Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sztuczny lodospad na Kadzielni. Takiego cuda nie ma nigdzie w kraju (video, zdjęcia)

Paweł WIĘCEK [email protected]
Szata naciekowa lodospadu zachwyca. Są tu sople, polewki, kurtyny, grzyby, kalafiory, kolumny czy stalaktyty.
Szata naciekowa lodospadu zachwyca. Są tu sople, polewki, kurtyny, grzyby, kalafiory, kolumny czy stalaktyty. Łukasz Zarzycki
Zapaleńcy ze Świętokrzyskiego Klubu Alpinistycznego zrobili na kieleckiej Kadzielni… sztuczny lodospad. Takiego cuda nie ma nigdzie w kraju.

[galeria_glowna]
- "O k…!". To było nasze pierwsze słowo, kiedy zobaczyliśmy efekt końcowy - śmieje się Bartek Świtek. Popularne przekleństwo rzeczywiście najlepiej opisuje wrażenie, jakie robi lodospad. Pod urokiem lodowych kalafiorów, kolumn i stalaktytów są goście z całej Polski.

Na pomysł zrobienia zamarzniętego wodospadu jeszcze rok temu wpadł Karol "Herman" Dąbrowski. I od razu zaraził nim swoje koleżanki i kumpli ze Świętokrzyskiego Klubu Alpinistycznego. Jednak nic z tego nie wyszło. - Nie było warunków pogodowych - mówi "Herman".

CO SIĘ ODWLECZE…

W tym roku natura postanowiła pomóc im zrealizować projekt. Tydzień temu, kiedy wszyscy chowali się w domach przed siarczystymi mrozami, świętokrzyscy alpiniści postanowili działać. Najpierw zaprezentowali pomysł wykonania lodospadu władzom Geoparku Kielce, który administruje rezerwatem Kadzielnia. Po uzyskaniu zgody wzięli się do roboty. Przez siedem dni i siedem nocy za pomocą pomp lali wodę z dna kamieniołomu na 10-metrową skalną ścianę. Prąd pociągnęli z pobliskiego sklepu AGD (mieści się w dawnym kinie "Skałka) dzięki uprzejmości jego kierowniczki, która jest miłośniczką gór.

- Całą noc pełniliśmy warty, żeby nikt nie ukradł nam sprzętu - opowiada Paweł Kowalski, wiceprezes Świętokrzyskiego Klubu Alpinistycznego. Efekt końcowy przeszedł ich najśmielsze oczekiwania. - "O k…!" powiedziałem, kiedy zobaczyłem nasze dzieło - śmieje się Bartek Świtek. - Lodospad zrobił na nas ogromne wrażenie. Szata naciekowa jest piękna: mamy różnorodne kolumny, stalaktyty i, jak to nazwaliśmy, lodowe kalafiory - mówi Kowalski.

WIELKA PROMOCJA

I tak urządzili sobie prawdziwy raj. Wspinaczka po 10-metrowym lodospadzie ponoć nie jest trudna, ale daje za to ogromną przyjemność. Wdrapanie się na szczyt w zależności od umiejętności alpinisty zajmuje 5-10 minut.

- Oczywiście wymaga użycia specjalistycznego sprzętu, jak kask, raki do butów i czekamy w rękach. Absolutnie podstawową sprawę jest asekuracja - podkreśla Paweł Kowalski.
O kieleckim lodospadzie zrobiło się już głośno w całym kraju. Na wspinaczkę zjeżdżają goście z Warszawy i innych miast.

Świętokrzyscy alpiniści chcą powtórzyć swoje dzieło w przyszłym roku. Marzy im się organizacja zawodów.

- Jeśli władze miasta są zainteresowane, możemy zrobić dwa razy większy lodospad. Nakłady finansowe są niewielkie, a promocja dla miasta ogromna - podkreśla wiceprezes Kowalski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie