Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teresa Tymińska-Tkacz: W życiu najważniejszy jest umiar

Iwona ROJEK
Dr nauk medycznych Teresa Tyminska – Tkacz jest specjalistą psychiatrii, ordynatorem oddziału odwykowego dla mężczyzn w Świętokrzyskim Centrum Psychiatrii w Morawicy. Jest biegłym sądowym, działa w Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Ma dwoje dorosłych dzieci – syna Adama i córkę Ewę, dwóch wnuczków: 3 – letniego Aleksandra i półrocznego Antosia.
Dr nauk medycznych Teresa Tyminska – Tkacz jest specjalistą psychiatrii, ordynatorem oddziału odwykowego dla mężczyzn w Świętokrzyskim Centrum Psychiatrii w Morawicy. Jest biegłym sądowym, działa w Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Ma dwoje dorosłych dzieci – syna Adama i córkę Ewę, dwóch wnuczków: 3 – letniego Aleksandra i półrocznego Antosia. Łukasz Zarzycki
Z Teresą Tymińską - Tkacz, specjalistą psychiatrii, która zdobyła czwarte miejsce w plebiscycie Lekarz Roku 2010 w województwie świętokrzyskim i pierwsze miejsce w powiecie kieleckim rozmawiamy o tym, że trzeba nauczyć się mądrego sposobu reagowania na stres

* Została pani doktor po raz piąty doceniona przez pacjentów.
- Jestem bardzo wzruszona, ale uważam, że nie robię ni-czego nadzwyczajnego, po prostu staram się najlepiej jak umiem pomóc chorym. Może chorzy mnie lubią, dlatego, że towarzyszę im od początku choroby do końca, a więc często przez cale życie. Przyjaźnię się z żonami, mężami, dziećmi i rodzicami alkoholików. Leczenie uzależnień nie polega tylko na zaaplikowaniu terapii, trzeba zająć się tysiącem problemów, jakie powstały w danej rodzinie na skutek picia.

* Nie czuje się pani przemęczona wysłuchiwaniem problemów z jakimi przychodzą pacjenci?
- Czasami tak bywa. Jakiś czas temu myślałam, że nic nie jest mnie w stanie zaskoczyć, teraz spotykam się z coraz straszniejszymi, zaskakującymi scenariuszami, jakie pisze życie. Bieda w połączeniu z alkoholizmem i wielodzietnością powoduje niesamowite kłopoty, a picie rodziców odbija wielkie piętno na całym życiu dzieci. Poza tym przybywa pacjentów z coraz to nowymi uzależnieniami, od Internetu, hazardu, zakupów, a nawet od hobby. Bo jak ktoś ma uzależniony umysł, to jest w stanie uzależnić się od swojej pasji. Wszystkie te uzależnienia niszczą życie.

* U nas mało się mówi o dorosłych dzieciach alkoholików?
- Zdecydowanie za mało, a takich pacjentów, pokaleczonych przez najbliższych jest coraz więcej. Rodzice pili, a dzieci mimo tego, że często wykształcone, zaradne, po terapii nie radzą sobie w życiu. Syn pamięta o tym, że 15 lat temu pijany oj-ciec zniszczył mu latawiec. Córki alkoholików boją się wchodzić w bliższe związki z mężczyznami, synowie powielają ten sam model życia i wpadają w nałóg. Mimo, że są już dorośli i mają swoje rodziny, bezustannie chcą ratować małżeństwo rodziców. Alkoholizm rodziców spowodował w nich wielkie rany i ciągnie się za nimi przez całe życie.

* Co jest najtrudniejszego w pracy psychiatry?
- Bezradność. Człowiek chciałby pomóc, a niekiedy się nie da. Mimo, że zbudowaliśmy ogromną wspólnotę ludzi niepijących, mamy dużą wiedzę psychologiczną czasami zdarzają się sytuacje bez wyjścia, bo skutki nadużywania alkoholu spowodowały już wielkie problemy, wypadki, rozwody, choroby, zaburzenia psychiczne.

* Obecnie kobiety mają coraz więcej problemów i często zagłuszają je alkoholem, piją znane aktorki, piosenkarki, alkoholikami są politycy, lekarze, można ich za to winić?
- Nikogo nie można winić za to, że stal się alkoholikiem. Z alkoholu korzystamy przy różnych okazjach i do tej pory nie wiemy dlaczego u jednych następuje przekroczenie pewnej granicy i stają się uzależnieni, a inni nie wpadają w nałóg. Dlatego należy uważać z piciem, bo nie wiadomo na kogo padnie i potem już nie będzie mógł kontrolować swoich zachowań.

* Pijący tłumaczą, że popycha ich do kieliszka samotność, brak pracy, kłopoty z dziećmi, to prawda?
- Picia nie powodują problemy, tylko nieumiejętność radzenia sobie z nimi. Jeden człowiek, gdy ma dołek, pójdzie na basen, pobiega, wygada się przed przyjaciółmi, a drugi się upije. Chodzi o to, żeby nauczyć się radzić sobie z kłopotami w inny sposób, niż przez sięganie po kieliszek. W przypadku młodych ludzi niebezpieczny jest imprezowy styl życia, że cały tydzień są zajęci i pracują, a w weekend idą do klubu i piją. Ta regularność i powtarzalność zachowań to szybka droga do alkoholizmu.

* Jak można zmienić te przyzwyczajenia?
- Zamiast jak zwykle w piątek czy sobotę iść do klubu zróbmy coś innego, coś atrakcyjnego dla nas. Bo upicie się nie wymaga wysiłku. Pójdźmy z kimś do kina, odwiedźmy jakieś ciekawe miejsce, pogadajmy ze znajomym, który może potrzebuje naszej rady, albo zróbmy coś dobrego dla starszej osoby. Wtedy odkryjemy w sobie inny potencjał i zobaczymy, że możemy czerpać przyjemność też z czegoś innego.

* Ciekawa jestem czy mężczyźni opiekują się z takim samym poświęceniem partnerkami, które piją, jak żony dbają o mężów alkoholików?
- Niestety, panowie szybciej zostawiają żony alkoholiczki, odchodzą do innych kobiet. Żony alkoholików znoszą picie mężów latami i wciąż mają nadzieję, że coś zmieni się na lepsze, stają się współuzależnione, cierpią. W mężczyźnie pijana żona wzbudza odrazę i agresję i kończy z nią związek.

* Czy to prawda, że kobietę szybciej zmotywuje do wyjścia z nałogu miłość, a mężczyznę praca?
- Nie ma takich zależności. Mężczyźni tak samo potrzebują miłości jak kobiety. Chcą być pogłaskani, docenieni i kochani. Przychodzi alkoholik i mówi: "pewnie pani myśli, że już nic ze mnie nie będzie", i ja muszę na nowo wzbudzić w nim poczucie wartości. Trzeba i kobietom i mężczyznom dać wiarę w to, że potrafią żyć na trzeźwo.

* Pewnie narażona jest pani na ciągle rozczarowania, alkoholik obiecuje, że nie będzie pił i następnego dnia się upija?
- Nie przeżywam rozczarowań, bo dobrze znam tę chorobę. Jestem przygotowana na wszystko. Wiem, że kobiety piją skrycie i dlatego prawda o tym, że mają alkoholowy problem wychodzi na jaw późno. W przypadku znanych osób gdyby nie doszło do wypadków, pewnie same nie wyjawiłyby tego, że są alkoholikami.

* A co pani doktor robi dla siebie, żeby te nieszczęścia ludzkie nie przygniotły panią?
- Wyszukuję sobie drobne przyjemności, lubię pójść do fryzjera, kosmetyczki, spotykam się z przyjaciółmi, bywam w ki-nie, teatrze. Nie mam zbyt wielkich oczekiwań od życia, cieszę się drobnostkami. Bardzo ważne jest to, że czuję się kobietą spełnioną, jako matka, babcia, również zawodowo. Bardzo lubię przebywać z moimi wnuczkami. Nie mam powodów do narzekań, jestem zwyczajnie szczęśliwa.

* Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie