Joanna Flasińska ma 37 lat. Z mężem Mariuszem mają troje dzieci; Amelię, Zosię i Ignasia. nasza bohaterka od urodzenia mieszka we wsi Kamionki w gminie Łączna.
- To cudna okolica - mówi z dumą. Z wykształcenia jest masażystką, ale w zawodzie nigdy nie pracowała. Zawsze ciągnęło ją do tego, by pomagać ludziom. Od marca pracuje na pół etatu (pensja - najniższa krajowa) w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Łącznej. Jest opiekunką osób starszych.
- Jednemu wystarczy zrobić zakupy, z innym porozmawiać, ale też ugotować obiad, czy pomóc się umyć. Starsi ludzie najbardziej potrzebują obecności drugiego człowieka. Samotność jest okropna. Wiele takich osób żyje obok nas - mówi pani Joanna. Podkreśla, że praca daje jej ogromną satysfakcję. - To niesamowite uczucie, kiedy udaje się komuś pomóc. Dlatego jestem społeczniczką.
Sołtys walczy z wiatrakami
Już trzecią kadencję jest sołtyską w rodzinnej wsi. - najpierw wystartowałam, bo chciałam spróbowac. Teraz ludzie mi mówią - idź na sołtysa, nadajesz się. Fakt, że na mnie głosowali to chyba dowód, że mi ufają - uważa Joanna Flasińska. Co robi sołtys? - Organizuje zebrania sołeckie, zbiera podatki...
- To chyba się sąsiedzi nie cieszą na pani widok? - Cieszą, bo nie muszą sami chodzić do urzędu, żeby zapłacić - odpowiada sołtyska. Zbiera od mieszkańców także interwencje. A to lampa uliczna się spaliła, a to coś innego. Chodzi na każdą sesję rady gminy, żeby być na bieżąco. Podkreśla, że świetnie jej się współpracuje z radnym z Kamionek, Andrzejem Wisowatym. Efekty są.
- Trzeba się nachodzić za każdą sprawą, ale mamy nową drogę, oświetlenie, chodnik. Do tego plac zabaw dla dzieci i siłownię plenerową - wylicza. Problem jest tylko z odwodnieniem.
- Rowy pozarastane, trudno się powiatu doprosić, żeby z tym zrobili porządek. Bo droga jest powiatowa, nie gminna - zaznacza. Zdaniem pani Joanny pełnienie funkcji sołtysa to najczęściej... walka z wiatrakami. Bo sołtys sam z siebie niewiele może zrobić. Jak widać, jej walka z wiatrakami udaje się całkiem nieźle. Pewnie stąd te trzy kadencje.
Na grzyby i... do Brukseli!
Nasza rozmówczyni uwielbia wiejskie życie.
- Jestem typowa baba ze wsi. Lubię pogrzebać w ziemi - mam ogródek, swoje warzywa i owoce. Chociaż tyle, bo wieś się zmieniła. W Kamionkach nie ma już ani jednej krowy ani konia, z rolnictwa nikt się nie utrzymuje. Joanna Flasińska kocha las. - Tego nauczyli mnie rodzice. Tam najlepiej wypoczywam. Uwielbiam zbierać grzyby, nawet jagody - przyznaje. W tym sezonie tych pierwszych nazbierała mnóstwo. W kuchni stoją pudła pełne suszonych prawdziwków. - narobiłam też w słoikach, marynowanych. A i sprzedałam niemało. W skupie płacili po 19 złotych za kilo - zdradza. Jak najchętniej spędza wolny czas? - Wolny czas przy trójce dzieci? Chyba pan żartuje! W nagrodę za wygraną w plebiscycie Joanna Flasińska pojedzie na wycieczkę do Brukseli. - Już się na to cieszę. Do tej pory byłam tylko we Włoszech jako nastolatka i raz w Czechach. Na pewno będzie fajnie! Bez wątpienia, bo pani sołtys szybko nawiązuje kontakt, umie słuchać, nie ocenia.
- Kogo kochać, jak nie ludzi? No, jeszcze tylko psy i koty. Bo wie pan, ja jestem psiara i kociara. Pies nam niedawno zdechł, miał już 11 lat. Teraz mam cztery koty, w tym dwa to znajdy - mówi pani Joanna.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Rekordowe polskie budynki. Co o nich wiesz?
Zmiany klimatyczne - czarne scenariusze | Z którą partią ci po drodze? Quiz |
Tu mieszka się najlepiej - ranking jakości życia | Co wiesz o grillowaniu? Quiz |
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
