Szpital w Sandomierzu będzie miał drugiego wicedyrektora. Jest dyskusja o wysokości pensji

- Szpital zatrudnia ponad 1100 osób, to jeden z największych pracodawców w powiecie, dlatego dyrektor, doktor Marek Kos musi mieć wsparcie, bo szpital ma się rozwijać, a nie bazować na tym co jest, a nowe stanowisko nie będzie generowało dodatkowych kosztów - zapewnia sandomierski starosta Marcin Piwnik

Kiedy kilka miesięcy temu doktor Marek Kos przystępował do konkursu na dyrektora sandomierskiej lecznicy, zapowiedział, że jeśli zostanie wybrany utworzy stanowisko drugiego wicedyrektora do spraw techniczno - ekonomicznych z nadzorem nad księgowością i inwestycjami oraz organizacją pracy wydziałów.

Zatrudnienie drugiego wicedyrektora stało się faktem, po tym, jak na ostatniej na ostatniej sesji rady powiatu radni przyjęli nowy statut szpitala. Na podstawie tego dokumentu dyrektor lecznicy doktor Marek Kos opracuje nowy schemat organizacyjny szpitala. Wiadomo już, że znikną pewne wydziały.

O potrzebie zatrudnienia drugiego zastępcy dyrektora szpitala, największego pracodawcy w powiecie (nie licząc spółki NSG, która działa na terenie dwóch powiatów) mówi starosta sandomierski, który przypomina, że szpital to ogromna instytucja z 24 oddziałami, 600 łóżkami, w której pracuje ponad 1100 osób. - Każde stanowisko pracy będzie analizowane czy jest potrzebne czy nie - zapowiada starosta Marcin Piwnik - To nie jest tak, że tworzy się stanowiska i rozbudowuje administrację. Te zmiany doprowadzą do tego, że pewne stanowiska przestaną istnieć. Całościowe zmiany mają doprowadzić do tego, że wydatki na administrację niemedyczną mają być mniejsze.

Starosta przytacza także wyniki zakończonego audytu w lecznicy, który przeanalizował między innymi gospodarkę finansową.
- Wyniki tego audytu pokazują, że potrzeba zatrudnienia drugiego zastępcy jest konieczna - dodał starosta Piwnik. - Pamiętamy zarzuty kierowane wobec poprzedniego dyrektora, mówiące o tym, że nie spotyka się z załogą, że nie rozwiązuje problemów, że nie ma czasu dla interesantów. Chcemy, aby szpital rozwijał się. Nie stał w miejscu. To stanowisko jest konieczne, aby dyrektor miał możliwość i czas na wyjazdy do Narodowego Funduszu Zdrowia w Kielcach, do ministerstwa, na wszelkie spotkania z tytułu budowy nowego pawilonu psychiatrycznego. Aby mógł spotkać się z lekarzami i przyjąć ich do pracy.

Starosta Piwnik dodał, że zarząd powiatu otrzymał zapewnienie od dyrektora Marka Kosa, że kolejne stanowisko nie będzie generowało dodatkowych kosztów, bowiem nowy wicedyrektor przejmie obowiązki po pracowniku - specjaliście, który pod koniec lutego odchodzi na emeryturę.

Powołanie drugiego wicedyrektora wywołało dyskusję i pytania o pobory głównego dyrektora lecznicy. Pensja, zdaniem niektórych jest nieco wygórowana, bo wynosi ponad 25 tysięcy złotych brutto.

Tymczasem starosta Marcin Piwnik mówi, że sprawa pensji dyrektora szpitala jest wykorzystywana do celów... politycznych.
- Rozumiem, że najlepiej jest grać na ludzkich uczuciach i pieniądzach, ale dążymy do tego, żeby nasz szpital rozwijał się - dodał. - Aby tak się działo potrzebna jest dobra kadra zarządzająca i lekarze specjaliści, dla których dziś rynek pracy jest otwarty. Roczny budżet naszego szpitala wynosi 120 milionów złotych. Tymi pieniędzmi trzeba dobrze zarządzać. Mamy już deklarację, że szpital nie wykaże straty wyższej jak amortyzacja. Widzimy postępy.

Drugi zastępca dyrektora Specjalistycznego Szpitala Ducha Świętego w Sandomierzu zostanie powołany w połowie roku. Jego pobory ustali dyrektor lecznicy doktor Marek Kos. Pierwszym zastępcą dyrektora do spraw medycznych jest pani Beata Wiater.