Strażacy z całego powiatu włoszczowskiego pomogli Mariuszowi. To była akcja gorących serc (ZDJĘCIA, WIDEO)

Dzięki tym pieniądzom - zgromadzonym przy wsparciu Ochotniczych Straży Pożarnych - mężczyzna będzie mógł zawalczyć o swoją sprawność.

Młody mężczyzna kiedyś jako strażak pomagał innym

Mariusz od zawsze był w szeregach Ochotniczej Straży Pożarnej niosąc pomoc potrzebującym. Niestety, od 6 lat, z powodu nieszczęśliwego wypadku, sam potrzebuję wsparcia. Mariusz w wyniku nieszczęśliwego wypadku podczas przygotowań do zawodów strażackich ma uszkodzony kręgosłup. Mariusz przykuty jest do wózka inwalidzkiego, ma także częściowy niedowład rąk. Jedyną szansą na powrót do zdrowia jest intensywna rehabilitacja, która już przynosi rezultaty, jednak konieczne są kolejne zabiegi.

Niestety, koszt turnusu rehabilitacyjnego w znacznym stopniu przekracza jego możliwości finansowe. Na jej sfinansowanie potrzebne było 12 tysięcy złotych.

Prowadzona była zbiórka internetowa, a dzięki wsparciu strażaków ochotników z powiatu włoszczowskiego udało się zgromadzić pieniądze, które pokryją nie cztero- a sześciotygodniową rehabilitację! W sumie zebrano 18 tysięcy złotych.

Kolejna dobra wiadomość jest taka, że Mariusz Kuleta jeszcze w niedzielę wyjechał na turnus rehabilitacyjny do Wrocławia - do Ventrum Rehabilitacji „Akson”.

Strażacy kwestowali i rywalizowali dla Mariusza

W minione weekendy strażacy kwestowali dla Mariusza podczas lokalnych zawodów sportowo-pożarniczych. Ponadto wśród zastępów znaleźli się strażacy o wielkich sercach, którzy swoją wygraną podczas zawodów w całości przeznaczyli na wsparcie Mariusza!

W akcję zbiórki pieniędzy zaangażowali się strażacy ocho­tnicy z miejscowości: Chlewice, Moskorzew, Secemin, Kossów, Damiany, Radków, Czaryż, Wola Czaryska, Włoszczowa, Wałkonowy Dolne.

- Na strażakach zawsze można polegać – w minionym tygodniu znów się o tym przekonaliśmy! Wiemy, że gdy zachodzi potrzeba - zakładacie mundur i ruszacie na pomoc, bo bycie strażakiem to nie zawód, ale powołanie! W imieniu naszej fundacji oraz Mariusza - Dziękujemy! – mówi Małgorzata Wypychewicz, przewodnicząca Rady Fundacji „Jesteśmy Blisko”.

Jedna chwila zmieniała całe życie

Mariusz uległ wypadkowi, gdy przygotowywał się do zawodów strażackich.

- Niewiele pamiętam z tamtego zdarzenia - wspomina. - Wchodziłem na ściankę treningową przed zawodami drużyn Ochotniczych Straży Pożarnych. Mógłbym to robić niemal z zamkniętymi oczami, bo znałem tę ściankę doskonale. Tym razem jednak coś poszło nie tak… Ścianka się zachwiała, straciłem równowagę i dosłownie poleciałem na łeb, na szyję. Efekt - uszkodzenie kręgosłupa i wózek inwalidzki. Koledzy obecni przy moim wypadku pamiętają trzask pękającego kręgosłupa u zdrowego, pełnego życia chłopaka, który jeszcze kilka godzin wcześniej jechał z nimi na akcję. Pamiętają nienaturalną sylwetkę spadającego, w sumie z niewielkiej wysokości (1,5 metra), ciała. Pamiętają pierwsze próby udzielania pomocy, wzywanie karetki. Niepewność oczekiwania na diagnozę... W tym jednym momencie moje życie zostało wywrócone do góry nogami. Plany na przyszłość rozsypały się, jak domek z kart. Straciłem pracę. Straciłem samodzielność i możliwość decydowania o sobie. Teraz karty rozdaje moje uszkodzone ciało, z którym przy pomocy intensywnej rehabilitacji próbuję dojść do ładu. Moje nogi są, ale jakby ich nie było. Widzę efekty ćwiczeń, ale postęp idzie, a właściwie człapie, bardzo powoli… Potrzebuję wsparcia przy najprostszych czynnościach. Mundur strażaka mogę założyć już tylko do okolicznościowej sesji zdjęciowej. Serce chce wyskoczyć z klatki piersiowej, kiedy słyszę charakterystyczny dźwięk syreny strażackiej, wzywającej do akcji Jedyną szansą na powrót do zdrowia jest kosztowna rehabilitacja... – mówi Mariusz Kuleta i dziękuje wszystkim, którzy pomagają mu ją sfinansować.

(By zobaczyć więcej zdjęć, kliknij przycisk ZOBACZ GALERIĘ)