Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święto patrona kierowców. Dbajmy o bezpieczeństwo swoje i innych

Iza BEDNARZ [email protected]
Mateusz Tutaj, były kierowca rajdowy, dwukrotny zdobywca rajdowego Pucharu Polski: – Mam własne zasady bezpiecznej jazdy. Przede wszystkim trzeba dostosować swoją jazdę do zachowania się innych uczestników ruchu drogowego, kierowców i pieszych. Ważne jest też dopasowanie prędkości do warunków panujących na drodze i, co najważniejsze do własnych umiejętności. Nie potrzebuję ostrej jazdy na co dzień, wyszalałem się na torach i na zawodach.
Mateusz Tutaj, były kierowca rajdowy, dwukrotny zdobywca rajdowego Pucharu Polski: – Mam własne zasady bezpiecznej jazdy. Przede wszystkim trzeba dostosować swoją jazdę do zachowania się innych uczestników ruchu drogowego, kierowców i pieszych. Ważne jest też dopasowanie prędkości do warunków panujących na drodze i, co najważniejsze do własnych umiejętności. Nie potrzebuję ostrej jazdy na co dzień, wyszalałem się na torach i na zawodach.
Nie zaklinaj rzeczywistości, ale myśl, szanuj siebie i innych a przede wszystkim mądrze ciśnij na gaz - radzą Krzysztofowie. 25 lipca obchodzimy święto patrona kierowców i podróżnych.

Co to znaczy być dobrym kierowcą? Dla księdza Krzysztofa Banasika, wicedyrektora Caritas diecezji kieleckiej to przede wszystkim refleksja nad tym, co się robi. - Już samo imię mojego patrona zmusza do refleksji, bo Christophoros znaczy po grecku "niosący Chrystusa" - mówi ksiądz Banasik i przypomina historię o nawróconym rzymskim legioniście, który przenosił pielgrzymów przez bród na Jordanie. Zawsze przed rozpoczęciom podróży wzywa orędownictwa Świętego Krzysztofa. - Polecam każdemu. Jeśli nie znamy całej modlitwy, wystarczy samo wezwanie: Święty Krzysztofie, módl się za nami. Nie chodzi o to, żeby zaklinać rzeczywistość, bo modlitwa to nie magia, ona nie zwalnia nas z rozsądku. Raczej skłania do zastanowienia i wzięcia odpowiedzialności za siebie i innych użytkowników drogi. Mamy pamiętać, żeby rozsądnie korzystać z pojazdu i nie traktować drogi jak toru wyścigowego, częściej niż prawej nogi używać głowy - dodaje. Przypomina, że łamanie przepisów drogowych to grzech przeciwko piątemu przykazaniu: nie zabijaj.

Świetni w łamaniu przepisów

Z łamania przepisów ruchu drogowego spowiada się rzadko który kierowca. A grzechów zebrałoby się sporo. Jak wynika z raportu Ministerstwa Zdrowia i Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych co roku na polskich drogach ginie prawie 300 osób w wypadkach, które spowodowali nietrzeźwi kierowcy lub piesi.

Aktualne badania Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego podają, ponad 40 procent Polaków uczęszcza na niedzielne msze święte. Czyli przynajmniej ta grupa powinna respektować zasady związane z piątym przykazaniem. Dlaczego tak łatwo przychodzi nam łamanie norm? - Nakładają się na to trzy rzeczy, po pierwsze nasza burzliwa historia i płynące z niej przekonanie, że aby przetrwać, nie należy szanować zasad i reguł, które wydaje państwo. Dlatego Polacy są świetni pod względem myślenia innowacyjnego, ale gorzej przychodzi nam respektowanie zasad i norm - tłumaczy dr Krzysztof Gąsior, psycholog. - Po drugie: dopiero od jakichś 15 lat mamy do czynienia z takim boomem kierowców. Wcześniej nie mieliśmy tylu samochodów i takiej potrzeby przemieszczania się nimi na co dzień. Jak wszystkie nowe zjawiska społeczne, także i to musi okrzepnąć i musi minąć trochę czasu, żebyśmy zaczęli szanować zasady bezpieczeństwa swojego i innych.
Trzeci powód to fatalny stan naszych dróg. - I to wciąż jest realne zagrożenie - mówi psycholog.

Więcej wyobraźni

Podczas ubiegłych wakacji śmierć na drogach poniosło w Polsce prawie 800 osób. - Gdyby ta sama liczba ludzi zginęła w zamachu terrorystycznym, to byłaby katastrofa, o której mówiliby wszyscy, ogłoszono by żałobę, marsze milczenia. Śmierć na drogach nam spowszedniała, bo brakuje nam wyobraźni i odpowiedzialności - zauważa ksiądz Banasik.
Psycholog uważa, że część kierowców podchodzi do prowadzenia samochodu bezrefleksyjnie. - Noszą obrazki z Matką Bożą, albo Świętym Krzysztofem, ale zachowują się w sposób ryzykowny. Nie można w ten sposób zaklinać rzeczywistości. Żadne tego typu magicznie traktowane przedmioty nie zapewnią bezpieczeństwa nam i innym. Potrzebna jest odpowiedzialność i głęboka refleksja - mówi Krzysztof Gąsior.

Edukacja działa

W poniedziałek na krajowej drodze numer 7 przy stacji CPN w Brzegach połączony patrol jędrzejowskiej policji, straży pożarnej i księdza zamiast karać kierowców mandatami, obdarzał ich duszpasterskim upomnieniem i policyjnym pouczeniem. Kierowcy mogli również odświeżyć sobie umiejętność udzielania pierwszej pomocy ćwicząc na fantomie. Akcję w ramach XIII Tygodnia Świętego Krzysztofa zainicjował ksiądz Krzysztof Tkaczyk, wikary z parafii Św. Brata Alberta w Sędziszowie. - To był kapitalny pomysł - ocenia młodszy aspirant Michał Kowalczyk, rzecznik prasowy jędrzejowskiej policji. - Pouczyliśmy kilkudziesięciu kierowców, którzy przekroczyli prędkość, ale o wiele więcej osób podchodziło do nas z ciekawości. Na parkingu zatrzymywały się wycieczki autokarowe, odwiedziło nas kilka kolonii, podróżujące samochodami rodziny. Wszyscy byli zainteresowani, chętnie zadawali nam pytania, rozmawiali z księdzem, ćwiczyli pierwszą pomoc. Na pewno taka bezpośrednia edukacja działa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie