Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szarpanina, zastraszanie i agresja w szpitalu w Starachowicach? Lecznica zabezpieczyła monitoring i bada sprawę pacjenta

Paula Goszczyńska
Paula Goszczyńska
Fot. Dawid Łukasik
Szarpanina z ochroniarzem, zastraszanie oraz wyrzucenie poza budynek – takie zarzuty stawia szpitalowi w Starachowicach jeden z pacjentów, który w ostatnim czasie wykonywał tam badanie. Lecznica zabezpieczyła już monitoring z tego dnia i dokładnie bada całą sprawę.

We wtorek, 22 czerwca, mężczyzna miał wyznaczoną wizytę u kardiologa na godzinę 10.30 w Szpitalu Powiatowym w Starachowicach z wcześniejszym badaniem EKG. - Pani rejestrująca wizytę prosiła o 30-minutowe wcześniejsze przybycie. O godzinie 9.45 pojawiłem się wspólnie z żoną na miejscu. Okazało się, że „komitet powitalny” w składzie: panie, które zaraz za drzwiami sprawdzają wchodzących, żołnierz i ochroniarz wpuszczą mnie na 15 – 20 minut przed wizytą i agresywnie wyrzucili mnie z budynku, ponieważ według nich jestem za wcześnie. Na nic zdały się tłumaczenia o konieczności właściwego przygotowania się do badania EKG – opowiada mężczyzna.

- Razem z innymi pacjentami czekaliśmy przed budynkiem na 30-stopniowym upale bez dostępu do toalety, żadnej ławki, cienia, w warunkach „radź sobie sam”. W czasie oczekiwania pomagaliśmy jednej starszej osobie, bo nie miała wody, a czekało tam około 20 osób. O godzinie 10.05 wszedłem z żoną bez kolejki (oczywiście z pretensjami oczekujących) do wewnątrz i od razu pracownik ochrony rozkazującym tonem kazał mi z powrotem wyjść bo wezwie Policję! Posunął się nawet do ręcznego przepychania mnie, ale z racji tego, że stanowczo zaprotestowałem, całą uwagę skierował na moją żonę również ją zastraszając i ręcznie próbował usuwać ją z terenu szpitala – bulwersuje się pacjent i dodaje, że mimo to udał się wraz z małżonką pod gabinet. - Zaraz za nami pojawił się ochroniarz i żądał zaświadczenia, że żona jest moim prawnym opiekunem gdyż on ją „zaraz złapie i stąd wyrzuci”. Żona pod eskortą ochroniarza, ciągle zastraszana, doprowadzona zastała do pań wpuszczających. Usłyszała od nich, że żaden taki dokument nie jest potrzebny. Wobec tego żona udała się na interwencję do pana dyrektora szpitala. Efektem takich scysji było, że spocony i mokry bez wymaganego odpoczynku miałem badanie EKG i wyszło oczywiście bardzo niekorzystne ciśnienie zmierzone podczas badania w gabinecie – podsumowuje nasz czytelnik.

Zwraca się też bezpośrednio do dyrekcji. - Co to za bzdurna organizacja pracy, by kazać chorym pacjentom, starszym osobom z dolegliwościami, czekać przed zamkniętymi drzwiami na potwornym upale bez możliwości skorzystania z toalety, ławek - bo ich nie ma. Drzwi otwierane są od środka, jak się Panu ochroniarzowi spodoba to otworzy, pacjenci traktowani są jak bydło w zagrodzie! - mówi i skarży się także na ochroniarza. - Ten człowiek nie nadaje się do tej pracy! Sfrustrowany i chamski odgrywa się na pacjentach, przekracza swoje kompetencje na każdym kroku. Nie tylko w stosunku do mnie tak się zachowywał. Będąc pod gabinetem nr 29 słyszałem jak pewną panią wypraszał, bo zapomniała nazwisko lekarza do którego przyszła! To prawdziwy szok co się tam wyprawia – podkreśla mężczyzna.

Skontaktowaliśmy się ze szpitalem w Starachowicach. „Działając w imieniu Powiatowego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Starachowicach, w odpowiedzi na zapytanie Pani Redaktor z dnia 24 czerwca 2021 roku (przesłane drogą elektroniczną) dotyczące interwencji pacjenta informuję, co następuje.

Każdy pacjent podczas rejestracji telefonicznej zostaje poinformowany przez personel zarówno o godzinie wizyty, jak i konieczności przybycia 15-20 minut wcześniej. W przypadku badania EKG także o powstrzymaniu się od wzmożonego wysiłku na 30 min. przed planowanym badaniem. Interweniujący Pacjent zjawił się znacznie przed wyznaczonym czasem (ok. 45 min.), w związku z czym został poproszony o poczekanie na zewnątrz budynku, ponieważ przed poszczególnymi poradniami oczekiwali pacjenci na wizyty zgodnie z przyjętymi zasadami. W tym miejscu należy podkreślić, że Powiatowy Zakład Opieki Zdrowotnej Starachowicach nadal funkcjonuje jako podmiot leczniczy udzielający świadczeń pacjentom zakażonym wirusem SARS-CoV-2. W związku z powyższym nadal obowiązuje wzmożony rygor sanitarno-epidemiologiczny i ściśle przestrzegany jest limit pacjentów, którzy mogą jednocześnie oczekiwać na korytarzach. Przy wejściu do budynku personel rejestracji dokonuje weryfikacji osób oczekujących z listą pacjentów zapisanych na badania/porady w danym dniu i zezwala na wejście do budynku na 20 min. przed wyznaczoną godziną. W razie potrzeby oczekujący na wejście mogą skorzystać z toalety zlokalizowanej wewnątrz budynku oraz dystrybutora z wodą. Do dyspozycji są również ławki w przedsionku wejścia i wózki inwalidzkie. Każda interwencja pacjenta jest skrupulatnie badana zgodnie z obowiązującą Procedurą Systemu Zarządzania Jakością PS-01 ”Przyjmowanie, rozpatrywanie i załatwianie skarg i wniosków w PZOZ Starachowice”. W przytoczonej przez Panią Redaktor sytuacji szczególnej uwadze poddane zostanie zachowanie pracownika zewnętrznej firmy ochroniarskiej wykonującego obowiązki służbowe na terenie podmiotu leczniczego. Specjalnie powołany zespół przeprowadza postępowanie wyjaśniające. W tym celu uzyskano pisemne wyjaśnia personelu oraz zabezpieczono zapis monitoringu wizyjnego. O wynikach postępowania poinformujemy odrębnym pismem na pisemny wniosek Pani Redaktor” - poinformował szpital.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie