Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taki był Bronek Opałko. Wspominamy wybitnego świętokrzyskiego artystę [WIDEO]

Anna Bilska
Skromny, pełny empatii, wrażliwy poeta. Kochał Pigwę, ale bardziej fortepian, z którego wydobywał hipnotyzujące melodie. Takiego Bronka Opałkę zapamiętamy.

Zobacz wideo: Bronisław Opałko - wspomnienie

Szokująca wiadomość przyszła w minioną sobotę nad ranem. Jeszcze w piątek umawiał się z przyjaciółmi na spotkanie w następny dzień. Jego odejście to wielka strata dla kultury, cios dla środowiska artystycznego, a właściwie dla wszystkich, którzy go znali. Odszedł bowiem nie tylko wybitny artysta, ale też dobry, ciepły i życzliwy człowiek. O tym, jaki Bronisław Opałko był poza sceną, najlepiej opowiedzą jego przyjaciele i współpracownicy.

Prawdziwy artysta. Otwarty i pomocny.

Adam Ochwanowski, poeta z Ponidzia. Wieloletni przyjaciel Bronka, z którym współpracował od lat 70-tych. Był świadkiem pierwszego wejścia na scenę Pigwy, pierwszych dokonań scenicznych Bronka.

- Znaliśmy się jak łyse konie. Od 1973 roku. Najpierw poznałem jego mamę, która pracowała w Wojewódzkim Domu Kultury. Pani Urszula bardzo żałowała, że Bronek będzie kabareciarzem, a nie filharmonikiem. Oczywiście muzyka była jego życiem. Był jednym z ostatnich „prawdziwych” artystów. To taki stary typ artysty, który żył tylko dla sztuki. Chyba przez to rzeczywistość dla niego była ciężka. Nie interesował się polityką, rachunkami. Prywatnie był bardzo otwarty i pomocny. Kiedy ktoś miał jakieś kłopoty, zawsze pomagał. Kolegów w trudnej sytuacji zatrudniał w swoich zespołach. Przewinęło się w nich wiele osób, które obecnie są znane w show-biznesie. Wspólnie zrobiliśmy dwa duże projekty - „Drogę Krzyżową” oraz „Od sabatu do ornatu”. Ja pisałem tekst, a on skomponował muzykę. I to świetną. Współpracowaliśmy też przy paru luźnych piosenkach. Co tu dużo mówić. Wraz z Tomkiem Bracichowiczem byliśmy umówieni u Bronka na poniedziałek...

Najwybitniejszy twórca muzyki rozrywkowej regionu świętokrzyskiego.

Tomasz Joseph Bracichowicz, lider zespołu Mafia. Przyjaciel, producent płyt Bronka.

- Bronek był obecny w moim życiu od wczesnego dzieciństwa. Nasze rodziny przyjaźniły się jeszcze przed wojną, w latach 30-tych. Nasze drogi muzyczne zbiegły się dopiero w 2010 roku przy okazji produkcji płyty „Od sabatu do ornatu”, którą realizowaliśmy z zespołem Mafia, a której ja sam zająłem się produkcją. Płyta została nagrana, ale niestety nie została wydana. Dopiero na 40-lecie działalności artystycznej Bronisława udało się wydać album. Pamiętam jak się wówczas spieraliśmy, bo miał on dziesiątki utworów, które można było uwzględnić, a płyta mogła pomieścić tylko dwanaście. W międzyczasie udało mi się zebrać materiały wideo, teledyski i różne programy telewizyjne z czasów rozkwitu kariery Bronka. Przekonwertowałem nagrania na format cyfrowy i założyłem Bronisławowi kanał na YouTubie. Znajduje się na nim cały przekrój przez jego twórczość. Cóż więcej mogę powiedzieć... Jestem zszokowany. Podczas naszej wczorajszej rozmowy był nastawiony pozytywnie. Umówiliśmy się, że przyjdę do niego dziś do szpitala i skonfiguruję mu internet w laptopie. Już się nie zobaczymy...

Uważam, że Bronisław to najwybitniejszy twórca muzyki rozrywkowej regionu świętokrzyskiego w całej jego historii. Pamiętajmy, że kreacja Genowefy Pigwy to tylko margines jego działalności. Najbardziej realizował się siadając do fortepianu. Wtedy uwidaczniała się cała jego wirtuozeria, wielka moc twórcza, która hipnotyzowała.

Poetycka dusza.

Leszek Kumański, reżyser z Kielc. Występowali razem wiele lat temu, a w ostatnim czasie ich drogi sceniczne znów się zeszły - stworzyli kabaret Kuman z Pigwą. Obaj należeli do zagłębia kabaretowego, które niegdyś prężnie działało w Kielcach.

- W Polsce Bronek kojarzy się z babą w zapasce, a on przecież zawsze chciał być i był poetą przy fortepianie. Kiedy siadał przy instrumencie i śpiewał piękne ballady, rosły mu skrzydła, a oczy błyszczały. Ten mężczyzna skromnej postury nagle stawał się olbrzymim facetem. Był wielką poetycką duszą. Poezję kochał najbardziej. To, że przebierał się za Pigwę, nie było spełnieniem jego marzeń, ale dawało mu to chleb i satysfakcję. Dla jasności – to nie tak, że on nienawidził tej postaci. Można powiedzieć, że ją kochał i nie cierpiał jednocześnie. Kiedy wychodził na scenę jako Pigwa, każdego kto razem z nim występował, potrafił przyćmić. Ludzie kochali Pigwę. Przed laty występowaliśmy w najbardziej popularnym w Polsce programie „Spotkanie z balladą”. Było to satyryczne widowisko. Pamiętam, graliśmy poza studiem „Cezarskie cięcie” w klimacie Starożytnego Rzymu. Występowaliśmy wówczas z tym programem nawet po kilka razy dziennie w największych salach koncertowych w Polsce. W tym show grali najbardziej znani krakowscy aktorzy. A kiedy wychodziła Pigwa... publiczność szalała i właśnie ją nagradzała największymi brawami. I wtedy żyłka wychodziła tym aktorom. Przecież byli tak popularni, a widownia biła najgłośniejsze brawa... Bronkowi. To była dla niego satysfakcja, ale tak naprawdę Bronek był przede wszystkim poetą. Właśnie dlatego z jednej strony kreacja Genowefy Pigwy była radością, a z drugiej przekleństwem. Chciał być kochany za kompozycje i poezję. Miał rozdartą duszę na wielu polach. Jego wrażliwość i delikatność zderzały się często ze ścianą życia. Słabo sobie radził z twardą rzeczywistością, przez co cierpiał. Wszystko czuł potrójnie. Każde zranienie, afront w życiu przeżywał. Był delikatny pod względem fizycznym i mentalnym, po prostu dusza – człowiek w tym pospolitym znaczeniu dobrego człowieka, a jednocześnie miał wielką duszę artystyczną.

Wraz z Bronkiem umarł kawałek mnie. Znaliśmy się od lat 70-tych. Myślę, że największym hołdem dla niego byłby koncert młodych ludzi, którzy zaśpiewaliby jego poetyckie pieśni. Jestem przekonany, że młodzi twórcy z naszego regionu zgodziliby się bez wahania. Taki koncert pokazałby, że poezja i muzyka Bronka są aktualne, żyją i będą żyć wiecznie.

Wielkie kolejki do bronkowej limuzyny

Janusz Knap, prezes Radia Kielce, w którym regularnie emitowano audycję „Radio Pigwa”.

- 12 lat temu zaprzyjaźniliśmy się na dobre. Wtedy zaczęło nadawać Radio Pigwa. Bronek i jego częstochowski przyjaciel, tekściarz, człowiek o ogromnej wiedzy - Andrzej Błaszczyk, który odszedł już wiele lat temu - wparowali do mojego gabinetu. Mieliśmy rozmawiać o nowym formacie, który połączy kabaret z muzyką ludową. Tak - w mojej pamięci - powstało Radio Pigwa. Słuchałem go wówczas z dumą i słucham go do dzisiaj, choć zmieniali się autorzy tekstów i osoby występujące w tym niezwykłym Radiu. Niezmiennie sensem tego wszystkiego był Bronek, Genowefa Pigwa. Mądra wiejska babka, która swoją ludowa mądrością „zabija” przemądrzałego redaktorka z miasta. Poznałem na wylot Napierstkowo i wszystkich jego mieszkańców. Zawsze z dumą patrzyłem na wielkie kolejki, jakie ustawiały się do bronkowej limuzyny po koncercie, aby zdobyć autograf słynnej Babki. A jak przestał przyjeżdżać limuzyną, kolejki nie były wcale krótsze..

Czasami mówił, że Pigwa była tylko jego sposobem na życie. Prawdziwa jego miłość to były „Dzieci epoki”, „Zespół adwokacki dyskrecja”, tworzone dla „Trójki” razem z Andrzejem Błaszczykiem i inne jego dokonania, które przyniosły mu sławę. Ale w głębi duszy - widziałem to - kochał też tą swoją Genowefę, bo czy inaczej byłby tak autentyczny i tak prawdziwy? Dzisiaj rano, gdy jego „młodszy redaktor” Sebastian Przybyłowicz zadzwonił do mnie z tragiczną wiadomością o śmierci Bronka pomyślałem, że oto odchodzą dzieci pewnej epoki, za którą Bronek tęsknił, dla której żył i której był wierny jako artysta i jako człowiek. Artyści nie umierają nigdy, żal tylko nas, pozostających na ziemi, że już nigdy nie pogadamy, nie pożartujemy, nie będziemy planować kolejnych zamierzeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie