Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świętokrzyski poseł Krzysztof Lipiec jedzie z misją na Ukrainę. "Polacy najlepiej wiedzą, jak postępować z Rosją" - mówi [WIDEO]

Michał Kolera
Michał Kolera
Wideo
od 16 lat
Świętokrzyski poseł i prezes Prawa i Sprawiedliwości w regionie - Krzysztof Lipiec znalazł się w składzie polskiej misji parlamentarnej na Ukrainę. Polacy zamierzają przekazać wsparcie moralne członkom ukraińskiej Rady Najwyższej. W rozmowie z "Echem Dnia" poseł Krzysztof Lipiec diagnozuje sytuację za naszą wschodnią granicą i mówi o swoich doświadczeniach z Donbasu z 2004 roku.

Jaki charakter będzie mieć Pańska wizyta na Ukrainie?
Poseł Krzysztof Lipiec: Będzie to oficjalna misja parlamentarna z Polski. Zaplanowana jest na środę. W jej składzie mają znaleźć się członkowie wszystkich klubów parlamentarnych, przewodniczącym będzie marszałek Ryszard Terlecki z Prawa i Sprawiedliwości. Udajemy się do Rady Najwyższej Ukrainy, do Kijowa. Celem jest przekazanie moralnego wsparcia dla narodu ukraińskiego na ręce parlamentarzystów ukraińskich. Tak by ludzie mieli poczucie, że wszystkie władze Rzeczypospolitej czynią wszystko dla oddalenia ataku Rosjan. Chodzi również o to, żeby dać jasno do zrozumienia - kiedy dojdzie do najgorszego, Polska jest gotowa przyjąć uchodźców z Ukrainy, znajdą oni schronienie na terenie naszego kraju. Będziemy wizytować także Majdan, gdzie zaczęły się ukraińskie dążenia do wolności.

W piątek Biały Dom wezwał obywateli USA do opuszczenia Ukrainy w ciągu 48 godzin. Ewakuuje się personel dyplomatyczny wielu krajów. Wszyscy jadą na zachód, a wy - na wschód. Dlaczego?
W polityce trzeba mieć odrobinę odwagi. Nie jest to pierwsze świadectwo, że władze Rzeczypospolitej wspierają Ukrainę w trudnych chwilach. Pragnę przypomnieć bardzo dramatyczną sytuację z 2004 roku, kiedy odbywały się tam powtórne wybory prezydenta, bo pierwsze zostały sfałszowane. Byłem tam obserwatorem w jednym z najbardziej gorących okręgów, w Mariupolu, w Donbasie. Jechałem tam z drżeniem serca, ale wszystko poszło pomyślnie. Ukraińcy wybrali swojego przywódcę. Mam nadzieję, że i dziś nasze skromne wsparcie przyniesie dobre owoce.

Nie boicie się, że w środę będzie już za późno? Amerykańskie służby podają, że prawdopodobna data rosyjskiego ataku to właśnie środa, 16 lutego.
Mam głębokie przekonanie, że do tej agresji jednak nie dojdzie. Cały cywilizowany świat, Europa, a w szczególności pakt północnoatlantycki jest już dziś bardziej skonsolidowany, niż jeszcze kilka tygodni temu. Myślę tu przede wszystkim o Republice Federalnej Niemiec, która stawała trochę okoniem wobec ważnych decyzji, które zapadały w NATO. Z dezaprobatą przyjmowano tam także decyzję USA o wzmocnieniu militarnym wschodniej flanki Sojuszu poprzez powiększenie obecności wojsk amerykańskich w Polsce. Teraz trochę się to zmieniło i mam nadzieję, że jesteśmy mimo wszystko dalej od wojny, niż wcześniej. Jednak mam świadomość, że przywódca Federacji Rosyjskiej jest człowiekiem nieobliczanym, dlatego musimy być gotowi na wszystko.

Co powiecie parlamentarzystom ukraińskim? W przeszłości było wiele zadrażnień, między innymi o historię.
To prawda, że nasza historia jest nie łatwa, ale dziś wolna, niepodległa Ukraina stanowi polską rację stanu. Przypomnę tylko, że na konferencji budapesztańskiej w 1994 roku wielcy tego świata obiecywali Ukrainie wolność i nienaruszalność granic. Stało się zupełnie inaczej, a świat zdawał się być głuchy na te sprawy. Co dokładnie powiemy, będzie jasne już na miejscu, gdyż sytuacja do środy może się bardzo zmienić. Mam przekonanie, że sama obecność będzie dużo znaczyć dla Ukraińców. Będziemy cały czas w kontakcie ze służbami dyplomatycznymi Rzeczypospolitej, by nasza wizyta wpisywała się w kontekst bieżącej polityki państwa polskiego. Chodzi też o to, by przenieść głos z parlamentu ukraińskiego na grunt polski, by był on słyszalny.

Widzi Pan analogię pomiędzy obecną sytuacją Ukrainy a polskimi doświadczeniami poprzedzającymi stan wojenny? Polacy też zadawali sobie pytanie - "wejdą, czy nie wejdą?".
Nie widzę żadnych podobieństw, bo Rosjanie już tam weszli - w 2014 roku. Krym został zajęty przez Rosjan, a w Donbasie trwa wojna z separatystami. Federacja Rosyjska nawet niespecjalnie kryje się z tym, że ich wspiera. Ukraina ma więc w tej kwestii daleko większe doświadczenie od nas. Pytanie brzmi, czy Putin sięgnie po kolejne jej terytoria, czy odpuści. W tle jest z całą pewnością także sprawa certyfikacji gazociągu północnego i przyjaźń rosyjsko-niemiecka. Być może gra idzie o to, by jak najszybciej dokonać legalizacji tego przedsięwzięcia.

Jak wypada polityka Polski wobec kryzysu ukraińskiego na tle poczynań innych krajów europejskich?
W przeszłości politycy niemieccy, francuscy prześcigali się w tym, kto szybciej dotrze do Putina. Pierwsza była jeszcze pani kanclerz Angela Merkel, która u schyłku rządów odbyła rozmowę w Moskwie. Ostatnio mieliśmy fiasko misji prezydenta Macrona. Nie ulega wątpliwości, że polska dyplomacja i polscy politycy są w kwestiach rosyjskich najlepiej zorientowani. Zachowujemy w tej materii postawę odpowiedzialną. Dziś cały cywilizowany świat powtarza słowa świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wypowiedziane w 2008 roku w Tibilisi -"dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a potem być może Polska". Okazuje się, że polscy politycy, mężowie stanu najlepiej wiedzą, jak zachowywać się wobec Rosji. Zawsze, gdy dochodziło do porozumienia rosyjsko-niemieckiego, były to dla nas najgorsze czasy.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie