Tajemnicze usychanie klonów na Sienkiewce

Klony i wisienki z kulistą koroną były prawdziwą ozdobą deptaka. Teraz trudno znaleźć zdrowe drzewo. U wszystkich liście są mniej lub bardziej brązowe.

- Nie wiemy, co się dzieje. W czasie upałów drzewa rosnące na deptaku, w gruncie i donicach były codziennie obficie podlewane. Mimo tego zauważyliśmy pierwsze objawy schnięcia. Pogoda się zmieniła, deszcze zaczęły padać a liście dalej zasychają i drzewa wyglądają coraz gorzej - przyznaje Andrzej Ścipniak, dyrektor Zakładu Konserwacji Zieleni w Kielcach.

Drzewa mogły tak zareagować na niesprzyjające warunki pogodowe i glebowe, utrzymujące się od wielu miesięcy. - Zima była bardzo ciężka, z dużymi mrozami, na pewno osłabiła rośliny. Intensywne posypywanie chodników solą przez długi czas zmieniły niekorzystnie glebę, co także nie sprzyja drzewom. Potem pojawiły się obfite deszcze a na koniec wielkie upały. Nasze rośliny, choć wybraliśmy gatunki najlepiej przystosowane do trudnego miejskiego, środowisk mogą tego nie wytrzymywać i reagują zasychaniem liści - tłumaczy.

Inną przyczyną złej kondycji drzew może być atak szkodnika albo choroby. - Podejrzewamy, iż może to być szrotówek kasztanowcowiaczek. Ten sam szkodnik, który niszczy kasztany i powoduje, że zasychają one w środku lata. Ponoć poszerza on bazę gatunków, na których żeruje i klony także są w sferze jego zainteresować. Wygląd liści drzew na deptaku przypomina, te zaatakowanego kasztanowca. Mamy w firmie specjalistę od chorób i szkodników, które obejrzy je jak tylko wróci z urlopu. Jeśli to szkodniki albo choroba to mamy kłopot. W centrum miasta nie możemy zastosować chemicznych preparatów, a inne metody są mało skuteczne.

Na razie wycięto kilka drzew, które nie wykazywały oznak życia. W ich miejsce zostaną posadzone nowe okazy klonów kulistych, ale jesienią, gdy pogoda sprzyja szybkiemu przyjęciu się roślin.

Od ulicy Paderwskiego do Żelaznej, deptak zdobią lipy kolumnowe. Im nic nie dolega, wszystkie drzewa są zielone.