Mama kieleckich pięcioraczków - Julii, Mai, Karoliny, Natalii i Oliwki oraz małej Marcelinki podkreśla, że Dzień Matki to zawsze wielka radość.
Laurki i buziaki
- Córki zawsze pamiętają. Gdy były malutkie to oczywiście mąż dbał o celebrowanie tego dnia. Ale już na etapie przedszkola były wspaniałe przedstawienia dla mam, liczne laurki, wycinanki i rysunki. To był wyjątkowy dzień i bardzo wzruszający. Zwłaszcza, że wszystkie inne mamy dostawały po jednej laurce, a ja aż pięć na raz i przy okazji mnóstwo uścisków i buziaków. Takie wspomnienia pozostaną na całe życie – mówi pani Paulina.
Własnoręczne prezenty są bezcenne
To jak przebiegnie wtorkowe święto jest na razie tajemnicą. - Od tygodni słyszę jakieś szepty i konszachty. Oczywiście domyślam się, że chodzi o Dzień Matki, bo co roku go obchodzimy, ale nie daję na razie po sobie poznać – śmieje się mama sześciu ślicznych dziewczynek. - Najbardziej cieszą te ręcznie wykonane prezenty. Jest w nich zamknięty poświęcony czas, miłość i praca w nie włożona. Są bezcenne, tego nie da się kupić, a przy okazji zachwycam się, jak bardzo moje dzieci są zdolne i kreatywne. Po etapie laurek i wycinanek przyszedł czas na bardziej skomplikowane upominki, na przykład szkatułki ozdobione własnoręcznie wykonanymi kwiatami. To zawsze przepiękny prezent – zaznacza pani Paulina.
Rodzina jest najważniejsza
Czy wyobraża sobie obchodzenie Dnia Matki za kilka lat, gdy dziewczynki będą dorosłe i prawdopodobnie wyprowadzą się z domu? - Jesteśmy bardzo zżyte, więc jestem pewna, że ten zwyczaj nie zginie. Wychowujemy swoje córki w atmosferze ciepła i rodzinnej miłości. Widzą na co dzień, że kochamy się z mężem, dbamy o siebie nawzajem. Dzięki temu uczą się, że rodzina jest najważniejsza i oczywistym jest, że szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dzieci oraz odwrotnie. Dlatego wiem, że w przyszłości Dzień Matki będzie tak samo wyjątkowy, jak jest teraz – dodaje nasza rozmówczyni.
Przypomnijmy, że niedawno, bo na początku kwietnia, pięcioraczki świętowały swoje 12 urodziny. Dziewczynki przyszły na świat w 2008 roku. Taki niezwykły poród zdarza się raz na 55 milionów porodów nic więc dziwnego, że wzbudził ogromną sensację. Uczestniczyło w nim ponad 20 lekarzy i asystentów, wszystkie dziewczynki ważyły od 600 do 800 gramów.
Ponad rok temu pani Paulina i pan Piotr Szymkiewiczowie po raz kolejny zostali rodzicami - urodziła się Marcelinka.
Życzenia dla mamy
Pani Paulina składa również życzenia swojej mamie, której jest za wszystko bardzo wdzięczna. - Tak wiele jej zawdzięczam. I dziękuję za wszystko, za wsparcie w opiece nad dziewczynkami, za całą miłość i troskę. To niesamowita kobieta i jest dla mnie niezwykle ważna. Życzenia składam też wszystkim innym mamom, bo wiem ile pracy trzeba włożyć w wychowanie pociech – uśmiecha się pani Paulina.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
