Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajne życie papieża Franciszka. Niezwykłe kulisy powstawania polskiej edycji książki "Lista Bergoglio" w… Kielcach

Iza BEDNARZ
Ksiądz Jan Nowak, redaktor naczelny kieleckiego wydawnictwa "Jedność” z polskim wydaniem "Listy Bergoglio” – książki włoskiego dziennikarza Nello Scavo o nieznanej działalności papieża Franciszka w czasach rządów junty w Argentynie. Z języka włoskiego przełożyła Krystyna Kozak.
Ksiądz Jan Nowak, redaktor naczelny kieleckiego wydawnictwa "Jedność” z polskim wydaniem "Listy Bergoglio” – książki włoskiego dziennikarza Nello Scavo o nieznanej działalności papieża Franciszka w czasach rządów junty w Argentynie. Z języka włoskiego przełożyła Krystyna Kozak. Dawid Łukasik
Wydane w Kielcach polskie wydanie "Listy Bergoglio" dotarło do papieża Franciszka. Był zaskoczony, że gdzieś w małej diecezji wydano książkę o jego tajnej działalności.

Brudna wojna w Argentynie

Brudna wojna w Argentynie

24 marca 1976 roku w wyniku zamachu stanu władzę w Argentynie przejęła armia. Pod pretekstem rozpoczęcia procesu reorganizacji narodowej wojskowa junta usunęła prezydent Isabelitę Peron, rozwiązano parlament i Sąd Najwyższy. Dowódcy armii wojsk lądowych, marynarki wojennej i lotnictwa ogłosili stan wyjątkowy, uchylili prawa konstytucyjne, przejęli uprawnienia do wyznaczania prezydenta. Rozpoczęły się rządy terroru, polowań na działaczy politycznych, związkowych, aktywistów społecznych. Szacuje się, że ponad 30 tysięcy osób zostało porwanych i zamęczonych na śmierć (to desaparecidos - ci którzy zniknęli), tysiące było miesiącami więzionych i torturowanych w wojskowych więzieniach, 19 tysięcy zastrzelono na ulicy, prawie 2 miliony Argentyńczyków musiało szukać schronienia za granicą. W 1983 roku po klęsce w sporze z Wielką Brytanią o Falklandy (Malwiny) wojskowy rząd upadł.

Przedstawiamy kulisy powstawania polskiej edycji książki "Lista Bergoglio. Ocaleni przez Franciszka w czasach dyktatury. Historia nigdy nie opowiedziana" Nello Scavo. To opowieść o losach ponad 100 ludzi uratowanych przez ojca Jorge Mario Bergoglio w czasach dyktatury, przedstawiająca nieznany aspekt działalności obecnego papieża Franciszka, wydana przez kieleckie wydawnictwo "Jedność".

Kiedy 13 marca 2013 roku jezuita Jorge Mario Bergoglio, arcybiskup Buenos Aires został wybrany głową Kościoła Katolickiego, światowe media i serwisy społecznościowe obiegła wiadomość, że papież Franciszek (bo takie imię przybrał) współpracował z reżimowym rządem generała Jorge Videli w Argentynie. Autorem newsa był Horatio Verbitsky, argentyński dziennikarz i działacz na rzecz praw człowieka, autor książki "Cisza. Rola Kościoła Katolickiego w czasach dyktatury argentyńskiej". Verbitsky twierdził, że Bergoglio, który w czasach rządów junty (1976 - 1983) był prowincjałem jezuitów w Argentynie, odmówił ochrony dwóm księżom pracującym w slumsach Buenos Aires, wydalając ich z zakonu jezuitów i narażając na represje. Pochodzący z Węgier jezuita Franz Jalics i zakonnik Orlando Yorio zostali aresztowani przez wojsko w 1976 roku, na podstawie denuncjacji oskarżeni o współpracę z lewicową partyzantką. Przez sześć miesięcy byli torturowani, jak tysiące innych Argentyńczyków więzionych w tajnych ośrodkach wojskowych.

MILCZENIE WATYKANU I DZIENNIKARSKIE ŚLEDZTWO

Sam Franciszek niczego nie komentował. W jego obronie wypowiadali się działacze praw człowieka, argentyński noblista Adolfo Perez Esquieval. Głos zabrał sam ojciec Jalics (ojciec Yorio zmarł w 2000 roku) wydając 15 marca 2013 roku oświadczenie, w którym pokrótce opowiedział o okolicznościach aresztowania w 1976 roku i stwierdził: "To nie ojciec Bergoglio zadenuncjował Orlando Yorio i mnie". Oskarżenie wycofał także Horatio Verbitsky. Ale Watykan milczał. Pomówienie, nawet jeśli zostało zdementowane, pozostawiło cień niepewności.

Kim jest papież Franciszek i jaką rolę odegrał w czasie brudnej wojny, kiedy w Argentynie dziesiątki tysięcy ludzi było porywanych przez wojsko z ulic, z domów i przepadało na wiele miesięcy albo na zawsze jako "desaparecidos" - ci, którzy zniknęli? W tej atmosferze Nello Scavo, doświadczony dziennikarz śledczy z włoskiego dziennika "Avvenire", podejmuje śledztwo w sprawie ojca Jorge Mario Bergoglio.

Prawda okazuje się bardziej zaskakująca niż wszystkie domysły, a ludzie, którym powinno zależeć na jej upublicznieniu, nie chcą mówić zasłaniając się przyrzeczeniem tajemnicy. Z prowadzonego przez kilka miesięcy dziennikarskiego śledztwa układa się scenariusz do filmu sensacyjnego, w którym główną rolę odgrywa przełożony zakonu jezuitów, któremu udało się stworzyć sprawnie działającą siatkę kanałów przerzutowych dla opozycjonistów z Argentyny do krajów europejskich. Nello Scavo dotarł do uratowanych przez Bergoglio, spisał ich świadectwa, załączył również stenogram przesłuchania kardynała Jorge Mario Bergoglio przed Trybunałem Federalnym w 2010 roku w sprawie tak zwanego procesu ESMA (Escuela Superior de Mechanica de la Armada), czyli szkoły oficerskiej argentyńskiej marynarki wojennej w Buenos Aires, gdzie w okresie dyktatury wojskowej znajdował się najbardziej aktywny ośrodek izolacji i tortur w całej Argentynie. Powstał sprawnie napisany thriller polityczny, oparty na wstrząsających faktach.

SYSTEM BERGOGLIO

Historię swojego ocalenia opowiedział włoskiemu dziennikarzowi między innymi Gonzalo Mosca, urugwajski działacz lewicowej federacji, który z powodu przekonań politycznych musiał uciekać z Urugwaju do Argentyny. W 1977 roku miał 28 lat. Poprzez swojego starszego brata, który był w zakonie jezuitów, dotarł do ojca Jorge Mario Bergoglio: " (...) Ojciec Bergoglio przyjechał samochodem w umówione miejsce. Nie było z nim nikogo innego. (...) Ojciec Bergoglio dobrze znał Buenos Aires, gdzie się urodził i mieszkał od czterdziestu lat. I znał obsesje, manie i nawyki wojskowych. "W czasie drogi powiedział mi, abym nie wyglądał przez okienko. Na każdym zakręcie drogi byli żołnierze". Narastający lęk, płuca, które zdają się już nie łapać tlenu. Pięćdziesiąt kilometrów, które wydawały się dziesięciokrotnie dłuższe. Nagłe zmiany kierunku, skręty z głównej drogi na boczne. Oczy jezuity, który od czasu do czasu spoglądał w lusterko wsteczne. Nawet kościoły nie były już bezpiecznym schronieniem. Do księży zdrajców, księży zastraszonych, tych, którzy otwarcie wspierali reżym, dochodziły jeszcze wtyczki.

Cała droga była usiana ciemnymi furgonetkami. Jedne stały, inne nieustannie krążyły niczym milczące psy myśliwskie, zajęte nerwowym oznaczaniem terenu. Wzbudzając lęk tylko tym, że są w ruchu. Nie, nie można było ufać, nawet idąc do kościoła. Nie można było się połapać, kto wchodził tam na krótki pacierz, a kto wychodził, by donosić.

(...)Nie tylko fordy falcony przemalowane na zielono budziły grozę. Te przynajmniej można było rozpoznać. Natomiast patotas, bandy bojówkarzy i porywaczy w cywilu, mogły ukrywać się wśród kierowców stojących w kolejce do tankowania albo też kamuflować się jako robotnicy w zniszczonych furgonetkach, które przemierzały peryferyjne dzielnice.

W końcu coś znajomego sprawiło, że Gonzalo przestał się trząść. "Mój brat studiował w San Miguel, u jezuitów. Natychmiast rozpoznałem to miejsce".

W domu Towarzystwa nie pozostał długo. "Było to najwyżej cztery dni". Tyle wystarczyło ojcu Bergoglio do zorganizowania ucieczki. "Przedstawiłem się jako student, który chciał uczestniczyć w krótkich rekolekcjach". Tak naprawdę nie było to wielkie kłamstwo. Każdy, kto się znalazł w takiej sytuacji, w tym miejscu, z tym wolnym od uprzedzeń jezuitą, zaczynał się zastanawiać, co i kto kazało jeszcze młodemu księdzu ryzykować osobiście, narażając na niebezpieczeństwo swoich współbraci, aby ocalić tych, którzy w sumie byli nieznani, o kontrowersyjnych, nawet antyklerykalnych poglądach. "Kiedy Bergoglio pracował nad rozwiązaniem mojego przypadku - wspomina Gonzalo Mosca - codziennie wieczorem przychodził mnie odwiedzić. Długo rozmawialiśmy. Wiedział, że byłem bardzo spięty i że nie mogłem zmrużyć oka. Dał mi powieści Borgesa, a nawet radio, abym czymś sobie wypełnił czas i miał dostęp do informacji".

(...) Ojcu Jorge udało się zbudować sieć wsparcia w Brazylii, dzięki której organizował udane ucieczki. Tak naprawdę nikt z należących do "systemu Bergoglio" nie wiedział, że jest jego częścią. Każdy robił pojedynczą konkretną przysługę dla argentyńskiego prowincjała: jeden zapewniał miejsce do spania na kilka nocy, ktoś inny podróż samochodem, ktoś szepnął właściwe słowo urzędnikom konsulatów europejskich, inny przekazywał bilety lotnicze. Organizacja ze szczelnym podziałem funkcji. Jedyny sposób, aby ograniczyć do minimum ryzyko i aby informacje krążyły możliwie jak najmniej, nawet wśród jezuitów."

UNIWERSALNE WARTOŚCI I ZASKOCZENIE FRANCISZKA

Premiera książki odbyła się we wrześniu ubiegłego roku we Włoszech i wzbudziła ogromne zainteresowanie. Ksiądz Jan Nowak, redaktor naczelny kieleckiego wydawnictwa "Jedność" po przeczytaniu włoskiego wydania zdecydował: - Wydamy "Listę..." po polsku.

- Przeciętnemu Polakowi Argentyna lat 70 kojarzy się głównie z Mistrzostwami Świata w piłce nożnej, a przecież to była zasłona, którą reżim wojskowy chciał przykryć prawdziwe wydarzenia i zbrodnie mające miejsce w tym kraju - tłumaczy ksiądz Nowak. - Te nieznane fakty z życia przyszłego papieża Franciszka i bardzo starannie przedstawiony kontekst społeczno - polityczny wydały mi się uniwersalną wartością. Wszędzie tam, gdzie panuje dyktatura, gdzie łamane są prawa człowieka, scenariusz represji podejmowanych przez władze jest podobny. Mimo upływu lat, takich miejsc na świecie jest jeszcze bardzo wiele.

Dodaje, że spodobała mu się też sama narracja: Nello Scavo, doświadczony reporter, autor reportaży o mafii i globalnym terroryzmie, korespondencji z najbardziej zapalnych miejsc świata i tym razem wykonał dobrą dziennikarską robotę, wspomnienia uratowanych uzupełnione są dokumentami, starannie przeprowadzoną kwerendą historyczną.

Rozmowy księży Leszka Skorupy, dyrektora wydawnictwa "Jedność" i Jana Nowaka z przedstawicielami włoskiego wydawnictwa Editrice Missionaria Italiana z Bolonii i Nello Scavo trwały bardzo krótko. - Nello jest osobą bardzo kontaktową, sympatyczną, ucieszył się, że jego książka zostanie wydana w Polsce - mówi ksiądz Nowak.

Najwięcej trudności sprawił stenogram przesłuchania kardynała Jorge Mario Bergolio przed Trybunałem Federalnym. W wyniku skrótów zastosowanych przez włoskiego wydawcę, tłumaczenie na język polski pozostawiało wiele niedomówień. Poprzez pracownicę bolońskiego wydawnictwa, która tłumaczyła oryginalny stenogram z języka hiszpańskiego dotarli do protokołów Amnesty International i tekstu źródłowego przesłuchania, co pozwoliło dokończyć tłumaczenie.

Do chwili obecnej książka ukazała się już w Portugalii, Brazylii, Hiszpanii, w całej Ameryce Łacińskiej i w państwach afrykańskich, gdzie mówi się po portugalsku. Trwają przygotowania do wydania "Listy…" na Węgrzech, w Czechach, Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Francji, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Znana włoska reżyserka Liliana Cavani zamierza nakręcić na podstawie "Listy Bergoglio" film.

Ksiądz Nowak pracuje nad zorganizowaniem przyjazdu Nello Scavo do Polski w dniach 4-5 kwietnia. Włoch gościłby wówczas w Warszawie na Międzynarodowych Targach Wydawców Katolickich i w Klubie Literackim radiowej Trójki.

Polskie wydanie "Listy Bergoglio" dotarło do papieża Franciszka. Książkę przekazał mu Kazimierz Ryczan, ordynariusz diecezji kieleckiej podczas wizyty biskupów ad limina apostolorum. Papież Franciszek był zaskoczony, że gdzieś w małej diecezji wydano książkę o jego tajnej działalności. I jak do tej pory zwykł czynić, nie odniósł się w żaden sposób do tamtych wydarzeń. - Bardzo trafnie ujął to Andrea Tornielli, włoski watykanista, który napisał, że zachowanie Franciszka bardzo dobrze ukazuje jego pokorę: on nigdy nie chciał się przechwalać dziełem, którego dokonał - mówi ksiądz Jan Nowak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie