Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Synek odmienił jej życie. Aktorka Katarzyna Glinka bez tajemnic

Redakcja
Dawniej kariera była dla niej najważniejsza. "Dziecko? Kiedyś...", mówiła Katarzyna Glinka. Pół roku temu Filipek wszystko zmienił. Atrakcyjna i jeszcze szczuplejsza niż przed urodzeniem synka. Żartuje, że po prostu w ciąży nie przytyła za wiele, a teraz Filip zapewnia jej intensywną gimnastykę. Uśmiechnięta, promienna, widać, że zadowolona z życia.

Przyszłam się dowiedzieć, jak ci się podoba nowa rola.

Bardzo. Nie myślałam, że macierzyństwo może dać tyle szczęścia. Chociaż nie ukrywam, że czasami jestem zmęczona. Filip to bardzo energiczne i... energetyczne dziecko.

Prawdziwe macierzyństwo jest nieco inne niż to w reklamie pampersów?

Mały daje w kość, ale kiedy się uśmiechnie z tymi dwoma ząbkami, jestem wniebowzięta. Taki uśmiech wynagradza cały trud. Mimo wyczerpania, bo ono dokucza, jestem najszczęśliwsza na świecie. Pewnie gdybym zatrudniła nianię, byłoby mi lżej, ale chcemy z Przemkiem, moim mężem, sami opiekować się synkiem. Oczywiście, pomaga nam czasem moja mama, ale głównie zajmujemy się nim we dwoje. Dziecko w tym wieku tak szybko się zmienia. Nie chciałabym przeoczyć ważnych momentów z jego życia, bo one nigdy się nie powtórzą...

Za sprawą Filipa jesteś inna?

Pewnie tak. Kiedyś na przykład dzieci trochę mnie irytowały, dziś - wzruszają. Zaglądam do cudzych wózków, uśmiecham się do obcych maluchów. Mam też więcej cierpliwości. Właściwie niewyczerpane jej pokłady, ale tylko w stosunku do mego dziecka. Filip może sto pięćdziesiąt razy upuścić zabawkę, a ja ją za każdym razem spokojnie podniosę. Co nie znaczy, że złagodniałam w ogóle. Chociaż bardzo się staram nie być histeryczną i przewrażliwioną mamą. Nie skupiać się wyłącznie na Filipie. Jakie to jednak trudne! On jest moim oczkiem w głowie (śmiech).

Co ostatnio zrobiłaś wyłącznie dla siebie?

Nauczyłam się pływać jako kitesurfer (kitesurfing - pływanie na desce z latawcem - przyp. red.). Byliśmy całą trójką na wakacjach i kiedy ja pływałam, Przemek zajmował się małym.

Samotność to dziś dla Ciebie luksus?

Oj, tak. Jeżeli czegoś mi brakuje, to właśnie tego, żeby pobyć samej, poczytać, pomyśleć. Bez napięcia i stresu, że już muszę coś innego robić. Ale wiem, że nie będzie tak zawsze. Kiedyś znajdę na wszystko czas.

W czymś przypominasz swoją mamę?

Moja mama kocha mnie bezgraniczną, bezwarunkową miłością. Nawet gdy się pokłócimy, szybko o tym zapomina. Nigdy też nie była wobec mnie nazbyt krytyczna. Zawsz dawała mi dużo wolności w różnych wyborach. Nie oceniała, nie zabraniała, tylko wspierała. Chciałabym być względem Filipa taka jak ona w stosunku do mnie.

Co takiego wyniosłaś z rodzinnego domu, czego chciałabyś nauczyć swoje dziecko?

Szczerość w relacjach międzyludzkich. Moi rodzice nie robią niczego, żeby się komuś przypodobać. Kiedy w domu panuje nerwowa atmosfera, to ona jest, nawet przy gościach. Nigdy nie mówią np. cioci komplementów, a gdy ona wyjdzie, obrobią jej tyłek. Nie ma udawania. Niektórzy uznają takie zachowanie za arogancję, ale moim zdaniem to uczciwość.
Kiedy myślisz "dom rodzinny", to widzisz...

Małe mieszkanie na trzecim piętrze w szarym bloku w Dzierżoniowie. Mama krząta się po domu, ojciec czyta książkę. Ale coraz częściej, gdy myślę o domu rodzinnym, mam przed oczami nasz domek w górach. Kiedyś spędzaliśmy tam weekendy i sporo wakacji, dziś rodzice mieszkają w nim od wiosny do późnej jesieni. Kocham tam jeździć. Spotykamy się całą rodziną, palimy wielkie ognisko, robimy nasze słynne maścipule. To kapusta, ziemniaki, mięso i warzywa, gotowane w kociołku na ognisku. Z okna domu roztacza się piękny widok na góry, wiosną pokryte kwiatami owocowych drzew, jesienią czerwono-pomarańczowymi liśćmi. W tym domu nie ma internetu, a komórka traci zasięg. Po prostu raj.

Twoja zachłanność na role, na robienie kariery, minęła?

Zwolniłam. Teraz jest czas dziecka. Chcę się nim nacieszyć, dać mu to, co mogę najlepszego. Jasne, że gdybym dostała fantastyczną propozycję głównej roli w filmie, pewnie bym się zdecydowała. Chociaż dziś rozważniej wybieram. Jeśli to jest rola, która niczego nowego nie wnosi, nic mi nie daje, bez żalu odmawiam. Wróciłam tylko do serialu "Barwy szczęścia".

Wkrótce wchodzi na ekrany film "Od pełni do pełni". Grasz w nim wróżkę.

Wróżkę to chyba za dużo powiedziane. Moja bohaterka jest zwykłą naciągaczką, która od pewnego dnia wróżeniem postanowiła zarabiać na życie. Bardzo miło wspominam pracę na planie tego filmu. Jego reżyser wiedział, czego chce i potrafił to od aktorów wyciągnąć. Co nie zawsze się zdarza...

Byłaś kiedyś u wróżki?

Raz i też chyba trafiłam na oszustkę (śmiech). Byłam nastolatką. Kolega mnie namówił i pojechaliśmy do niej razem. Wywróżyła nam dokładnie to samo: trójkę dzieci, dom i karierę.

Jeśli o dzieci chodzi, jesteś na dobrej drodze, więc może...

Nie powinnam jeszcze przekreślać tej pani? (śmiech)

Jesteś popularna, masz wspaniałego męża i cudowne dziecko. Marzysz jeszcze o czymś?

Żeby pojechać do Ameryki Południowej. Wierzę, że to zrobię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie