Świńska grypa na Czerwonej Górze! Lekarze i pielęgniarki zarażają się od pacjentów

- W ostatnich dniach na grypę zachorowały cztery nasze pielęgniarki - informuje Renata Szebla, ordynator Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej w Szpitalu imienia Świętego Rafała w Czerwonej Górze. - Jedna z nich, 35-letnia, zadzwoniła rano, że źle się poczuła i nie przyjdzie do pracy. Poprosiłam ją, żeby na moment przyjechała, to zrobimy jej badania. Próbkę wysłaliśmy do Łodzi i okazało się, że to jest świńska grypa. Leczyła ją w domu. U trzech pozostałych była to grypa sezonowa. Wszystkie pielęgniarki już czują się lepiej. Mogły się zarazić od naszych pacjentów albo w swoim środowisku. W ostatnim czasie mieliśmy na naszym oddziale dwóch chorych ze świńską grypą, jeden był z Łopuszna, drugi z okolic Chęcin.

CIĘŻKI PRZYPADEK LEKARKI

Ordynator Szebla mówi, że na grypę, ale sezonową zachorowała też jedna pani doktor z ich oddziału. Postać była tak ciężka, że trafiła do szpitala. Obecnie wróciła już do domu, ale przebywa jeszcze na zwolnieniu lekarskim. Doktor prowadząca oddział intensywnej terapii dodaje, że bardzo ciężko jest odróżnić grypę sezonową od grypy świńskiej, bo objawy obu chorób są takie same. - Wysoka gorączka, bóle mięśniowo-stawowe, kaszel, katar świadczą o tym, że możemy mieć grypę - wylicza objawy. - Zauważyłam jednak, że ludzie bardziej się boją wirusa świńskiej grypy, są przekonani, że ona ciężej przebiega.

UWAGA NA HIGIENĘ

Krzysztof Skowronek, dyrektor szpitala, dodaje, że mają w swojej placówce bardzo dużo pacjentów z terenów wiejskich. - Może na wsiach ludzie mniej dbają o higienę, częste mycie rąk, stąd łatwiej o przeniesienie wirusa - podkreśla. - Dlatego zachęcałbym do jak najczęstszego mycia rąk, zasłaniania ust, gdy kichamy, kaszlemy i unikanie zbyt bliskiego witania się. Z czułościami poczekajmy do wiosny.