Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szkoła Podstawowa numer 27 w Kielcach skończyła 50 lat. Było wielkie święto (WIDEO, zdjęcia)

bb
W piątek, 20 kwietnia, w Szkole Podstawowej numer 27 imienia Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w Kielcach odbyły się uroczystości związane z 50-leciem istnienia placówki.
W piątek, 20 kwietnia, w Szkole Podstawowej numer 27 imienia Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w Kielcach odbyły się uroczystości związane z 50-leciem istnienia placówki. Aleksander Piekarski
To było prawdziwe święto z wieloma gośćmi i absolwentami. W piątek, 20 kwietnia, Szkoła Podstawowa numer 27 imienia Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w Kielcach obchodziła 50-lecie istnienia. Jubileusz uświetniło odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przed budynkiem szkoły.

Uroczystości rozpoczęły się w kościele pod wezwaniem Świętego Józefa Robotnika okolicznościową mszą świętą. Po niej nastąpił przemarsz pod budynek szkoły, gdzie nastąpiła najważniejsza część obchodów 50-lecia. Posadzono drzewko – lipę - oraz odsłonięto i poświęcono pamiątkową tablicę.

Widnieje na niej sporych rozmiarów wizerunek Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, od 1978 roku patrona szkoły, fragment jego wiersza „Rodzicom”: „A otóż i macie wszystko. Byłem jak lipy szelest, na imię mi było Krzysztof, i jeszcze ciało – to tak niewiele”, a także informacja, jakie wydarzenie jest upamiętniane.

Potem uroczystości przeniosły się na salę gimnastyczną, gdzie na czas ich oficjalnej części zgromadzili się zaproszeni goście, między innymi, politycy, przedstawiciele Urzędu Miasta Kielce i absolwenci.

Ale o tym, co się działo – za chwilę. Wpierw warto odnotować to, że szkoła bardzo przygotowała się do obchodów półwiecza swojego istnienia. Korytarze przystrojone były wizerunkami „50-tki”, a tuż przy wejściu wszystkich witał wielkich rozmiarów kolorowy, ale tekturowy tort. Przygotowali go uczniowie, którzy wsparli grono pedagogiczne w organizacji jubileuszu.
A ten – w swojej głównej części – składał się z przemówień. Było to co zwykle przy tego typu okazjach – podziękowania, życzenia i wspomnienia. Małgorzata Sowa, dyrektor szkoły, podkreśliła, że 50-lecie to idealny moment do cofnięcia się na chwilę w przeszłość.

- Nasza placówka to wielu uczniów, którzy po opuszczeniu jej murów ją sławili. Z nich jesteśmy dumni i można powiedzieć, że są największym prezentem, jaki otrzymała dzisiejsza jubilatka. Myślę, że nasi absolwenci ciepło swoją szkołę podstawową wspominają. Wierzę, że ta szkoła była nie tylko instytucją, ale także rodziną. To zasługa wszystkich nauczycieli i pracowników, dla których zawsze najważniejszy był uczeń. Tak jest zresztą i dziś, dlatego naszym pedagogom trzeba złożyć słowa uznania za włożoną pracę – mówiła pani dyrektor.

W jubileuszu 50-lecia Szkoły Podstawowej numer 27 w Kielcach wzięli udział także byli nauczyciele i dyrektorzy. Placówka w swojej historii miała przed Małgorzatą Sową czworo szefów. Pierwszym był Eugeniusz Śliwa, który szkołą dowodził w latach 1968-1975, a następnymi Elżbieta Doroszkiewicz (1975-1991), Marian Krogulec (1991-1999) i Renata Jankowska (1999-2016). Wszyscy otrzymali na pamiątkę kwiaty za zasługi na rzecz placówki.

- Szkoła numer 27 to szkoła z sukcesami. Może się pochwalić wieloma osiągnięciami sportowymi sowich wychowanków i za to należą wam się wielkie brawa. Cieszy też to, że placówka wciąż istnieje i może się cieszyć z tak wspaniałego jubileuszu. Życzę jej kolejnej pięćdziesiątki – powiedział przewodniczący Rady Miasta Kielce Dariusz Kozak.

Uroczystości zakończyła krótka prezentacja historii szkoły i akademia w wykonaniu uczniów.

Eugeniusz Śliwa, pierwszy dyrektor Szkoły Podstawowej numer 27 w Kielcach:

- Szkole szefowałem w latach 1968-1975. To były zupełnie inne czasy od obecnych. Przede wszystkim dużo więcej mieliśmy dzieci i młodzieży. Wtedy szkoła liczyła co roku około 1100 uczniów. Chodzili do nas nie tylko ci mieszkający w pobliżu, ale także z Siei czy Piasków. Wówczas „dwudziestka siódemka” mieściła się w starym budynku – tym, który dziś służy V Liceum Ogólnokształcącemu imienia księdza Piotra Ściegiennego. Znajdowała się praktycznie w szczerym polu. Ostatnie zabudowania kończyły się przy ulicy Turystycznej, a dalej nie było nic, tylko właśnie szkoła. Placówka w 1975 roku, kiedy wróciłem do stopnia nauczyciela zajęć praktyczno-technicznych, zaczęła być rozbudowywana, między innymi o mocno oczekiwaną salę gimnastyczną. Ten obiekt był niezwykle potrzebny – w latach 80. przypadł szczyt liczebności uczniów. W jednym roku szkolnych chodziło ich do niej ponad 2 tysiące.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto