[galeria_glowna]
Znakomicie spisał się we wtorek Rafał Dobrowolski. Łucznik Stelli Kielce najpierw wygrał z Danielem Xavierem Rezende, później z Rahulem Banerjee z Indii. Dzięki tym zwycięstwom awansował do 1/8 finału turnieju olimpijskiego. - Jestem szczęśliwy i wzruszony - mówił nam Rafał po kolejnym udanym starcie w Londynie.
Wtorkowa rywalizacja łuczników odbyła się już na głównej zabytkowej arenie do krykieta - Lord's Cricket Ground. Trybuny były praktycznie wypełnione do ostatniego miejsca. Sporo było Polaków. Byli też Anglicy, którzy kibicowali naszemu łucznikowi. To byli znajomi Bartosza Mikosa, byłego zawodnika Stelli Kielce, olimpijczyka z Sydney. Kilkanaście dni temu Rafał Dobrowolski bawił się z nimi na weselu Bartka Mikosa w Sandomierzu, a we wtorek miał ich wsparcie z trybun. - Wiedziałem, gdzie siedzą, słyszałem ich doping, jak wchodziłem na stadion. To było bardzo miłe - mówił szczęśliwy polski łucznik.
TRAFIAŁ W "DZIESIĄTKI"
Wtorkową rywalizację Rafał Dobrowolski rozpoczął od pojedynku z Brazylijczykiem Danielem Xavierem Rezende. Była to 1/32 finału. Łucznik Stelli Kielce wygrał 7:3. Uzyskał pięć dziesiątek, sześć dziewiątek, trzy ósemki i jedną siódemkę. Dzięki tej wygranej zakwalifikował się do 1/16 finału, a w nim jego przeciwnikiem był Rahul Banerjee z Indii. W tej konfrontacji nasz łucznik również radził sobie znakomicie - wygrał również 7:3 i zakwalifikował się do 1/8 finału, który odbędzie się 3 sierpnia. W pojedynku z Banerjee łucznik z Kielc strzelił miał sześć dziesiątek, pięć dziewiątek, trzy ósemki i jedną siódemkę.
WALKA Z SAMYM SOBĄ
- Jestem zadowolony ze swojego strzelania, tak jak cztery lata temu w Pekinie. Jest też duże wzruszenie, cieszę się, że tak to się potoczyło - mówił nam "na gorąco" Rafał, kilka minut po awansie do 1/8 finału. - Ułożenie strzał w tych pojedynkach było na tyle dobre, że mam dwa mecze do przodu i jestem dalej w grze. Łucznictwo, to tak jak strzelectwo, walka z samym sobą. Jak się wygra ze sobą, to o dobry wynik można być spokojnym. Trzeba znaleźć sposób na dotarcie do samego siebie. Nie da się włączyć przycisku i od razu uzyskać odpowiednią koncentrację. Do tego dochodzi się latami treningów - dodał 28-letni łucznik.
BYŁ TEŻ PREZES KRAŚNICKI
Jego występ oglądali we wtorek przedstawiciele Polskiego Komitetu Olimpijskiego na czele z prezesem Andrzejem Kraśnickim. W końcu Rafał Dobrowolski jest jednym z niewielu zawodników polskiej reprezentacji, który na turnieju olimpijskim radzi sobie bardzo dobrze. W pierwszym starcie poprawił rekord Polski, we wtorek awansował do 1/8 finału. - I to nie jest jego ostatnie słowo…Te zwycięstwa jeszcze bardziej podbudowały go psychicznie i dlatego liczymy na kolejny udany występ - stwierdził Józef Baściuk, trener polskiej reprezentacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?