Świętokrzyscy rolnicy protestują. W piątek do wojewody trafiło pismo z ich postulatami, w poniedziałek wyjdą na drogę w Nagłowicach.

Rolnicy z województwa świętokrzyskiego z postulatami u wojewody. W poniedziałek, 19 grudnia szykuje się duży protest w Nagłowicach

Przypomnijmy, o planowanym proteście i blokadzie drogi numer 78 wraz z rondem w Nagłowicach, pisaliśmy w środę, 14 grudnia:

Jak informował nas główny organizator protestu, rolnik z Sieńska w gminie Słupia w powiecie jędrzejowskim, a także radny Rady Gminy Słupia, Mariusz Wawrzyło, rolnicy w całym kraju mówią "dość" ukraińskiemu zbożu, a konkretnie materiałowi technicznemu, które - jak mówią - zalewa polski rynek. Tym samym zboże wyprodukowane przez polskich rolników zalega w magazynach i jego cena gwałtownie spada.

Zobaczcie zdjęcia z protestu przed Urzędem Wojewódzkim

W piątek, 16 grudnia reprezentacja rolników z województwa pojawiła się przed Świętokrzyskim Urzędem Wojewódzkim, aby mówić o swoich problemach, a także spotkać się, rozmawiać i przekazać pismo z postulatami wojewodzie świętokrzyskiemu, Zbigniewowi Koniuszowi.

Radny Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego z list Prawa i Sprawiedliwości, szef "Solidarności" Rolników Indywidualnych w Świętokrzyskiem, a także rolnik Artur Konarski stwierdził, że okres świąteczny jest czasem radości, ale w tym roku nie będzie on radosny dla polskich rolników.

- Od wielu miesięcy jako związek "Solidarność" upominaliśmy się o kwestię ukraińskiego ziarna, które zasypuje nasz kraj. Minister Rolnictwa nie widzi tego problemu, a my mówiliśmy o nim od dawna. Problem jest poważny, ponieważ polskie skupy zostały zasypane i my jako polscy rolnicy nie mamy gdzie sprzedać naszego ziarna, a co za tym idzie - spadły ceny. To ziarno dostaje się do punktów skupu i jest sprzedawane jako to od polskich rolników, więc to co minister mówi o 6 milionach ton to jest to razem z ziarnem ukraińskim, ponieważ rolnicy "wyzbyli się" około 20 procent ziarna. Gdyby te 6 milionów ton wyjechało z naszego kraju to na pewno nie byłoby takiego problemu z jakim się teraz mierzymy

- mówił na wstępie radny sejmiku Artur Konarski.

Jako drugi problem wskazał to, że ziarno z Ukrainy, zwane ziarnem technicznym, nie powinno trafiać na rynek jako produkt spożywczy.

- To ziarno nadaje do pelletu, do spalenia, a dostaje się do piekarń, do przetwórstwa spożywczego, może dostawać się do produktów spożywczych, a co za tym idzie jest to duże zagrożenie dla konsumentów, bo wiemy, że ziarno sprowadzane z Ukrainy - a jest to kraj spoza Unii Europejskiej - więc tam obowiązują inne standardy jakościowe ziarna, stosowania różnych środków. Mogą tam być na przykład metale ciężkie. To ziarno dostaje się do młynów, piekarń stanowiąc zagrożenie bezpieczeństwa żywnościowego konsumentów. Dlatego zebraliśmy się tu dziś, jako reprezentanci rolników z województwa świętokrzyskiego, by przekazać petycję panu wojewodzie dla pana premiera. Uważam, że jeśli pan premier Mateusz Morawiecki bierze sobie do serca bezpieczeństwo żywnościowe kraju, to powinien zainteresować się tym problemem. Mamy nadzieję, że głos ze świętokrzyskiego będzie słyszalny. Pan wojewoda jest przedstawicielem rządu na szczeblu wojewódzkim, więc zwracamy się do niego - idziemy z życzeniami i z tą petycją - mówił Artur Konarski.

Rolnik z Sieńska, główny organizator poniedziałkowego protestu w Nagłowicach, Mariusz Wawrzyło zaznaczył, że polscy rolnicy nie są przeciwni pomocy Ukrainie, ale uważają, że eksport zbóż powinno się w jakiś sposób uregulować.

- Dziś chcemy złożyć pismo panu wojewodzie i zaprosić go na protest do Nagłowic. Tam będą wręczone postulaty wszystkich rolników, którzy przyjadą z kilku województw, ponieważ wszędzie jest występuje ten problem. Zboże napływa z Ukrainy. Nie jesteśmy przeciwni pomocy, ale musimy to w jakiś sposób uregulować, żeby nasi rolnicy mogli sprzedawać. Przy dzisiejszych cenach wyprodukowania pszenicy przeżywamy koszmar. Teraz musimy sprzedawać pszenicę po 1100 złotych za tonę, a wcześniej cena rynkowa wynosiła 1500 złotych i cały czas spada. Podobnie jest z kukurydzą. Co mamy z tym zrobić? Jak mamy żyć?

- pytał Mariusz Wawrzyło.

Jak dodał, zboże z Ukrainy kosztuje 100 dolarów za tonę plus koszty transportu. Jak zaznaczali obecni podczas konferencji rolnicy, jest to zboże techniczne, którego parametry nie są znane.

Rolnik Grzegorz Skurski przyznał, że dziś chcą bronić dobrego imienia polskich rolników i polskiej żywności.

- My produkujemy żywność na wysokim poziomie. Jest ona rozprowadzana na cały rynek europejski, a przez to że polskie zboże jest mieszane ze zbożem ze wschodu, może stracić na jakości i może być traktowane jako produkt gorszej jakości. - mówił rolnik i dodał: - Kolejnym problem jest to, że nie ma żadnych kontroli na skupach. Skupy kupują każdą ilość tego zboża.

Jak mówili, w poprzednim latach takich problemów nie było. Pszenicę sprzedawali po 1800-1900 złotych za tonę.

Jak po spotkaniu z wojewodą świętokrzyskim?

Spotkanie z wojewodą świętokrzyskim Zbigniewem Koniuszem odbywało się bez udziału mediów. Jak informowali rolnicy tuż po spotkaniu, wojewoda wysłuchał ich postulatów, a także przyjął pismo skierowane do premiera. Zgodnie z zapowiedzią, rolnicy zaprosili pana wojewodę na poniedziałkowy protest w Nagłowicach.

Forma protestu - czy będzie to całkowita blokada ronda i drogi numer 78, czy zostanie wprowadzony ruch wahadłowy - jest jeszcze ustalana.

Zobaczcie zdjęcia z protestu przez Urzędem Wojewódzkim