektórzy kierowcy potrafią stać w zatoczce nawet kilkadziesiąt minut, tymczasem mogą tylko minutę – potwierdza Bogusław Kmieć ze Straży Miejskiej w Kielcach. - Nie wszyscy wiedzą, iż przystanki służą wyłącznie do zatrzymywania się pojazdów w celu wymiany pasażerów. Przewoźnik korzystający z przystanku jest obowiązany do ścisłego przestrzegania rozkładu jazdy oraz do zatrzymywania pojazdu na początku zatoki przystankowej, a w przypadku jej braku w taki sposób, aby nie blokować przystanku i nie ograniczać przepustowości. Niestety wielu kierowców busów ignoruje obowiązujące zasady korzystania z przystanków. Takie przypadki zdarzają się nagminnie w zatoce na ulicy Czarnowskiej czy na Żytniej, gdzie kierowcy busów oczekując na pasażerów blokują znaczną część zatoki przystankowej nie pozostawiając miejsca dla miejskich autobusów.

Przystanki na tych ulicach są patrolowane przez Straż Miejską i obserwowane przez operatorów monitoringu. - Jeżeli w pobliżu nie ma patrolu, to przystanek obserwowany jest przez kamery monitoringu wizyjnego, a kierowcy popełniający wykroczenia są wzywani do nas. W tym roku wystawiliśmy 9 mandatów a 13 spraw prawdopodobnie trafi do sadu – dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto