Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studniówka - bal, którego się nie zapomina

Piotr BURDA
sxc.hu
Czas szykować kreacje, rezerwować wizytę u kosmetyczki. W sobotę w naszym regionie zaczyna się sezon studniówkowy.

Seksowne sukienki z obowiązkową czerwoną podwiązką zamiast białych bluzek. Restauracyjne i hotelowe sale zamiast szkolnej sali gimnastycznej przystrojonej żołnierską siatką. Studniówki już nie wyglądają tak jak dawniej, jednak nadal jest to bal, który zostaje w pamięci do końca życia.

Właściwie trudno dziś studniówki nazwać szkolnym balem. Z pewnością takimi były do 1989 roku, kiedy to organizowały je szkoły. Dziś robią to Rady Rodziców. Wynajmują sale w hotelach i restauracjach. Obecne warunki są całkiem inne niż przed laty, ale jedna tradycja jest nadal żywa. Każda studniówka zaczyna się od poloneza, przeważnie w wersji Wojciecha Kilara z filmu "Pan Tadeusz". W pierwszej parze poloneza nie może zabraknąć dyrekcji szkoły.

PUSZUKIWANY PARTNER

Gwarancją dobrej zabawy na studniówce jest odpowiedni partner. Czasami jest z tym problem. Stąd popularność portali internetowych, na których ogłaszają swoje usługi potencjalni partnerzy. "Ciemny blondyn, czarne oczy, 180 centymetrów wzrostu, potrafiący się dobrze bawić oferuje swoje usługi ..." to jedno z ogłoszeń z Kielc jakie można znaleźć na portalu udanastudniowka.pl. Partnerzy "z ogłoszenia" zwykle nie oczekują gratyfikacji. Trzeba jednak opłacić ich pobyt na studniówce. Najłatwiej jednak znaleźć partnera dzięki znajomym. Choćby z gimnazjalnej klasy. Niezdecydowani mogą też liczyć na pomoc rodziny. W końcu siostra cioteczna też może być świetnym partnerem do zabawy.

FRYZJER, LIMUZYNA, SZTUCZNE OGNIE

Inny problem to wydatki związane ze studniówką. Za samą studniówkę płaci się od 300 do 400 złotych od pary. Do tego dochodzą koszty kreacji, garnituru, kosmetyczki, fryzjera. Czy choćby wynajęcia limuzyny, którą maturzyści przyjeżdżają po swoje partnerki. Na balach studniówkowych pojawiają się wciąż nowe atrakcje. Maturzyści z VI Liceum Ogólnokształcącego imienia Juliusza Słowackiego w Kielcach mają zaplanowany o północy pokaz ogni sztucznych. Rozświetli on niebo nad Hotelem Uroczysko w Cedzynie, gdzie będą się bawić. Studniówki to świetny interes dla firm świadczących usługi fotograficzne i video. Praktycznie każda klasa zamawia taką firmę. Powstają filmy, odbywają się sesje fotograficzne. Maturzyści z kieleckiego "Śniadka" spotykają się dziś godzinę przed studniówką. - To jest najlepszy moment na robienie zdjęć i filmów. Potem już zostaje tylko sama zabawa - mówi Bożena Potocka, dyrektor szkoły.

CZYTAJ TAKŻE
Nadchodzi czas studniówek! Relacje, zdjęcia na www.echodnia.eu. Wybieramy Miss i Mistera!

WOLĄ U SIEBIE

Są jednak jeszcze szkoły, mocno trzymające się tradycji. Jedną z nich jest Zespół Szkół Numer 3 w Chmielniku. Studniówka odbywa się tam w szkole, uczniowie sami dekorują sale. Obowiązują białe bluzki, czarne garnitury. Dopiero przed dwoma laty wprowadzono tam catering, wcześniej rodzice sami przygotowywali posiłki. - Taka jest wola rodziców, my jesteśmy z tego zadowoleni. Dzięki temu nasza studniówka jest tańsza o sto złotych od imprezy w restauracji. Ma to też znaczenie wychowawcze, bo uczniowie sami uczestniczą w przygotowaniach - mówi Sławomir Wójcik, dyrektor szkoły.

BYLE NA TRZEŹWO

Studniówka to też problem z alkoholem. Uczestnicy zabawy wymyślają różne sposoby, aby go wnieść na imprezę. Są też sytuacje, że alkohol oficjalnie pojawia się na stołach. W końcu bawią się pełnoletni ludzie. Niedawno "oliwy do ognia" dodał Generalny Inspektor Danych Osobowych. Wywołał on dyskusję o tym, czy rodzice mają prawo kontrolować oceny pełnoletniego ucznia. To dlatego z apelem do maturzystów i organizatorów studniówek występuje Małgorzata Muzoł, świętokrzyski kurator oświaty. - Studniówka to bal organizowany przez rodziców, poza szkołą. To jednak nadal jest szkolna impreza i nie wyobrażam sobie aby na stole pojawił się alkohol. To ma być bal, który będziecie pamiętać do końca życia, bądźcie więc trzeźwi - mówi Małgorzata Muzoł. Jej zdaniem, rozwiązanie problemu jest proste. - Trzeba w końcu obniżyć wiek szkolny. Wtedy na studniówce będą się bawić siedemnastolatkowie - mówi Małgorzata Muzoł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie