Gdy strażacy podjechali na miejsce, przy aucie nie było właściciela, więc ratownicy zaczęli lać wodę pod maskę nie otwierając jej. - Kilka chwil później pojawił się właściciel auta. Podniósł pokrywę silnika, a strażacy dogasili tlące się przewody – opowiada Marcin Charuba, oficer prasowy kieleckiej straży pożarnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?