Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tanie mieszkanie nie dla każdego

Agnieszka Wykrota-Przysiwek
- Okazało się, że muszę za mieszkanie zapłacić 25 tysięcy złotych, bo do kosztów dochodzą sumy za dawny kredyt na budowę bloków - pokazuje wyliczenie ze spółdzielni Marek Warelis, mieszkaniec bloku na osiedlu Rosochy.
- Okazało się, że muszę za mieszkanie zapłacić 25 tysięcy złotych, bo do kosztów dochodzą sumy za dawny kredyt na budowę bloków - pokazuje wyliczenie ze spółdzielni Marek Warelis, mieszkaniec bloku na osiedlu Rosochy. A. Wykrota-Przysiwek
Jedni lokatorzy ostrowieckich bloków za mieszkanie zapłacą kilka złotych, inni… 25 tysięcy złotych. Ci drudzy nie kryją goryczy.

- Czuję się oszukany. Wszędzie mówią, że mieszkanie można wykupić za grosze, a mnie wyliczyli 25 tysięcy złotych. I takich ludzi jak ja jest dużo więcej - nie kryje zdenerwowania Marek Warelis, mieszkaniec osiedla Rosochy.

Na korytarzach ostrowieckich spółdzielni gorąco od kolejek i emocji. Przypomnijmy, dzisiaj wchodzi w życie ustawa na mocy której użytkownicy mieszkań lokatorskich mogą je nabyć na własność za symboliczną sumę. W Ostrowcu Świętokrzyskim takimi mieszkaniami lokatorskimi, które mogą nabyć mieszkańcy, dysponują jedynie dwie spółdzielnie: Ostrowiecka Spółdzielnia Mieszkaniowa i Spółdzielnia Mieszkaniowa "Krzemionki". I właśnie tam od kilku dni ustawiają się kolejki chętnych nabyciem prawa do własnego "M".
Szturmują spółdzielnię

- Chętnych do złożenia wniosków w tej sprawie mamy tak wielu, że musieliśmy oddelegować do ich przyjmowania dodatkowego pracownika - wyjaśnia Marek Zaręba, prezes Ostrowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - W sprawie wykupu mieszkań lokatorskich złożono dotychczas około 400 wniosków, ale cały czas wpływają kolejne. Myślę, że wykup lokali za cenę od kilku do kilkudziesięciu złotych zainteresuje większość spośród ponad 1600 najemców mieszkań lokatorskich - ocenia prezes Zaręba.

Mieszkańcy poza symboliczną sumą za mieszkanie, muszą uiścić koszty aktu u notariusza i założenia księgi wieczystej. Wykup mieszkania w Ostrowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie powinien przekroczyć jednak łącznie tysiąca złotych.

- Na razie przyjmujemy wnioski, chociaż moim zdaniem trudno będzie załatwić je w ciągu ustawowych trzech miesięcy. W większości przypadków trzeba będzie bowiem uregulować kwestie własności gruntów pod blokami - dodaje Marek Zaręba. - Mamy wiele terenów użytkowanych wieczyście od gminy, złożyliśmy już do władz miasta wniosek o przekształcenie własności tych terenów. Jeśli tego nie będzie, notariusze odmówią wypisania aktu. Decyzję w tej sprawie podejmą radni, ale koszty wykupu gruntów od gminy będą musieli pokryć sami mieszkańcy. Muszą być tego świadomi - zapowiada prezes Marek Zaręba.

Kolejki w sprawie wykupu mieszkań ustawiają się także na korytarzach Spółdzielni Mieszkaniowej "Krzemionki". Tu jednak nie wszyscy są zadowoleni z kwoty, za jaką mogą mieszkanie wykupić.

- Trzy miesiące temu dostałem ze spółdzielni pismo z wyceną lokalu. Za nabycie prawo własności mieszkania miałem zapłacić około 25 tysięcy złotych. Dzisiaj przyszedłem, żeby obliczyli koszty według nowej ustawy. Byłem zdumiony, kiedy okazało się, że muszę nadal zapłacić około 25 tysięcy złotych - mówi z oburzeniem Marek Warelis, mieszkaniec bloku na osiedlu Rosochy. - Czuję się oszukany, ale myślę że to nie wina spółdzielni, tylko kalekiego prawa. Zanim się wprowadziliśmy do domów, spłacaliśmy na początku kredyty za bloki, które były wówczas budowane. Tyle lat minęło, a te kredyty wciąż gdzieś wiszą - podkreśla zdenerwowany lokator mieszkania w spółdzielni "Krzemionki".

- Ja mam wyliczone do zapłaty 11 tysięcy, bo do kosztów dodali jeszcze kwotę kredytu, który spłacaliśmy od dawna za budowane bloki. I tyle wyszło razem - załamuje ręce Iwona Libuda z osiedla Rosochy.

Po dziesięć wniosków

- Na około 900 mieszkań lokatorskich, wnioski o nabycie spółdzielczego prawa własności do lokalu złożyło około 300 osób, czyli jedna trzecia lokatorów. Dziennie wpływa około dziesięć wniosków, może teraz jest trochę więcej, ale wszystko przebiega sprawnie - podkreśla Bronisław Haładyna, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Krzemionki" w Ostrowcu. - Aby ułatwić najemcom ubieganie się o wykup mieszkania, spółdzielnia wydrukowała specjalne formularze z większością wymaganych informacji, do których wstawia się samodzielnie osobiste dane: numer dowodu, liczbę członków rodziny - wyjaśnia prezes Haładyna.

I dodaje: - Cena mieszkania przy wykupie jest indywidualna i zależy od roku oddania budynku, ceny rynkowej, rozliczenia budynku, kwoty spłaconej jako czynsz, zaległości czynszowych. Faktyczna cena większości mieszkań może osiągnąć kwoty od 300 do 800 złotych - zapowiada Bronisław Haładyna, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Krzemionki".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie