Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szefowa Willi Wiślica w Busku: Zostaniemy wykończeni przez... słupek

Michał Kolera
Michał Kolera
Zmiany przy 1 Maja w Busku nie wszystkim się podobają. Niektórzy przedsiębiorcy uważają, że to wykończy ich biznesy.
Zmiany przy 1 Maja w Busku nie wszystkim się podobają. Niektórzy przedsiębiorcy uważają, że to wykończy ich biznesy. Krzysztof Krogulec
Niektórzy właściciele pensjonatów z okolic 1 Maja, ulicy Słonecznej oraz Bajkowej w Busku-Zdroju obawiają się o przyszłość swojego biznesu. - Zmiany w organizacji ruchu nas wykończą. Słupek, który urzędnicy zamierzają tu postawić uczyni niemożliwym nasze dalsze funkcjonowanie - mówi szefowa Willi Wiślica. Burmistrz Waldemar Sikora twierdzi, że podobnych zmian miasto przeżyło już kilka i mimo początkowych protestów teraz nikt nie chciałby już wrócić do starych rozwiązań.

To ciąg dalszy sporu pomiędzy grupą przedsiębiorców mających swoje pensjonaty w strefie uzdrowiskowej przy ulicach 1 Maja, Słonecznej oraz Bajkowej. O sprawie pisaliśmy już w październiku 2021.

Deptak 1 Maja w Busku-Zdroju zamknięty dla ruchu. Protest przedsiębiorców. Burmistrz: Nic się nie zmieni

Tym razem głos w sprawie zabrała Anna Łukomska, szefowa Willi Wiślica przy 1 Maja.

- Dostaliśmy już pismo. Po zmianach w organizacji ruchu, związanych z budową deptaka 1 Maja wjazd od strony Parkowej będzie niemożliwy. Jedyna droga, którą będą mogli jeździć do nas kuracjusze to ulica Słoneczna. Dodatkowo stanie tam słupek. Będzie to urządzenie uniemożliwiające wjazd autem na deptak 1 Maja od strony ulicy Słonecznej, tym, którzy nie mają prawa tego robić. Ma on być sterowany pilotem, wsuwać się i wysuwać po naciśnięciu guzika. Chodzi o to, by po świeżo wyremontowanym deptaku nie jeździło dużo samochodów. Piloty do słupka dostaną właściciele pensjonatów i będą za ich pomocą wpuszczać i wypuszczać swoich zmotoryzowanych gości - relacjonuje.

- Ja mam pensjonat jakieś 150 metrów od skrzyżowania 1 Maja ze Słoneczną. Będzie wyglądać to tak: kiedy gość wjeżdża, trzeba iść odemknąć mu słupek. Kiedy wyjeżdża, trzeba zrobić to samo, albo dać mu pilot, żeby sam otworzył sobie przejazd, potem stanął autem i odniósł mi pilota. W tym czasie zatarasuje wjazd dla innych kuracjuszy jadących ze Słonecznej. To kwestia czasu, kiedy odwiedzający się stąd wyniosą. A co z zaopatrzeniem sklepów i zakładów w tej okolicy? Mam u siebie na dole kosmetyczkę, kawiarnię, optyka, masażystę. Ludzie z deptaka korzystają około pięciu miesięcy w roku. Jak zakłady mają się utrzymać, skoro nie mogą wjechać tam klienci? Właściciele będą chodzić po każdego do słupka? Nie minie dużo czasu kiedy ci najemcy stamtąd uciekną i wcale im się nie dziwię - dodaje Anna Łukomska.

- W tej chwili funkcjonuje to tak, że straż miejska i policja dyskretnie odwraca głowę. Funkcjonariusze udają, że nie widzą, jak wjeżdżamy. Ale co będzie kiedy słupek stanie? Radni mówią, że są bezradni. I co mamy teraz zrobić? Burmistrz nie chce z nami poważnie rozmawiać - mówi szefowa Willi Wiślica.

Waldemar Sikora, burmistrz Buska-Zdroju, twierdzi, że cała sprawa jest trochę wyolbrzymiana.

- Każdy ma prawo dojazdu do tych posesji, ale przedsiębiorcy muszą trochę się włączyć w zapewnienie komfortu gościom. Zaproponowaliśmy, że mogą dokupić więcej pilotów, albo zaprogramować telefon. Willa Wiślica odmówiła. Zażądała stu pilotów do swoich posesji. Nie możemy wydać tylu. Jeden gość odda, drugi zapomni, za jakiś czas ktoś przyjdzie do nas po kolejne sto sztuk - mówi.

- Tam istnieje możliwość alternatywnego dojazdu, ale właściciele poszczególnych posesji nie mogą się między sobą dogadać. Nie może być tak, że ktoś zabudował u siebie sto procent powierzchni, a teraz żąda, żeby gmina zapewniła mu dojazd i miejsca parkingowe. Dodatkowo Willa Wiślica wystąpiła o pozwolenie na ogródek. Nie wiem, jak przedsiębiorcy sobie to wyobrażają. Że kuracjusz, czy turysta pije i je, a z boku lecą na niego spaliny - dodaje burmistrz.

- Nie boję się, że biznesy tam wymrą. Każdy weekend jest tam pełne obłożenie. Zresztą większość przedsiębiorców stamtąd jest na "tak", tylko niektórzy mają pretensje. Odkąd jestem w Busku, przez 12 lat miasto przeżyło już kilka takich reorganizacji. Też z początku było mnóstwo protestów, ale po czasie wszystko się unormowało. Gdybym teraz zaproponował powrót do starych rozwiązań, ludzie popukali by się w głowę - podsumowuje Waldemar Sikora.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie