Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To była grupa przestępcza? - Proces 12 osób oskarżonych o napady rabunkowe w województwach świętokrzyskim i mazowieckim

Beata Kwieczko
- Nie przyznaję się do popełnienia tych przestępstw. Nie wiem, dlaczego zostałem o nie pomówiony - podkreślał w poniedziałek w sądzie 46-latek, który według aktu oskarżenia kierował grupą przestępczą działającą prawie 10 lat na terenie województw świętokrzyskiego i mazowieckiego.

W tej sprawie na ławie oskarżonych zasiada 12 mieszkańców województw świętokrzyskiego i mazowieckiego. Wśród nich są 46-letni rolnik spod Szydłowca, który według aktu oskarżenia miał kierować grupą przestępczą oraz mężczyzna o imieniu Jacek, przez którego - według śledczych - polecenia miały trafiać do pozostałych mężczyzn. Prokuratura zarzuciła oskarżonym popełnienie 26 przestępstw, w tym rozboje z użyciem niebezpiecznych narzędzi, kradzieże z włamaniem, handel bronią oraz paserstwo. Do przestępstw tych dochodzić miało od 2000 do 2009 roku na terenie województw świętokrzyskiego i mazowieckiego. Proces rozpoczął się w ubiegłym tygodniu przed Sądem Okręgowym w Kielcach. W poniedziałek sąd wysłuchał wyjaśnień dziesięciu oskarżonych.

Dwaj oskarżeni przyznali się do winy częściowo. - Przyznaję się do popełnionych czynów, ale tylko częściowo. Nigdy nie uczestniczyłem w żadnej grupie przestępczej. Głównym organizatorem napadu, w którym brałem udział był Jacek. W tym czasie on brał narkotyki i sterydy. Był nerwowy i agresywny. Wiem, że po opuszczeniu przez niego zakładu karnego, jeszcze w roku przed zatrzymaniem, nakłaniał do popełniania przestępstw na jego zlecenie - mówił jeden z oskarżonych. Drugi dodawał: - Dochodziły mnie słuchy, że Jacek może współpracować z policją. Powiedział nawet, że "jest pies, który bierze pieniądze". Być może dlatego czuł się pewnie, popełniając przestępstwa.

Pozostali mężczyźni nie przyznają się do zarzutów postawionych im przez prokuraturę. - Nie wiem, dlaczego Jacek mnie pomawia. Znamy się od dziecka. Zawsze był bardzo dobrym kolegą i nigdy nie było między nami konfliktów. Może otrzymuje jakieś korzyści procesowe - zastanawiał się jeden.

- Kiedyś Jacek prosił mnie, żebym przesłał mu narkotyki tam, gdzie pracował, ale się na to nie zgodziłem. Uważam, że on teraz udaje skruszonego. A tak naprawdę jest cwaniakiem i już coś pewnie kombinuje - stwierdził inny.

Niesłusznie pomówiony poczuł się też następny oskarżony. - Jacek złożył wyjaśnienia, które mnie obciążają, bo chciał się na mnie zemścić. W wyniku oskarżenia straciłem pracę, mieszkanie służbowe i ucierpiała na tym moja rodzina - wyjaśniał.

- Nie przyznaję się do żadnego czynu. Uważam, że zostałem pomówiony, a moje zeznania zostały sfałszowane, ponieważ nie potrafię czytać ani pisać. Moim zdaniem Jacek to wykorzystał razem z policjantami, którzy mnie przesłuchiwali - wyjaśniał kolejny oskarżony. - Kiedy miałem 18-19 lat byłem przez niego zastraszany. Bałem się go. Musiałem sprzątać mu siłownię, samochód i garaż. Groził mi i odnosił się do mnie wulgarnie. Mówił, że nikogo się nie boi - podkreślał.

- Według mnie policjanci, którzy mnie przesłuchiwali, popełnili przestępstwo sfałszowania protokołu. Przeczytano mi to, co zeznałem, a potem okazało się, że w protokole jest napisane co innego. Moim zdaniem wszystkie szczegóły były napisane w oparciu o zeznania Jacka. Uważam, że sfałszowany został też protokół przez prokuraturę - twierdził.

Jako ostatni wyjaśnienia złożył 46-latek, który został oskarżony o kierowanie grupą. - Nie przyznaję się do popełnienia zarzucanych mi czynów. Nie wiem dlaczego Jacek mści się na mnie i mnie pomówił. Wcześniej byliśmy bardzo dobrymi kolegami. W 2000 roku opowiadał mi, że ma znajomego policjanta, który chciał się dowiedzieć, czy w moim barze nie ma narkotyków. Ale ja nie cierpię narkotyków, dlatego w moim barze nigdy czegoś takiego nie było. Mówił też, że ma bardzo dobre znajomości i nikogo się nie boi. Kiedy opowiedziałem o tym moim znajomym, nasze relacje się popsuły. Miał do mnie pretensje, że go w ten sposób wydałem, bo to była tajemnica. Wtedy nie wiedziałem, że Jacek popełnia przestępstwa. Ja nigdy nikomu nie udzielałem rad, nie przygotowywałem środków do trucia psów i nie posiadałem broni - wyjaśniał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie