Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Terror, horror i mobbing? W szpitalu „Górka” w Busku

Marzena Smoręda
archiwum
Wielka awantura między dyrekcją a personelem z zarzutami mobbingu trwa od wiosny w szpitalu „Górka” w Busku-Zdroju. Badająca sprawę komisja antymobbingowa podjęła dyscyplinarne kroki wobec dyrektorki. Ta z oskarżeniem właściciela szpitala - spółki Uzdrowisko Busko-Zdrój o mobbing ruszyła do sądu... i poszła na długi urlop.

Jak twierdzi personel popularnej „Górki”, czyli Specjalistycznego Szpitala Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego, należącego do spółki Uzdrowisko Busko-Zdrój, złe relacje pomiędzy dyrektorką placówki Jadwigą Karcz a personelem medycznym oraz dyrekcją, a nawet pracownikami działającej tam szkoły, nabrzmiewały od wielu miesięcy.

W pismach i rozmowach pracownicy mieli skarżyli się na, ich zdaniem, bardzo zły styl zarządzania szpitalem i naganne praktyki dyrektorki wobec zatrudnionych tam ludzi. Rozmowy dyrekcji i zarządu uzdrowiska z dyrektorką nie dawały żadnych rezultatów. Sytuacja z miesiąca na miesiąc rozwijała się w złym kierunku, a zdesperowani pracownicy zagrozili masowymi urlopami i zwolnieniami lekarskimi - czyli w efekcie widmem paraliżu pracy szpitala „Górka”.

Żal i pretensje personelu

Pretensji jest w szpitalu wiele. Personel medyczny, w tym lekarze, pielęgniarki i salowe w mocnych słowach mówią o stylu zarządzania przez dyrektor Jadwigę Karcz. W rozmowie z naszą redakcją padały konkretne zarzuty. Przytaczamy fragmenty niektórych:

Pielęgniarka: „Od 2012 roku. Kiedy przyszła do nas, do pracy, zaczął się horror. Nie traktowała dobrze pracowników, dodawała nam podwójnej roboty i mówiła, że jeżeli nie będzie współpracy – pożegnamy się. Straszyła nas zwolnieniami. Dokładała różnych prac, na przykład w ogródkach, w godzinach pracy. Chciała, by to personel szpitala zajmował się zielenią, a nie firma wynajęta do pielęgnacji zieleńców. Więc salowe szły, i nie tylko, i w tych ogródkach pracowały. Tonę kamieni rozrzucili pracownicy, bo tak chciała dyrektorka. Nazajutrz kazała sprzątać brudne klatki schodowe” - mówią zdenerwowane pielęgniarki.

Pielęgniarka: „Terroryzowała nas krzykiem przy pacjentach, o byle co. Po szafkach nam zaglądała, grzebała nam we wszystkim. Potrafiła wyrzucać nam jedzenie w naszym gabinecie socjalnym. Nie zwracała uwagi nigdy w cztery oczy, tylko robiła to na forum”.

Jak mówią pracownicy, cały czas byli pod baczną obserwacją. Nawet w soboty, niedziele i święta.
„Cały czas Pani dyrektor siedziała przez całe dnie w pracy. Nieważne sobota czy niedziela. Nawet pracownicy, którym się należała przerwa w pracy nie mogli spokojnie wypić herbaty. Awantury i krzyki: Co, nic nie robicie? nie były rzadkością. Jak miała zły humor to potrafiła szpital terroryzować dosłownie o wszystko. Zrobić awanturę przy pacjentach” - mówi jedna z pielęgniarek.

Zdaniem personelu, na porządku dziennym było także konfliktowanie i antagonizowanie pracowników.
„ Jest taka grupka osób,bardzo dobrze premiowana. Osoby te zasłużyły sobie donoszeniem, wyśmiewaniem, gardzeniem innymi. A jak pani dyrektor nie było, to właśnie oni mieli za zadanie nas tak mordować” - denerwują się sytuacją pielęgniarki, która zgodziły się na rozmowę z redakcją „Echa Dnia”.

Pracownicy zgodnie podsumowują swoje zarzuty wobec dyrektorki. „W czym się przejawiał mobbing ze strony pani dyrektor wobec pracowników? Ludzie musieli zostawać po godzinach, musieli robić rzeczy, które do nich nie należały, rzeczy, za które mieli niezapłacone, jeżeli by tego nie zrobili, to stracą pracę” - mówią lekarze.

Mają też ogromne zastrzeżenia do wynagrodzeń: „Jest jedna podstawowa rzecz: jak się ludzi nie szanuje, to czara goryczy się przeleje. Skoro my wyrabiamy zysk dla szpitala - procentowo, bardzo duży, dlaczego z tego zysku żaden z pracowników nie dostał żadnych pieniędzy. Nieraz zabieg się przedłużył i pielęgniarki zostawały, nigdy dziewczyny nie marudziły, mimo że zostawały wtedy za free. I nieraz ja, szef prosiliśmy, żeby dyrektor dała jakieś pieniądze za to, że tam się orze. Niestety bez odzewu ” - mówią lekarze z „Górki” .

Nie ma szans na współpracę z dyrektorką

Padły też konkretne oczekiwania. „My nie widzimy możliwości współpracy z dyrektorką. Chcemy spokojnie pracować. W związku z tym, że jest to opieka nad pacjentami, ludzkim życiem, jak sobie można wyobrażać dalszą współpracę z człowiekiem, który nie szanuje personelu, szpitala, nie ma zaufania?” - powiedzieli Echu Dnia lekarze.

Dyrektorka przed komisją antymobbingową

Sprawą zajęła się komisja antymobbingowa w spółce Uzdrowisku Busko-Zdrój do której należy szpital. Postępowanie, czyli przesłuchanie pracowników w tej sprawie, przeprowadzenie ankiety, przyniosło konkretne efekty.
- W związku z zaistniałą sytuacją zarząd podjął decyzję o przesunięciu pani dyrektor Karcz na inne stanowisko pracy, jednak nie udało się tego zrealizować ze względu na to, iż nagle zachorowała i przebywa na zwolnieniu lekarskim. Ta decyzja została podjęta w oparciu o wyniki prac komisji antymobbingowej, która badała zachowanie pani dyrektor Karcz w stosunku do pracowników. Pomimo półrocznej absencji pani dyrektor Karcz, szpital Górka jest w stabilnej sytuacji finansowej. Placówka funkcjonuje w jak najlepszym porządku – mówi doktor Grzegorz Fitas, dyrektor do spraw lecznictwa spółki Uzdrowisko Busko-Zdrój.

Jak informuje dyrektor Fitas przesunięcie dyrektor Jadwigi Karcz oznaczało objęcie przez nią stanowiska wicedyrektora szpitala lub dyrektora przychodni, ale z zachowaniem dotychczasowego wynagrodzenia. Dodaje , że Jadwiga Karcz miała zastanowić się nad tą propozycją, ale wyszła ze szpitala i poszła… na zwolnienie lekarskie. W poniedziałek, 19 listopada,powinna stawić się w pracy. Wzięła jednak na ten dzień urlop na żądanie, a od wtorku, 20 listopada, ma już zaplanowany wcześniej urlop do końca bieżącego roku. Co będzie dalej, nie wiadomo.

Pracownicy grożą, że w przypadku pojawienia się dyrektorki na dotychczasowym stanowisku, zaprotestują i oflagują szpital w geście protestu.

Bez komentarza

O sprawie usiłowaliśmy porozmawiać z dyrektor Jadwigą Karcz. Niestety, na naszą prośbę o odniesienie się do sytuacji odpowiedziała w poniedziałek, 19 listopada, przysyłając SMS o treści: „Jestem od dziś do końca roku na urlopie”. W krótkiej rozmowie telefonicznej poinformowała także o tym, że złożyła pozew do sądu przeciwko spółce Uzdrowisko Busko-Zdrój o mobbing. Odmówiła jednak jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie.

90 świadków

Rzeczywiście, w Sądzie Pracy w Jędrzejowie złożony został przez dyrektor Jadwigę Karcz 23 sierpnia bieżącego roku pozew przeciwko Uzdrowisku Busko-Zdrój o mobbing. Pierwsza sprawa sądowa już się odbyła. W grudniu przypada drugi termin rozprawy. Ma zeznawać 90 świadków. Wśród nich znajdują się oprócz personelu medycznego także pracownicy, nauczyciele, dyrekcja szkoły ze szpitala na Górce oraz starosta buski.

„Górka” to jeden z najlepszych szpitali w Polsce jeśli chodzi o zabiegi ortopedyczne.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Przygotowanie grzybów - krok po kroku - do spożycia, suszenia, mrożenia, marynowania




Praca marzeń, czyli TOP 10 wyjątkowych stanowisk pracy





TOP 10 polskich przysmaków w zagranicznym wydaniu






Oglądasz KUCHENNE REWOLUCJE? Oto QUIZ dla ciebie





TOP 10 skutecznych sposobów, żeby zwiększyć zdolność kredytową. Znasz te metody?





Najdziwniejsze pytania w "Milionerach" [QUIZ]




ZOBACZ TAKŻE: FLESZ. ODRA W POLSCE. CZY GROZI NAM EPIDEMIA?

Źródło:vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie