Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świętokrzyska agroturystyka w katastrofalnej sytuacji. Około 400 obiektów liczy straty

Monika Kluzek
Agroturystyka Grzegorza Wójcickiego obejmuje pensjonat Jesionowy Dworek, teren rekreacyjny wokół i 40 hektarów stawów. - Utrzymanie całości bez pozyskiwania żadnych dochodów to dla nas klęska. Możemy przetrwać miesiąc, dwa, ale dłużej bez pomocy nie damy rady - mówi.
Agroturystyka Grzegorza Wójcickiego obejmuje pensjonat Jesionowy Dworek, teren rekreacyjny wokół i 40 hektarów stawów. - Utrzymanie całości bez pozyskiwania żadnych dochodów to dla nas klęska. Możemy przetrwać miesiąc, dwa, ale dłużej bez pomocy nie damy rady - mówi.
Co roku o tej porze gospodarstwa agroturystyczne i obiekty przyjmujące gości na wsiach w Świętokrzyskiem tętniły już życiem i przyjmowały rezerwacje na kolejne miesiące. Początek tego sezonu jest dla ich właścicieli katastrofalny. Przyczynami takiego stanu są skutki epidemii. Wszystkie, czyli około 400 działalności służących agro-wypoczynkowi, ponoszą dotkliwe straty.

Wprowadzone w wyniku epidemii zakazy i obostrzenia powodują, że ruch turystyczny i agroturystyczny całkowicie zamarł. W naszym województwie działa około 400 obiektów, które oferują wypoczynek na wsi, w tym gronie są także gospodarstwa agroturystyczne.

- Żadne z gospodarstw nie może w takiej sytuacji czerpać dochodu z agroturystyki. Wszyscy w tej branży są w bardzo trudnej sytuacji - mówi Ewa Borycka, główny specjalista do spraw agroturystyki i wiejskiego gospodarstwa domowego w Świętokrzyskiej Izbie Rolniczej oraz członek zarządu w Świętokrzyskiej Federacji Agroturystyki i Turystyki Wiejskiej „Ziemia Świętokrzyska”.

Klęska potężna. Konieczna pomoc

- Ruch zamarł całkowicie. Nie ma gości, rezerwacje na weekend majowy i cały maj są odwoływane. Nie ma również imprez okolicznościowych, oddajemy zaliczki. Sytuacja jest fatalna - mówi Grzegorz Wójcicki, właściciel agroturystyki Jesionowy Dworek w Budach koło Buska - Zdroju i stawów rybnych. - Nasz budżet nie uwzględniał tak wielkiej katastrofy. Z roku na rok rozwijaliśmy się, inwestowaliśmy. Nikt się nie spodziewał, że może nadejść tak potężna epidemia. Ponosimy same straty, nie ma dochodów. Obiekt musi być utrzymywany w dobrej kondycji, nie tylko dom i teren wokół, ale i stawy rybne, to generuje koszty.

Możemy dać radę przetrwać i utrzymać obiekty miesiąc, czy dwa, ale nie trzy, cztery. Dla nas nastała klęska gorsza niż wojna - mówi Grzegorz Wójcicki.

Pan Grzegorz zaznacza, że korzysta z pomocy w ramach tarczy antykryzysowej - nie płaci składek KRUS za siebie i żonę oraz przez trzy miesiące nie płaci składek ZUS za pracowników. - Jednak te opłaty w porównaniu z tym, jak duże wydatki ponosimy na utrzymanie, to zdecydowanie zbyt mała pomoc. Potrzebujemy większego wsparcia, by przetrwać, na pewno pomocy w utrzymaniu obiektów. Nie wiemy, czy zanim epidemia się skończy, my będziemy mieć za co żyć.

Jak zaznacza Urszula Czernikiewicz, właścicielka agroturystyki Tarczuś w Tarczku w gminie Pawłów w powiecie starachowickim, nawet nie ma zapytań o wypoczynek. - Sezon maluje się nam czarno - mówi. - Koszty na ten sezon już zostały poniesione, co roku odświeżam pomieszczenia i atrakcje, tym razem przygotowywałam salę rekreacyjną. Staram się utrzymać standard, by turyści chętnie tu przyjeżdżali. A teraz nie mam pewności, czy pozyskam dochody. Wsparcie jest nam po prostu koniecznie, nie tylko w postaci zwolnienia z opłaty składki krusu, ale przede wszystkim jest nam potrzebna pomoc w utrzymaniu obiektów, by w momencie, gdy obostrzenia zelżą, móc przyjmować gości i działać - podkreśla pani Urszula.

Bezpieczne miejsca wypoczynku

Właściciele agroturystyk prognozują, że wypoczynek na wsiach może mieć szansę na działanie, właśnie wtedy, gdy tylko zostaną poluzowane zakazy, będzie można się przemieszczać i w małym gronie wypoczywać na łonie natury. Osoby, które zwykle wyjeżdżały za granicę, być może będą podejmować decyzję o wybraniu się na wieś. Agroturystyki są zwykle obiektami oddalonymi od dużych skupisk ludzkich, mieszczą się na uboczu, często oferują odizolowane od domowników pomieszczenia, z osobnymi aneksami kuchennymi i toaletami, więc kontakt z innymi może być pełni ograniczony.

- Bardzo liczę, że rząd wprowadzi przepisy, które w sezonie letnim pozwolą nam przyjmować pojedyncze grupy gości. Osobne przestrzenie funkcjonują w moim gospodarstwie od dawna, ze względu na komfort wypoczywających. Pozostałe kwestie, jak maseczki, czy dezynfekcja są w pełni możliwe do organizacji - mówi Urszula Czernikiewicz.

Ewa Borycka wyjaśnia, że pierwsze rozmowy o tym, by małe działalności zaczęły wchodzić na rynek agroturystyczny już zostały podjęte. - Zaznaczam, że to nie stanie się z dnia na dzień, ale nadzieje są. Agroturystyki zwykle mają oddzielne wejścia dla gości i dla domowników, są często położone w miejscach odległych, mają warunki do tego, by stworzyć bezpieczny wypoczynek. Póki co, panuje też strach po obu stronach, tak klientów, jak i samych przyjmujących turystów, co jest zrozumiałe. Potrzeba i wiedzy jak się poruszać w tym czasie, i poczucia bezpieczeństwa i przede wszystkim odpowiednich przepisów - zaznacza główny specjalista do spraw agroturystyki w Świętokrzyskiej Izbie Rolniczej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie