Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świętokrzyskie niebo w gębie. W jakich potrawach zaklęta jest magia regionu?

Paweł WIĘCEK Michał LESZCZYŃSKI
Zdzisław Wiklak robi kiełbasę razem z żoną Anną. - Jeśli ktoś ma ochotę spróbować naszych wyrobów, zapraszam do Kapałowa 47 - zachęca.
Zdzisław Wiklak robi kiełbasę razem z żoną Anną. - Jeśli ktoś ma ochotę spróbować naszych wyrobów, zapraszam do Kapałowa 47 - zachęca. A. Piekarski
Sporządzane są według pilnie strzeżonej receptury ojców i dziadków, babć i prababć. Kto raz je skosztuje, to jakby cyrograf z samym czartem podpisał. Nigdy się od cudownego aromatu i kuszącego smaku nie uwolni.
Sok jagodowy z Lipy doskonale smakuje, a na dodatek koi bóle brzucha. Od lewej: Małgorzata Nowak, Halina Szymańska i Elżbieta Krawczyk ze Stowarzyszenia
Sok jagodowy z Lipy doskonale smakuje, a na dodatek koi bóle brzucha. Od lewej: Małgorzata Nowak, Halina Szymańska i Elżbieta Krawczyk ze Stowarzyszenia Lipianki. A. Piekarski

Sok jagodowy z Lipy doskonale smakuje, a na dodatek koi bóle brzucha. Od lewej: Małgorzata Nowak, Halina Szymańska i Elżbieta Krawczyk ze Stowarzyszenia Lipianki.
(fot. A. Piekarski )

Osoby, które robią te rarytasy, tylko nam uchyliły rąbka tajemnicy.

Cztery przysmaki zdobyły uznanie jury finału wojewódzkiego IX edycji Ogólnopolskiego Konkursu "Nasze kulinarne dziedzictwo - smaki regionów", który odbył się 21 czerwca w Sandomierzu.

ZAMÓWIENIE NA KIEŁBASĘ SMS-EM

Kiełbasa radoszycka Zdzisława Wiklaka jest znana nie tylko w Kapałowie, gdzie mieszka. Przed zakładem pana Zdzisława kolejki amatorów jego wędlin ustawiają się od samego rana. Wśród oczekujących nie brakuje przyjezdnych z gminy Radoszyce, całego powiatu koneckiego, województwa, a nawet Europy. Jest się o co bić, bo ilość towaru jest ściśle ograniczona.

- Wyroby robimy razem ze szwagrem i moją żoną. To ręczna robota. Nie da się więc wyprodukować tego bardzo dużo - podkreśla. - Ludzie chętnie kupują, bo wyroby są zdrowe. Każdy mówi, że kiełbasa poleży, nie trzeba jej do lodówki chować. Robimy głównie pod zamówienia. Dlatego niektórzy kilka dni wcześniej wysyłają zamówienia sms-em - dodaje ze śmiechem.

Rodzina jak oka w głowie strzeże receptury, według której wędliny przygotowywali dziadek i tata pana Zdzisława. W czym tkwi sekret doskonałego smaku kiełbasy, kaszanki, kabanosów, pasztetowej i szynki? - Podstawa to pieprz i sól oraz tajemnicze przyprawy własne do smaku. W wędzarni opalamy drewnem owocowym - mówi enigmatycznie.

Sukces w Modliszewicach nie pchnął go do zwiększenia produkcji wyrobów na większą skalę. - Rewolucji nie będę wprowadzał. Wszystko zostaje po staremu.

Tak, ten ciemny płyn w zacnej butelczynie to opatkowickie wino chlebowe. Na zdjęciu: przedstawicielki Koła Gospodyń Wiejskich z Opatkowic-Iżykowic, które
Tak, ten ciemny płyn w zacnej butelczynie to opatkowickie wino chlebowe. Na zdjęciu: przedstawicielki Koła Gospodyń Wiejskich z Opatkowic-Iżykowic, które ów napój zrobiły.
Paweł Kamiński

Tak, ten ciemny płyn w zacnej butelczynie to opatkowickie wino chlebowe. Na zdjęciu: przedstawicielki Koła Gospodyń Wiejskich z Opatkowic-Iżykowic, które ów napój zrobiły.

(fot. Paweł Kamiński)

PO PRABABCIACH

- Lepiej się wracało niż jechało do Sandomierza - śmieją się panie ze Stowarzyszenia Lipianki w Lipie, powiat konecki. Do konkursu zgłosiły aż trzy specjały: pasztet z królika, masełko wiejskie oraz sok jagodowy. Ten ostatni podbił podniebienie komisji konkursowej i bezapelacyjnie zwyciężył w kategorii produktów i przetworów roślinnych. - Wytwarzanie soku z jagód przekazały nam nasze prababcie i babcie. Podtrzymujemy wytwarzanie soku, aby przekazać tę wiedzę młodszemu pokoleniu. Nasze prababcie i babcie traktowały czarne jagody jak cudowny lek na wiele chorób - mówi Halina Szymańska, szefowa Lipianek.

- Chciałyśmy spróbować swoich sił. Zależało nam, by ktoś nas zauważył, ponieważ wiąże się to z promocją. Cieszyłyśmy się jak szalone, kiedy jury ogłosiło, że zwyciężyłyśmy - mówią.
Plany na najbliższą przyszłość mają jasno sprecyzowane i bardzo ambitne. - Będziemy się uczyć robić gwiazdki ze słomy, bo prace bibułkowe mamy już opanowane. Cały czas piszemy projekty, by zdobyć pieniądze unijne. Myślimy, że kiedyś te pieniądze popłyną. Musimy też wybrać się na jagody i uzbierać ich dużo, żeby starczyło na kolejny rok na produkcję soku - śmieją się.

NASZA PERŁA

Panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Opatkowicach-Iżykowicach, gmina Działoszyce, do Sandomierza pojechały z baniakami opatkowickiego wina chlebowego oraz bochnami chleba ze śliwką. - Wino wytwarzały nasze babcie i prababcie w okresie żniwnym dla pokrzepienia żeńców w upalne dni - opowiada Katarzyna Kawiorska, prezes koła. - Nikt nie miał zapisanej receptury, musiałyśmy ją odtworzyć. Na tej podstawie opracowałyśmy własny przepis - dodaje.

- Myślę, że w przyszłym roku wystartujemy z czymś nowym. Może w przepisach naszych babć znajdzie się jeszcze coś niepowtarzalnego. Bo to, co stare, jest najlepsze - podkreśla prezes Kawiorska.

Jakby tego było mało, panie otrzymały również nominację do ogólnopolskiego tytułu Perła 2009 za fasolę opatkowicką. 15 września pojadą z nią do Poznania i powalczą o nagrodę dla najlepszej potrawy regionalnej w kraju.

Kierowniczka Maria Kargul prezentuje pudełko krówek. Jeszcze w ten sam dzień przyjedzie po nie odbiorca i trafią na sklepowe półki.
Kierowniczka Maria Kargul prezentuje pudełko krówek. Jeszcze w ten sam dzień przyjedzie po nie odbiorca i trafią na sklepowe półki. M. Leszczyński

Kierowniczka Maria Kargul prezentuje pudełko krówek. Jeszcze w ten sam dzień przyjedzie po nie odbiorca i trafią na sklepowe półki.
(fot. M. Leszczyński )

KRÓWKI Z OPATOWA

Cukierki zajęły pierwsze miejsce w kategorii inne produkty regionalne. Kto by pomyślał, że cukierki, produkowane prawie od 30 lat w Opatowie, podbiją nie tylko polski rynek. Ręcznie robione słodkości z opatowskiej mleczarni trafiają na sklepowe półki całej Europy. Produkcja cukierków odbywa się metodą nie zmienioną od lat. Jedyne urządzenia mechaniczne użyte w procesie powstawania to mieszalniki i wyparki. Resztę robi się już ręcznie.

Kierowniczka Maria Kargul zaprasza do pomieszczenia, gdzie rozpoczyna się produkcja. Są tam wielkie zbiorniki i sonda do zagęszczania mleka. Do produkcji krówek używa się tylko naturalnych surowców najwyższej jakości: cukru, mleka w proszku, tłuszczu roślinnego, syropu ziemniaczanego, dodatków smakowych zgodnie z życzeniem klienta: kakao, kokos, sezam, mak. Masa krówkowa jest gotowana w wysokiej temperaturze, a następnie wylewana na stoły chłodnicze. Po schłodzeniu tafle krówek kroi się na płaty w kształcie prostokąta, a następnie przenosi na krajalnicę i kroi w podłużne paski. Dalej w ruch idą ręce. Siedzące przy stole kobiety w ekspresowym tempie zawijają krówki w papierki.

Ręcznie robione cukierki trafiają do sklepów w całej Polsce i wielu krajach Europy. Maria Kargul mówi, że w niektórych okresach mleczarnia nie nadąża z produkcją. - W tej chwili magazyny są puste, nie ma żadnych zapasów. To, co wyprodukujemy, od razu sprzedajemy - mówi.

Dzięki temu, że proces produkcji odbywa się ręcznie, cukierki mają niepowtarzalny smak, posiadają konsystencję ciągliwą, przechodzącą w kruchą, z charakterystyczną "łezką" w środku. To podobno przyczyna niepowtarzalności opatowskiej krówki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie