Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy z gminy Górno pomagają mieszkańcom w krytycznych momentach

Izabela RZEPECKA [email protected]
Drużyna Ochotniczej Straży Pożarnej w Górnie.
Drużyna Ochotniczej Straży Pożarnej w Górnie.
W ubiegłym roku strażacy z gminy Górno odnotowali najwięcej interwencji z wszystkich jednostek powiatu kieleckiego.

W niedzielę, 4 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień Strażaka. Z tej okazji warto przyjrzeć się pracy tych, którzy pomagają mieszkańcom w krytycznych momentach.

NALEŻĄ SIĘ PODZIĘKOWANIA

Na terenie gminy Górno działają trzy jednostki: w Górnie, Woli Jachowej i Leszczynach. - 2013 rok był dla nas tragiczny. Zmagaliśmy się ze skutkami deszczów, gradobicia i huraganu. Nasi strażacy musieli też stawić czoła ogromnemu pożarowi hali produkcyjnej w Radlinie. Pracowali dzień i noc ratując mienie mieszkańców, infrastrukturę drogową i zabezpieczając mosty. Należą im się podziękowania. Wszystkie jednostki spisały się wyśmienicie - mówi wójt gminy Górno Przemysław Łysak.

- Największe straty w związku z załamaniem pogody odnotowało Krajno, Wola Jachowa i Górno - informuje Stanisław Synowiec, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Górnie.

- W 2013 roku strażacy wyjechali do 159 akcji, a w 2012 do 287. Nie oznacza to jednak, że w porównaniu z 2013 w 2012 pracy było niewiele, bo spora część zdarzeń wymagała ogromnego poświęcenia. - Strażacy wyjechali do 87 pożarów i 70 miejscowych zagrożeń, głównie skutków ulew. Najwięcej akcji odnotowała jednostka w Górnie. Warto podkreślić, że jednym z głównych problemów, z którymi się zmagamy jest wypalanie traw. Mimo akcji uświadamiających, ludzie nie zwracają uwagi na bezpieczeństwo, nie rozumieją, że taki ogień może się łatwo rozprzestrzenić - mówi Stanisław Synowiec.

ODDZIELIŁ ICH MOST

Wiesław Kaleta, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Woli Jachowej uważa, że kolejnym trudnym problemem, z jakim strażacy musieli się zmierzyć było zniszczenie mostu na drodze krajowej numer 74.

- Trzeba było jeździć objazdami. Żeby działać szybciej, rozdzieliliśmy się: nasze samochody stały po obu stronach przeprawy - mówi.

OGROMNY POŻAR

Wiesław Kaleta potwierdza, że ugaszenie grudniowego pożaru w Radlinie także wymagało wielkich nakładów pracy. Sytuację porównywano z pożarem hal Vive kilkanaście lat temu.

- Płonęły tworzywa sztuczne, poduszki, gąbki… Właściciel wycenił straty na 1,5 miliona złotych. W akcji brało udział 18 zastępów straży pożarnej - tłumaczy Wiesław Kaleta.

- Sprawne przeprowadzanie tych akcji jest zasługą wielu ludzi. Gmina dba o doposażenie. Dysponujemy dobrym sprzętem: nasz wóz o dużej pojemności wody był bardzo pomocny w gaszeniu pożaru w Radlinie. Drużyna jest zgrana i co ważne, mobilna - mówi Piotr Gil, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Leszczynach.

Dodaje, że praca strażaków to nie tylko wyjazdy do akcji. Działają na rzecz lokalnej społeczności i służą szeroko rozumianą pomocą.

- Przeprowadzamy pokazy, prelekcje na temat podpalania traw, prowadzimy profilaktykę przeciwpożarową i bierzemy udział w pozyskiwaniu środków unijnych na rzecz inwestycji dla lokalnej społeczności, takich jak na przykład place zabaw - podkreśla Piotr Gil.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie