Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajner: - Stoch jest w życiowej formie

Redakcja
P. Relikowski
- Wróżką nie jestem, ale po tym, co Kamil pokazał na normalnej skoczni i na dużej na treningach, to jakbym miał iść do bukmachera, to postawiłbym na niego. Ile? Dosyć dużo - śmiał się po środowych kwalifikacjach Piotr Żyła.

Akurat Stoch udział w nich sobie odpuścił, ale w serii próbnej przeskoczył wszystkich (136 m). Jeden skok mu wystarczył. Po nim szybko się przebrał, wskoczył do busa i pojechał do wioski olimpijskiej. Był szybszy od dziennikarzy.

- Dobrze, że z Łukaszem Kruczkiem podjęli decyzję o zrezygnowaniu z tego drugiego skoku. Kamil nie ma czego poprawiać, więc lepiej oszczędzać siły - mówił Apoloniusz Tajner, szef polskiej misji olimpijskiej. Przyznał też, że jest wielkim optymistą przed dzisiejszymi zawodami. - Kamil jest w życiowej formie, skacze perfekcyjnie. Nie robi błędów, trafia w próg, jest zrównoważony, spokojny. I już jeden medal ma, co też działa na jego korzyść - były trener Adama Małysza wymienił całą listę powodów mających złożyć się na drugie złoto skoczka z Zębu.

Jedyne, jego zdaniem, czego można się obawiać to zmiennych warunków pogodowych.

- To są skoki, tego elementu nie można wykluczać. Ale Kamil nawet w nieco gorszych warunkach jest w stanie rywalizować o zwycięstwo. Ta skocznia jest specyficzna, dużo zawodników tutaj się męczy. Stoch ich tutaj przytłoczył - przekonuje Tajner.

- Jak będą równe warunki nikt nie powinien zagrozić Kamilowi - przyznał Maciej Kot.
Tajner: - Na takiej imprezie jak się zdobywa złoto w pierwszym konkursie, to jest luz psychiczny, świadomość swojej klasy. Jest taka pewność, że się jest w stanie pokonać każdego rywala. Zawodnik może spokojnie czekać na start. A Łukasz dobrze im tam wszystko w wiosce olimpijskiej ułożył. Mają spokój, ciszę, luz i dobrą atmosferę.
Gorączka złota więc trwa. Polscy reprezentanci zapewniają jednak, że w swoim gronie o medalach nie rozmawiają.

- W ogóle nie rozmawiamy ze sobą o skokach. O nich gadamy z trenerami, a między sobą na swoje tematy. Nie ma sensu tak podkręcać atmosferę - opowiadał Żyła. - Sport to sport. Po co zapeszać - dodawał.

On sam na skoczni w Krasnej Polanie nie za bardzo może się odnaleźć. Wskoczył do składu kosztem Dawida Kubackiego, ale wczoraj jego skoki można było skwitować tak: pogłoski o dobrej formie Żyły są mocno przesadzone.

- Średnio idzie, ale co zrobić. Do jutra będzie lepiej. Przez dobę dużo rzeczy można zmienić. Na przykład można się wyspać - żartował skoczek z Wisły, 27. w kwalifikacjach (wygrał je Austriak Michael Hayboeck). - Grunt to być spokojnym, bez tego nic nie ugramy - wtrącał Jan Ziobro (wczoraj 13.). - Nie wolno się spinać. Co Bóg da, to trzeba wziąć.
Tajner bardzo liczy na Kota. - Skacze tutaj świetnie - podkreślił.

- Moim celem znów jest miejsce w "10", ale będzie trudniej niż na normalnej skoczni - stwierdził zawodnik z Zakopanego. - Wielu zawodników, którzy tam nie mogli się odnaleźć, znacznie lepiej skacze na większym obiekcie. Poziom poszedł do góry - analizował.
Dziś wieczorem wielkie emocje, ale nie ostatnie na kompleksie Russkije Gorki. W poniedziałek zawody drużynowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie