Sześciolatki coraz chętniej idą szkoły

Jak to było wcześniej?

2009 rok - do pierwszej klasy poszło 505 świętokrzyskich sześciolatków
2010 rok - 1 152 sześciolatków
2011 rok - 2 102 sześciolatków
2012 rok - 1 903 (stan na 10 lipca)

Co piąty świętokrzyski sześciolatek pójdzie od września do pierwszej klasy. - To zaskakująco dużo, a może być jeszcze więcej - mówi Grzegorz Bień, świętokrzyski wicekurator oświaty.

Kuratorium oświaty zakończyło zbieranie informacji ze świętokrzyskich gmin. W ubiegłym tygodniu poprosiło o nie ministerstwo edukacji narodowej.

MIAŁO BYĆ MNIEJ

Z danych zebranych przez kuratorium wynika, ze do pierwszej klasy za niespełna dwa miesiące pójdzie 1 903 świętokrzyskich sześciolatków, czyli 20 procent wszystkich dzieci urodzonych w 2006 roku. - Myślę, że przekroczymy próg dwóch tysięcy, gdyż niektórzy rodzice czekają z decyzją do końca sierpnia - mówi Grzegorz Bień, świętokrzyski wicekurator oświaty. Te dane są o tyle zaskakujące, że po wiosennym naborze do podstawówek mówiło się, że liczba szkolnych sześciolatków w tym roku nie przekroczy 10 procent. A wygląda na to, że będzie podobnie jak w ubiegłym roku, kiedy to nie było negatywnej kampanii skierowanej przeciw wcześniejszemu posyłaniu dzieci do szkół. Pojawiła się przy okazji wyborów parlamentarnych, jesienią ubiegłego roku.

RZESZA PRZECIWNIKÓW

Rząd od kilku lat promuje wcześniejsze posyłanie dzieci do szkół, ale sprzeciw pokaźnej grupy społecznej sprawia, że obniżenie wieku szkolnego w Polsce było już dwa razy przesuwane w czasie. Przeciwnicy tego rozwiązania uważają, że szkoły nie są na to przygotowane, a wcześniejsze posyłanie dzieci do szkół zabiera im beztroskie dzieciństwo. - Jestem zaskoczony, że pomimo szerzenia tych hiobowych wieści tak wielu rodziców zaufało szkole i powierzyło jej swoje dzieci - mówi wicekurator Bień.

NIE KASA NAJWAŻNIEJSZA

Najwięcej sześciolatków pójdzie do pierwszej klasy w szkołach na terenie powiatu kieleckiego. Są przy tym gminy, takie jak Piekoszów, Daleszyce, Morawica czy Chęciny, gdzie jedna trzecia sześciolatków pójdzie do pierwszej klasy. - Chciałem żeby wszystkie sześciolatki poszły do pierwszej klasy i mamy na terenie gminy szkoły, ma przykład w Brynicy i Micigoździe, gdzie sto procent dzieci urodzonych w 2006 roku zacznie naukę w pierwszej klasie - tłumaczy Tadeusz Dąbrowa, wójt gminy Piekoszów.

W jego gminie do pierwszej klasy pójdzie 73 sześciolatków, to jest co trzeci. - Ja to uważam za swoją porażkę, bo liczyłem na więcej. Jestem gorącym zwolennikiem obniżenia wieku szkolnego. Mówienie o zabieraniu dzieciństwa jest demagogią, a powtarzanie "na siłę" zerówki jest już zupełnie chore - uważa Tadeusz Dąbrowa. Jego zdaniem, interes finansowy gminy ma tu drugorzędne znaczenie. Za sześciolatka w szkole gmina dostaje bowiem subwencję, a za przedszkolaka już nie. Gminom opłaca się więc mieć jak najwięcej sześciolatków w szkole. - Naprawdę ważniejszy jest prawidłowy rozwój dziecka, niż interes finansowy gminy. Wiem, bo sam posłałem dwójkę sześcioletnich dzieci do pierwszej klasy, a pieniądze nie miały tu znaczenia - mówi Tadeusz Dąbrowa.

BIAŁE PLAMY

Są jednak miejsca w naszym województwie, gdzie rodzice niechętnie posyłają sześciolatki do pierwszej klasy. To głównie powiaty: pińczowski, kazimierski i włoszczowski. - Trudno zrozumieć, dlaczego tak się dzieje w tych regionach - mówi Grzegorz Bień. Są to powiaty, gdzie uczniowie uzyskują niskie wyniki na państwowych sprawdzianach i egzaminach, co może przekładać się na niższe zaufanie rodziców do szkół.

W tym roku rodzice sześciolatka mieli możliwość wyboru. Mogli posłać dziecko do zerówki w przedszkolu lub szkole albo do pierwszej klasy. Podobnie będzie w przyszłym roku, dopiero za dwa lata wszystkie dzieci urodzone w 2008 roku obowiązkowo pójdą do pierwszej klasy.