Niemal każdy starszy mieszkaniec naszego regionu wie, co to olszówka. Niewielka ryba, żyjąca w bystrych strumieniach i rzekach. Olszówka to nazwa regionalna, prawidłowo to strzebla potokowa. Ponoć w czasie wojny ludzie łapali je i zjadali, choć rybki dorastają do zaledwie 10 centymetrów. Tak wiele ich było. Jeszcze dwie dekady temu spotkać je można było niemal wszędzie, nawet w maleńkich strumykach. Szczególnie piękne są samczyki, w okresie godowym nabierają barw, których nie powstydziły by się egzotyczne ryby. Niestety, w ostatnim czasie ten gatunek ginie z naszych wód w błyskawicznym tempie.
Co to za ryba?
- Strzebla potokowa dorasta do 10 centymetrów i 10 gram wagi, dojrzewa w drugim i trzecim roku życia, żyje zaledwie kilka lat. Tarło odbywa od maja do lipca, w tym czasie samice składają w kilku porcjach kilkaset ziaren ikry w dnie żwirowym. W okresie tarła samic przybiera barwy godowe w celu wabienia samicy lub odstraszania rywali. Strzebla potokowa do życia potrzebuje chłodnych, dobrze natlenionych, czystych i bystro płynących rzek i potoków o dnie żwirowym lub kamienistym. Odżywia się głownie bezkręgowcami wodnymi oraz latającymi nad powierzchnią wody, sama stanowi składnik diety wielu gatunków ryb drapieżnych z pstrągiem potokowym na czele - opowiada o tym gatunku ichtiolog Michał Bień, dyrektor biura Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Kielcach.
Strzeble giną przez ludzi i... bobry
Niestety, coraz większa degradacja środowiska powoduje zanik populacji w wielu miejscach. Powody ginięcia tych pięknych ryb w naszym regionie są znane. - To zrzuty ścieków, znaczny dopływ zawiesin, które osadzają się na odcinkach żwirowych i kamienistych zmieniając ich charakter, prace "utrzymaniowe" na rzekach, oraz przegradzanie ich progami i zaporami, które uniemożliwiają migracje. Gdy strzebla wyginie w jakieś części rzeki, przez budowane przez ludzi i bobry przegrody, nie jest w stanie powrócić na dawne miejsce. W wielu rzekach, mimo poprawy warunków środowiskowych strzeble nie wróciły, a to przez dużą ilość budowli przegradzających rzeki, przez które ryby nie mogą przepłynąć - wyjaśnia Michał Bień.
Uratować olszówki
W ostatnim czasie ichtiolog przeprowadził badania na sześciu świętokrzyskich rzeczkach; Mierzawie, Mozgawie, Kamionce, Sufragańcu, Bobrzy i Belniance. Jeszcze nie tak dawno strzeble powszechnie występowały w prawie każdej z nich. Teraz obecność tych ryb stwierdzono jedynie w Belniance. To pokazuje skalę problemu. Czy można uratować świętokrzyskie olszówki? - Jedynym sposobem odbudowy populacji jest przerzut ryb w rejonie danej zlewni rzek. Będziemy prowadzili badania wraz z naukowcami z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie i ustalać możliwe ścieżki by móc takie działania prowadzić legalnie - zapowiada Michał Bień.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?