Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szokująca terapia i szokujące ozdrowienie

Iwona ROJEK [email protected]
Pan Tomasz cieszy się z tego, że przy wsparciu żony pokonał stwardnienie rozsianego.
Pan Tomasz cieszy się z tego, że przy wsparciu żony pokonał stwardnienie rozsianego. Ł. Zarzycki
38-letni kielczanin Tomasz Paździerz kilka miesięcy temu zachorował nagle na stwardnienie rozsiane. Nie mógł chodzić ani mówić. Na leczenie nie miał szans. Sam pokonał rzut choroby i czuje się bardzo dobrze.

SZOK O PORANKU

- To był dla mnie szok, w piątek położyłem się spać zdrowy, a w sobotę wstałem chory - przypomina sobie te okropne chwile. - Obudziłem się z zawrotami głowy, a moja mowa była bełkotliwa. Żona wpadła w panikę, myślała, że mam udar albo zawał. Wezwaliśmy karetkę pogotowia, zawieziono mnie na kardiologię. Jednak po tygodniu badań nie stwierdzono niczego niepokojącego i skierowano mnie do neurologa.

Mężczyzna opowiada, że w tym czasie jego stan zdrowia nie poprawił się, a po badaniu rezonansem magnetycznym lekarz stwierdził, że ma klasyczną postać stwardnienia rozsianego. Nadal nie mógł chodzić, bardzo niewyraźnie mówił, kołowało mu się w głowie.

OKAZ ZDROWIA

- Byliśmy tą diagnozą zszokowani, w rodzinie nikt na stwardnienie nie chorował, nie było też żadnych chorób neurologicznych - mówi żona pana Tomka. - Wcześniej mąż był okazem zdrowia, oprócz przemęczenia pracą, prowadzi własną firmę, nic mu nie dolegało, A tu nagle tak poważna, nieuleczalna choroba. Najgorsze było jednak to, że lekarze nie zalecili żadnego konkretnego leczenia.

Pan Tomek opowiada, że jeden ze specjalistów zasugerował, że może zostanie zakwalifikowany do programu leczenia interferonem, ale szanse są niewielkie, bo jest dużo chętnych pacjentów. A on potrzebował pomocy natychmiast, bo nie mógł mówić. - W wielkiej rozpaczy pojechaliśmy też do profesora do Łodzi, ale tam było podobnie - mówi chory. - Znany profesor stwierdził, że dobrze by było, jakby dostał się do kliniki na dalsze badania, ale na to nie było żadnych szans, szpital był obłożony na wiele miesięcy do przodu.

Opinia eksperta

Opinia eksperta

Sławomir Szmatoła, specjalista neurolog:
- Trudno mi oceniać ten przypadek, nie wiem też czy choroba powróci, czy nie. Na pewno, to co się stało, jest warte przyjrzenia się temu. Odpowiednia dieta i zastosowanie oleju lnianego może być leczeniem wspomagającym w chorobach układu nerwowego. Olej lniany odbudowuje i regeneruje włókna mielinowe i zatrzymuje proces demielinizacji występujący właśnie w stwardnieniu rozsianym, kiedy to własna tkanka jest niszczona tak, jakby była obcą.

ZOSTALI SAMI

I tak Paździerzowie zostali ze swoją tragedią sami. - Mąż nadal nie mógł mówić, ani chodzić, był zdruzgotany, więc postanowiliśmy wziąć jego zdrowie we własne ręce - wspomina Agnieszka. - Zastosowaliśmy bardzo konsekwentną kilkumiesięczną owocowo-warzywną dietę, potem przeszedł na spożywanie oleju lnianego w odpowiednich proporcjach z twarogiem, to metoda lecznicza znanej biochemiczki dr Johannes Budwig i wszystkie objawy neurologiczne minęły bez śladu. Trzeba było też usunąć z pożywienia składniki toksyczne i kwasy Omega 6. Dziś Tomek czuje się bardzo dobrze, tak jak przed zachorowaniem.

- Nie chcemy nikomu zalecać odstawiania leków, chociaż na stwardnienie rozsiane nie ma dostępnych i dobrych specyfików, ani nie możemy powiedzieć, że mąż definitywnie pokonał stwardnienie, bo tego jeszcze nie wiemy, ale czuje się świetnie - podkreśla Agnieszka. - Nawet nie chcemy myśleć, co by było, gdybyśmy sami nie zaczęli działać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie