Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To miasto jest w stanie śpiączki!

Agnieszka LASEK<br />Iwona OGRODOWSKA-OGÓREK

Są laureatami olimpiad oraz konkursów przedmiotowych i sportowych. Z sukcesami realizują swoje pasje i zainteresowania. Realnie oceniając rzeczywistość, z optymizmem wchodzą w dorosłość. Choć jak sami mówią, dostrzegają pokusy, jakie czekają na młodych ludzi, czasem im ulegają, ale... z rozumem. Z grupą 17-letnich licealistów rozmawiamy m.in. o Starachowicach, konflikcie pokoleń, seksie, narkotykach.

W szkole spędzają około siedmiu godzin lekcyjnych, ponadto przynajmniej trzy na dodatkowych zajęciach pozalekcyjnych. Każdy z nich co najmniej od kilku lat uczy się dodatkowo języków obcych. Najbardziej popularne to angielski i niemiecki. Jak sami mówią, są bardzo zajęci, ale jednocześnie zadowoleni. Zagonieni, z niecierpliwością oczekują na weekendowe spotkania z przyjaciółmi.

Język to podstawa

Anna Łukaszewska interesuje się koszykówką i muzyką. Gra w reprezentacji koszykówki I liceum Ogólnokształcącego, już w podstawówce chodziła na zajęcia z juitsu. Zdobyła szósty stopień kiu. Zajęła drugie miejsce w wojewódzkiej olimpiadzie pamięciowej.

Przez cztery godziny w tygodniu pobiera prywatne lekcje języka angielskiego. Uczestniczy dwa razy w tygodniu w warsztatach dziennikarskich, w Młodzieżowym Domu Kultury wpółredaguje gazetkę "Żółte papiery". Dodatkowo trenuje koszykówkę, po lekcjach odpoczywa przy komputerze surfując po Internecie.

- Od niedawna muszę również pobierać prywatne lekcje matematyki - mówi Ania. - Naprawdę mam bardzo mało wolnego czasu.

- Mamy dużo nauki w szkole - dodaje Joanna Figarska. - Aby przeżyć kolejny dzień w szkole "bez stresu" musimy po lekcjach każdego dnia nad książkami spędzać co najmniej godzinę. Do tego dochodzą nam zajęcia pozalekcyjne.

- Dużo uczymy się języka angielskiego, bo wiemy, że w przyszłości będzie nam potrzebny - dodaje Anna Szlęzak. - Bez znajomości języka trudno ogarnąć to, co dzieje się na świecie. Szkoła nie daje nam wystarczających możliwości.

A te możliwości mogą im stworzyć rodzice, oczywiście ci, których na to stać.

- Młodzież z biedniejszych domów ma ograniczone możliwości. Jednak wszystko tak naprawdę zależy od sytuacji w domu i nie tylko finansowej - mówi Joanna Figarska. - Nasi rodzice nas motywują, nie podcinają skrzydeł na starcie. Dzięki nim wierzymy, że sobie poradzimy.

Nasza jest przyszłość

Asia Zimnicka tańczy odkąd skończyła 5 lat. Ma za sobą wszystkie stopnie kursu tańca towarzyskiego. Od sześciu lat tańczy w teatrze tańca i inscenizacji "Plejada". Z tą grupą często wyjeżdża zagranicę. Wspólnie z trojgiem innych tancerzy zostali zaproszeni w maju tego roku na otwarcie biura regionu świętokrzyskiego w Brukseli. Tam odwiedzili m.in. Parlament Europejski.

- Podczas uroczystości otwarcia odtańczyliśmy dwa nasze tańce narodowe, czyli krakowiaka i mazura - opowiada nasza rozmówczyni. - Mile wspominam ten występ, któremu przyglądała się m.in. księżna, z pochodzenia Polka, do Brukseli wyjechała będąc małą dziewczynką.

- Gościliśmy dwa dni. Bruksela to bardzo urokliwe miasto. Czuć jego wielonarodowość. Na starówce "przeplatają się" języki niemal z całego świata. Odwiedziliśmy m.in. Parlament Europejski, gdzie przysłuchiwaliśmy się wystąpieniom eurodeputowanych. Oczywiście z balkonów, bo na główną salę nas nie wpuszczono. Moją uwagę zwróciły znajdujące się po bokach sali przeszklone boksy. Były to pomieszczenia dla tłumaczy, obrady tłumaczono bowiem w tym samym czasie na wiele obcych języków.

Sam budynek, gdzie mieści się siedziba eroparlamentu, robi ogromne wrażenie - twierdzi nasza rozmówczyni.

- Nietypowa architektura, dużo szkła - dodaje. - Kiedy wchodziliśmy do środka zostaliśmy my i nasze bagaże dokładnie "prześwietleni" przez ochroniarzy. Panowała miła atmosfera, poinformowano nas o możliwości znalezienia zatrudnienia w otwieranych biurach regionalnych. Na dziesięciu pracowników sześciu to stażyści. Podstawą jest jednak perfekcyjna znajomość dwóch języków obcych.

Ci młodzi ludzie nie obawiają się przyszłości.

- My wiemy, że nasza przyszłość jest w naszych rękach - mówi Joanna Figarska. - Gdy przychodzi załamanie, powtarzam wszystkim "kto ma się dostać na studia jak nie my".

- Poza tym przecież nie usiądziemy z założonymi rękami - dodaje Marcin Gołębiowski.

- Ale oczywiście nie po trupach - mówi Joanna Zimnicka. - Ale chcemy mieć lepszą przyszłość niż nasi rodzice i dziadkowie.

Konflikt pokoleń?

Joanna Figarska interesuje się filmem, muzyką, sportem. Od prawie pięciu lat amatorsko gra w tenisa ziemnego, fotografuje, amatorskim aparatem kręci krótkie filmy. Tańczyła w Miejskiej Szkole Tańca MIM, należała do gimnazjalnego koła teatralnego, ma na swoim koncie sukcesy na konkursach recytatorskich i olimpiadzie polonistycznej. Od półtora roku współredaguje gazetkę "Żółte Papiery". Przewodnicząca klasy.

- Jeszcze kilka miesięcy temu nie zauważałam, konfliktu pokoleń - mówi Joanna. - Teraz czasem kłócimy z rodzicami, najczęściej bez większego powodu, o błahostki.

- Rodzice boją się o nas. Pozwalają nam na wiele, ale ich zaufanie jest ograniczone - mówi Anna Łukaszewska. - Ja ze swoimi rodzicami kłócę się o "głupoty", drobiazgi. W tych najważniejszych sprawach jesteśmy zgodni.

- Rodzice nie zawsze potrafią zrozumieć, że ich dzieci dorastają. Czasem widać, że różnicy wieku nie da się przeskoczyć - dodaje Asia Figarska.

- Boją się o nas i chcieliby wszystko wiedzieć - mówi Anna Szlęzak. - Musimy ich informować gdzie wychodzimy, z kim i o której wrócimy. Ja to rozumiem.

- No i każą nam nosić czapki, kiedy na dworze robi się chłodniej - dodają ze śmiechem.

Narkotyki, seks

- Palenie "trawy" to dla niektórych szpan. Niektórzy uważają, że to najlepszy sposób na zdobycie akceptacji otoczenia - mówi Anna Szlęzak. Ania od ośmiu lat uczy się gry na pianinie. Najpierw uczęszczała do szkoły muzycznej, aktualnie pobiera prywatne lekcje gry. Najchętniej gra utwory Beethovena, Szopena. Lubi rysować, edytować fotografie, współredaguje "Żółte Papiery". Ma na swoim koncie wiele sukcesów literackich. Jej opowiadanie otrzymało pierwszą nagrodę na konkursie literackim w Słupsku.

- Nie spotkałam się z sytuacją, żeby mnie ktoś proponował w szkole narkotyki - mówi Joanna Figarska.

- Dziś palenie marihuany i opowiadanie o tym jest takim samym szpanem, jak kiedyś były papierosy - twierdzą zgodnie nasi rozmówcy.

- Ile osób w szkole pali "trawę"? - mówią młodzi ludzie. - W szkole niewiele, ale wiadomo, że są miejsca, w których narkotyki są w powszechnym użytku. Na dyskotekach nie tylko pali się "trawę', ale można dostać "ecstasy" i amfetaminę.

- Ci, którzy tam bywają, później w szkole chętnie opowiadają jakiego "mieli kopa", co przeżyli, jakie mieli wizje... W każdej klasie można znaleźć kilku takich - mówią nasi rozmówcy.

Młodzież zgodnie przyznaje, że gdyby chcieli kupić narkotyki nie mieliby z tym żadnego problemu.

- Wiadomości szybko się rozchodzą, wystarczy powiedzieć, że się chce kupić, a dealerzy sami się do ciebie zgłoszą - dodają.

Skąd młodzież ma pieniądze na narkotyki?

- Od babci, rodziców, z kieszonkowego. Biorą na korepetycje, na które nie chodzą - mówią.

Seks to temat, który dziś u młodych ludzi nie wzbudza pruderii. Choć jak zgodnie przyznają, wiek pierwszej inicjacji seksualnej obniża się. Dziś jest to średnio 16 lat.

- Po co mamy się przejmować czy jestem w ciąży, czy nie, jak tyle innych spraw mamy na głowie - żartują dziewczyny.

- Czasami słyszymy o młodych matkach z niechcianymi dziećmi, ale raczej dotyka to rodzin, nazwalibyśmy je patologicznymi - mówi Ania.

Nastoletnie pary zwykle nie afiszują się w szkole ze swoimi uczuciami. O tym, że ktoś ma za sobą "pierwszy raz" dowiadują się jedni od drugich pocztą pantoflową. Nie jest to też, jak twierdzą, powód do dumy. Wciąż wśród nastolatków funkcjonuje stereotyp, że chłopakowi "wypada" często "zmieniać" dziewczyny. Natomiast ta nastolatka, która spotyka się często z innymi chłopaki nie jest pozytywnie odbierana przez otoczenie.

Papierosy to norma

Młodzież zgodnie przyznaje, że dziś palenie papierosów to rzecz zupełnie normalna.

- Szacujemy, że w szkole pali niemal połowa uczniów - mówi młodzież. - Gdzie palą? W blokach, za śmietnikiem, w szkolnej ubikacji...

Podobnie jest z alkoholem. Siedemnastolatkowie przyznają, że imprezom, na które chodzą zawsze towarzyszy alkohol.

- Wiadomo, że nikt nikogo nie zmusza do picia i że nie upijamy się do nieprzytomności - mówi Asia. - Alkohol jest po to, żeby "złapać humorek".

Co pije młodzież? Najczęściej jest to piwo. Średnia na osobę na imprezie to trzy kufle. Ale są też wódka, szampan, wino. Wódkę piją tylko niektórzy: czystą albo w drinkach.

- Oczywiście, są też tacy, którzy przesadzają z alkoholem - mówi Ania. - Pewnie dlatego, że mają słabe głowy.

Młodzież dzieli imprezy na te, z których się wraca do domu i te, na których zostaje się do rana. Wiadomo, że na tych drugich można sobie na dużo więcej pozwolić.

- Nim wyjdziemy na imprezę, rodzice dokładnie nas wypytują, gdzie idziemy, z kim, czy będą tam dorośli, proszą o numery telefonów. Często po nas przyjeżdżają - mówią dziewczyny.

Moje miasto Starachowice

Wszyscy nasi rozmówcy planują studia, które pozwolą im wyjechać z tego miasta. Czy tu wrócą?

- Powrót tutaj jest ostatecznością, choć Starachowice to ładne miasto, ale to tyle - mówi Joanna Figarska.

- Gdy skończę studia chciałbym mieć ciekawą pracę, dobrze zarabiać. A tutaj liczą się albo znajomości, albo własny interes - mówi Marcin Gołębiowski, finalista olimpiady geograficznej, uczestnik wielu konkursów, m.in. wiedzy o samorządzie terytorialnym. W tym roku Marcin zdobył I miejsce w konkursie wiedzy o Starachowicach.

Nasi rozmówcy jako minus tego miasta, największy, jeśli chodzi o młodych ludzi, wskazują brak miejsc, gdzie mogliby bezpiecznie i miłej atmosferze spędzić wolny czas.

- Nie ma teatru, w kinie puszczane są "nowości", które kilka ulic dalej można dostać w wypożyczalni za niecałe dwa złote - mówią młodzi ludzie. - Wieczorami strach wyjść na ulicę. Są osiedla, gdzie w życiu nie pokażę się o zmierzchu.

- Czego brakuje? Bezpiecznego miejsca, gdzie można usiąść, napić się kawy, wspólnie odrobić lekcje - mówi Ania Szlęzak. - Brakuje zbiorowych imprez skierowanych do młodych ludzi, oprócz... kiermaszów książek.

- To miasto jest w stanie śpiączki - dodają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie