Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnice niezwykłej operacji odbudowy zburzonej wieży kościoła na Świętym Krzyżu

Lidia Cichocka [email protected]
Wart 4 mln zł dźwig i pierwszy ważący 17 ton element hełmu wieży gotowy do zamontowania.
Wart 4 mln zł dźwig i pierwszy ważący 17 ton element hełmu wieży gotowy do zamontowania. Łukasz Zarzycki
Tony kamienia, stali i miedzi, nocne transporty, największy dźwig i ogromne emocje - odbudowa wieży kościoła na Świętym Krzyżu była jedną z ciekawszych, jakie prowadzono w regionie świętokrzyskim
Turyści idący od Nowej Słupi mogli w pewnym momencie robić i takie zdjęcia: dwie wieże w jednym.
Turyści idący od Nowej Słupi mogli w pewnym momencie robić i takie zdjęcia: dwie wieże w jednym. Łukasz Zarzycki

Turyści idący od Nowej Słupi mogli w pewnym momencie robić i takie zdjęcia: dwie wieże w jednym.
(fot. Łukasz Zarzycki)

Hasło reklamowe firmy, która jest generalnym wykonawcą tej inwestycji zakład Furmanek Renewal z Daleszyc brzmi: W kamień wkładamy serce i praca w kamieniu była pierwszym etapem odbudowy wieży. Ilość wszystkich elementów kamiennych, wykorzystanych do odtworzenia zburzonych przez Austriaków murów to 545 sztuk. Bloki piaskowca pochodzącego z okolicznych kamieniołomów ważą 660 ton, by je dowieźć na plac budowy potrzeba było 28 ciężarówek 24-tonowych. Objętość kamieni to 287 m sześciennych.

W trakcie odbudowy wieży wykorzystywano też dobrze zachowane oryginalne fragmenty, które po zburzeniu w 1914 roku wieży zostały obok. - Można je rozpoznać, bo mają drobne wady, widać uszczerbienia gzymsu czy odrobinę inny kolor - mówi Krzysztof Furmanek, właściciel firmy. - Celowo ich nie uzupełnialiśmy, ale by dostrzec różnice trzeba się bardzo uważnie przyjrzeć elewacji.

Wieża kościoła na Świętym Krzyżu zyskała nowy wygląd - czytaj więcej

Odtwarzając wieżę nad kościołem ułożono 21 poziomów z kamiennych bloków, z dołu wyglądają one jak klocki, ale każdy ważył solidnie.

GÓRALE PRZY ARCHIWALNYCH ZDJĘCIACH

Kolejnym wyzwaniem było wykonanie mierzącego ponad 20 metrów hełmu. Stalową konstrukcję przygotowała firma Skanska, by zmieścić ją w hali w Niwkach koło Daleszycy trzeba było wyrąbać w ścianie duży otwór. Do obudowania stalowych konstrukcji drewnem i pokrycia ich miedzianą blachą zaproszono specjalistów w tej dziedzinie: firmę Burtan Dachy z Naprawy w gminie Jordanów. Górale świetnie poradzili sobie z niełatwym zadaniem a dokładne odtworzenie wyglądu hełmu było możliwe dzięki archiwalnemu zdjęciu, które po komputerowej obróbce odsłoniło tajemnice.

- Te ślimaki cośmy je dwa razy przerabiali, by były dobrej wielkości są przepiękne - mówiła Andrzej Burtan. - Wiele kościelnych dachów robiliśmy, ale tak ładnego, tak ciekawego nie ma nigdzie.

Do pokrycia blachą czterech poziomów hełmu użyto 4,5 tony miedzianej blachy o odpowiedniej elastyczności.

Operacja montażu rozpoczęła się przed miesiacem, kiedy to nocnym, specjalnym transportem w asyście policji, energetyków i telekomunikacji przewieziono cztery części hełmu na Święty Krzyż, w kolejny poniedziałek znowu nocą dowieziono ostatni, najdłuższy bo 8 metrowy element.

Wkrótce miedziana blacha zbrązowieje a po kilku lat pokryje się zieloną patyną.
Wkrótce miedziana blacha zbrązowieje a po kilku lat pokryje się zieloną patyną.

Wkrótce miedziana blacha zbrązowieje a po kilku lat pokryje się zieloną patyną.

DŹWIGOWI BURZE PRZESZKADZAŁY

By wszystkie części posadowić na wieńcu wieży trzeba było ściągnąć z Krakowa dźwig. Praca trwała dwa dni i dostarczyła wielu emocji. Mocowane na wiele śrub elementy musiały pasować jak klocki lego i na szczęście pasowały. Potężne bryły lekko, jakby nic nie ważyły (razem było to ponad 30 ton) unoszone były w powietrze i precyzyjnie osadzane. Najwięcej emocji było przy ostatnim elemencie, bo wokół Świętego Krzyża krążyły burze. Co prawda brat meteorolog, ojciec Władysław zapewniał, że nic się nie stanie jednak operator dźwigu bojąc się o sprzęt zarządził przerwę. Dźwig kosztował 1 mln euro i ryzyko było zbyt duże.

- W nasz dźwig, który podnosił kamienne bloki pioruny waliły aż się iskrzyło - mówił kierujący odbudową Paweł Krzysiek. - Niby wieża przekaźnika jest wyższa, ale to dźwig ściągał wyładowania.

Kiedy okazało się, że brat Władysław, który przepowiadania uczył się na misji w Kamerunie miał rację pracę wznowiono i ostania część hełmu poszybowała w górę...

W czasie kiedy śrubami mocowano ją do podłoża zakładano także instalację odgromową, bo wokół Świętego Krzyża cały czas krążyła burza a grzmoty dobiegały z coraz to innych stron.

Po przykręceniu ostatniej śruby, kiedy ekipa zeszła na dół rozległy się brawa, składano gratulacje. - Dla mnie najważniejsze jest to, że w czasie tych prac, tak niebezpiecznych nikomu nic się nie stało - mówiła współwłaścicielka firmy Elżbieta Furmanek.

ZDJĘCIA Z DRONÓW

Proces montażu ma bardzo szczegółową dokumentację. Zdjęcia robili wszyscy obecni na szczycie, pielgrzymi i turyści, ale także firma zadbała o to by potem na uroczystym otwarciu pokazać jak wieża powstawała. - Zamontowaliśmy aparat, który co minuta wykonywał zdjęcie. Połączymy je potem pokazując zachodzące zmiany - wyjaśniał Michał Furmanek. Operację podnoszenia rejestrowały też kamery, także takie podpięte do haka dźwigu, dwa drony rejestrowały montaż z lotu ptaka.

Hełm wieńczą dwumetrowy krzyż i pozłacana kula. Poświęcono je na mszy a superior klasztoru ojciec Zygfryd Wiecha zapraszał wiernych, bo była to jedyna okazja dotknięcia ich. Wydawało się, że montaż wszystkich elementów zakończy się do 30 lipca, ale prace niespodziewanie się przeciągnęły.

Szczytowa część hełmu od środka...
Szczytowa część hełmu od środka... Łukasz Zarzycki

Szczytowa część hełmu od środka...
(fot. Łukasz Zarzycki)

DODATKOWE ZŁOTO

- To z powodów czysto ludzkich - dodaje ojciec Wiecha.- Dla niego samego było zaskoczeniem, kiedy Andrzej Burtan, właściciel firmy zaproponował, że na własny koszt pozłoci kulę, która jest podstawą krzyża. - Mnie powiedział, że tak powinno być, że w innych kościołach te kule są złocone.

- Pokryta jest 99 procentowym złotem - podkreśla Andrzej Burtan. - Ma więcej złota niż obrączki.

Dołączył się też inspektor nadzoru Bogdan Met, który postanowił ufundować Glorię: promienie rozchodzące się z miejsca, gdzie przecinają się ramiona krzyża.

Zgodę na tę dodatkową także pozłacaną ozdobę wyraził konserwator zabytków Janusz Cedro. - Te ozdoby mają symboliczną wymowę - mówi konserwator. - Wykonawcy bardzo mocno identyfikują się ze swoją pracą i chcieli dołożyć coś od siebie.

Janusz Cedro podkreśla, że cała ekipa pracująca przy hełmie wieży robiła to z niezwykłym zaangażowaniem, każda jego uwaga przyjmowana była z respektem i wykonywana bez zwłoki nawet jeśli oznaczało to dodatkową pracę.

Wieża nie będzie najwyższym punktem Gór Świętokrzyskich. Łysiec, na którym stoi klasztor ma 594,3 m wysokości jednak wieża przekaźnikowa Emitela liczy 157 metrów, co przy 52 metrach wieży kościelnej jest rozmiarem imponującym.

TAKA, JAK PO POŻARZE

Niestety, tę piękną wieżę 31 października 1914 roku, cofające się wojska austriackie wysadziły dynamitem. Wcześniej zdarły miedzianą blachę z hełmu. Uroczyste otwarcie odnowione wieży zaplanowano na 7 września. Będzie można podziwiać ją taką, jaką po pożarze w 1777 roku zaprojektował ks. Józef Karsznicki. Wtedy wchodziło się po 112 stopniach: kamiennych, ceglanych, drewnianych, dzisiaj są to stopnie stalowe. Tak jak poprzednio z tarasu umieszczonego w hełmie będzie można podziwiać widok: w kierunku północno-wschodnim po brzeg Wisły, a na południe do Tatr.

Na uroczystość otwarcia ojciec Wiecha chce zaprosić przedstawicieli Austrii i Węgier. - Austriacy odmówili pomocy w odbudowie, ale niech zobaczą, co nam udało się zrobić - mówi.

Odbudowa wieży wraz z renowacją krużganków i wirydarza kosztuje około 7 mln zł, 85 proc. tej kwoty daje Unia Europejska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie