Przed wyjściem na trasę
(fot. PTTK Końskie)
Na tegoroczną supertrudną imprezę koneckiego oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego przybyło ponad 80 piechurów. 63 osoby pokonały dystans stukilometrowy, 11 zdecydowało się na opcję krótszą liczącą 75 km. Osiem osób zaliczyło mniejszą ilość kilometrów rezygnując z dalszej wędrówki z różnych przyczyn.
- Superpiechurzy przyjechali do nas nie tylko z województwa świętokrzyskiego, ale także: z Łodzi, Gdańska, Białegostoku, Olsztyna, Wrocławia, Bochni, Warszawy - informuje prezes PTTK, który sam także przeszedł sto kilometrów Wojciech Pasek. - Najmłodszą uczestniczką wędrówki na 75 km była Agnieszka Dybaś z Końskich, a stukilometrowej także konecczanin 18-letni Bartosz Weber. Najstarszy supermaratończyk to 72-letni Henryk Cygan, który przyjeżdża do nas od wielu lat z Olsztyna.
Na punkcie kontrolnym dyżurowała Magda Weber
(fot. PTTK Końskie)
Na trasie od piątkowego wieczoru
Wędrowcy wyruszyli na trasę w piątek o godzinie 19. z ośrodka wypoczynkowego "Belferek" w Sielpi. Na jej pokonanie mieli 27 godzin, jednak większość piechurów potrzebowała znacznie mniej czasu. Najszybszy był Maciej Zaczek z Kielc. Wędrowali po dwóch 50-kilometrowych pętlach przez Siepię, Gaźniki, Niebo, Piłę, Smarków, Piasek, Starą Kuźnice, Końskie, Brody do Sielpi.
- Dla mnie najgorszy był ostatni odcinek po ścieżce rowerowej z Końskich do Sielpi - mówi Henryk Cygan. - W kość dawało słońce i twarde podłoże z kostki brukowej.
Dla Adama Zielińskiego, dowódcy Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej koneckiej Straży Pożarnej w Końskich z kolei odcinek o podłożu piaskowym w okolicach Starej Kuźnicy. - Gdy byłem zmęczony, wydawało mi się, że pływam po tym piasku, a nie idę - przyznał.
Najmłodsza uczestniczka imprezy 17-letnia Agnieszka Dybaś z Końskich i najstarszy 72-letni Henryk Cygan z Olsztyna
(fot. Marzena Kądziela)
Telefon do przyjaciela, liczenie kroków…
A jak radzili sobie ze zmęczeniem i kryzysem na trasie superpiechurzy? - Ja uważam, że w momencie kryzysu trzeba porozmawiać z kimś bliskim, kto zmotywuje, doda otuchy, podniesie na duchu - mówi 18-letni Bartek Weber, który po raz drugi pokonywał "Konecką Setkę". - Dla mnie taką osoba jest siostra Magda, która przed kilkoma laty namówiła mnie na wędrowanie z PTTK, a także mama, która czuwała na piechurami na mecie.
Ada Dębowska, konecczanka studiująca w Warszawie, po raz pierwszy wyszła na tak trudny rajd. Wcześniej uczestniczyła w "Koneckiej 50-tce", a także wędrowała na 75 km. - Najgorzej było na końcu trasy - opowiada. - Bolały mięśnie, stawy. Musiałam robić dłuższe przerwy w marszu, a jak szłam, liczyłam kroki i starałam się iść w jednym rytmie.
Ada Dębowska po raz pierwszy przewędrowała 100 km
(fot. Marzena Kądziela)
Medale, statuetki i dyplomy
Uroczyste zakończenie "Koneckiej Setki" odbyło się w niedzielny poranek w Sielpi. Wszyscy, którzy zaliczyli 75 i 100 km, otrzymali z rąk prezesa Wojciecha Paska, wiceburmistrza Końskich Marcina Zielińskiego oraz naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta i Gminy w Końskich Krystyny Milczarek medale, statuetki i dyplomy.
Nasza impreza nie mogłaby się odbyć bez wielkiego zaangażowania całego zespołu - podsumowuje prezes Wojciech Pasek. - To Zbyszek Gntek, który wyznaczył całą trasę, Magda Weber, Monika Pasek, Małgorzata Pasek, Maciej Pasek, Damian Jurek i Daniel Rąbalski obsługujący punkty kontrolne oraz Lucyna Jakubowska i Jolanta Weber przyjmujące piechurów na mecie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?